LENA NAJDECKA | TOM 2 | INSTYTUT WYDAWNICZY ERICA
Uprzedzam, w recenzji mogą pojawić się spojlery.
Na dalsze losy rodziny Wenclów, czytelnicy długo czekali. Drugi tom
trylogii o klasie średniej ma tytuł Układ
i uważam go za dużo lepszy od swojego poprzednika. Być może,
dlatego że Wspólnika
czytałam niemal trzy lata temu i samą treść pamiętam jak za
mgłą. Jednak powróciłam do starej recenzji, którą można
przeczytać również na blogu i przypomniałam sobie wszystkie
emocje jakie towarzyszyły mi podczas tamtej lektury. Nie można nie
wspomnieć tutaj o nowej odsłonie serii, bowiem wraz z wyjściem
drugiej części, zostały zmienione okładki. Duża różnica, duża
zmiana, zdecydowanie na plus.
Akcja powieści toczy się kilka
tygodni po zakończeniu poprzedniego tomu. Od Pawła odeszła żona,
a także mężczyzna ma kłopoty w kancelarii i musi wyjść na
prostą, gdyż został wrobiony w dużą aferę. Musi wzbudzić
zaufanie wśród aktualnych klientów, a także odejść ze swojej
adwokackiej spółki. W tym pomaga mu Agnieszka, sekretarka, która
ma w zanadrzu pewne dokumenty, które mogą im pomóc w wygraniu
sprawy. Średni Wencel natomiast balansuje na krawędzi. Po jednej
stronie ma żonę, która oczekuje ich pierworodnego syna, a z
drugiej biega jak kot z pełnym pęcherzem do swojej kochanki, której
poświęca wiele swojego niekoniecznie wolnego czasu. Jednak nie ma
tak idealnie u niego, bowiem w pracy w korporacji, gdzie jest
dyrektorem marketingu, mają na niego coraz czujniejsze oko, a także
ojciec nie potrafi pogodzić się z podwójnym życiem Mateusza.
Kolejny raz Lena Najdecka, autorka trylogii, skupiła się na
najstarszym i tym średnim synu rodziny Wenclów. Najmniej jest w tej
części kolejny raz najmłodszego, Piotra, który przy okazji jest
wspominany, jednak wydarzeń dziejących się z jego udziałem,
pisarka oszczędziła czytelnikom. Szczerze tego pożałowałam,
ponieważ myślałam, że już w drugiej części już ten syn będzie
aktywnie brał udział.
W książce niewątpliwie się
wiele dzieje, nie ma czasu na nudę, a bohaterowie bardzo dobrze są
wykreowani. Podoba mi się to, że kolejne rozdziały są ciekawie
zatytułowane, narracja jest prowadzona w trzeciej osobie i nie jest
ona ograniczona tylko do jednej postaci. Wydarzenia obserwujemy zatem
z punktu widzenia Pawła, Mateusza, Agnieszki, państwa Wenclów oraz
Mirosława Kwaśniaka, który jest bardzo istotną i przebiegłą
osobą w powieści. Im dalej zagłębiałam się w treść książki,
tym bardziej mnie ona wciągała i przekonywała, a także
emocjonowała. Autorka właśnie wiele emocji potrafi przekazać
czytelnikowi i dopiero wszystko wyjaśnia się na samym końcu,
trzymając odbiorcę przez cały czas w niepewności. Jak dla mnie
zabieg tej jest bardzo udany. Również Lenie Najdeckiej nie można
odmówić przyjemnego i prostego języka, chociaż zauważyć w nim
można pewną manierę, która mi trochę przeszkadzała. Wiem, że
tematyka książki jest specyficzna i skupia się na klasie średniej,
jednak niesamowicie irytowały mnie wstawki zwrotów angielskich,
francuskich czy nawet łacińskich. W niektórych momentach było to
owszem uzasadnione, jednak w większości momentów – niepotrzebne.
Kolejną kwestią, jaka mnie męczyła to niepotrzebne sceny.
Zaobserwowałam podczas lektury kilka wątków, które niczego nie
wnosiły do całości i niekiedy tylko spowalniały cały proces
czytania, jak na przykład ta podczas zebrania ugrupowania
partyjnego. Wiem, że ogół związany z polityką jest tutaj bardzo
istotny, jednak samo zebranie i jego temat było oderwane od tematyki
książki.
Całość oceniam bardzo dobrze.
Druga część serii o rodzinie Wenclów podobała mi się bardziej
od pierwszej. Układ
lepiej pokazał bohaterów, bardziej ich przybliżył czytelnikom i
dał szansę ich polubić bądź znienawidzić w niektórych
przypadkach. Język jest bardzo dobry, akcja spójna i rozdziały
ciekawie rozmieszczone, zatytułowane i pogrupowane. Osobiście, nie
zostaje mi nic innego, jak czekanie na zakończenie trylogii. Mam
nadzieję, że trzecia część będzie miała swoją premierę
niebawem.
Za książkę dziękuję:
Też czekam na III cz. :)
OdpowiedzUsuńDlaczego by i nie przeczytać?
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie :D
Nie czytałam, nawet nie słyszałam o tej pozycji. Ale czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuń