Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2011

Stosik lipcowy - numer siedem.

Zaprzyjaźniłam się z Bloggerem, może jeszcze nie poznałam wszystkim jego możliwości, ale jest dobrze. ;) W lipcu kilka paczuszek do mnie dotarło, z czego jestem bardzo zadowolona. Także miałam okazję zająć trzecie miejsce w konkursie na recenzję tygodnia organizowanym przez portal nakanapie.pl . Wygrałam darmową przesyłkę w Księgarni Kumiko . Oczywiście już z nagrody skorzystałam i w przyszłym tygodniu mam nadzieję, że dotrą do mnie moje nagrody. ;) A oto stosik lipcowy: Od góry:  Dariusz Rekosz - Siostrzyczka . - Otrzymana do recenzji od Wydawnictwa FunkyBooks . Jan Kłosowski - Wiersze. - Tomik otrzymany od portalu nakanapie.pl Nicci French - Godziny Strachu. - Już się nie mogę doczekać, jak dorwę tę książeczkę.Uwielbiam twórczość tego duetu, więc kolejna ich książka do kolekcji jest dla mnie cudownym prezentem. Książkę otrzymałam od Księgarni NajlepszyPrezent.pl  Danuta Noszczyńska - Pod dwiema kosami - Do recenzji od Wydawnictwa Sol Kelly Keaton - Z ciemnoś

Całując grzech - Keri Arthur

Świat wilkołaków, wampirów oraz innych zmiennokształtnych zawładnął moimi zmysłami. Z chęcią poznawałam realia życia Riley i jej znajomych. Jednak tak jak pierwszą część serii Zew Nocy autorstwa Keri Arthur, pochłonęłam wręcz jednym tchem, to książka „Całując grzech” potrzebowała ode mnie nieco więcej czasu oraz cierpliwości. Sama nie wiem od czego to zależy, historia opisana w tej części jest równie ciekawa oraz trzymająca w napięciu, a jednak, nie porwała mnie tak bardzo jak jej poprzedniczka. Riley Jenson nie może doznać spokoju, który odszedł już z jej życia codziennego. Ta część serii zaczyna się, gdy rudowłosa budzi się naga w nieznanym jej miejscu. Nie pamięta co się działo przez ostatnie osiem dni, a w dodatku obok niej leży zabity człowiek. Znajduje się w jakimś laboratorium i musi uciekać przed wcześniej jej nieznanymi istotami. Pomaga uciec także koniokształtnemu, Kade'owi, który na początku nie był z nią całkiem szczery. Jednak po czasie, dziewczyna zaczyn

Wschodzący Księżyc - Keri Arthur

           Po przeczytaniu wielu przychylnych recenzji na temat tej książki, przyszedł czas również na kilka zdań ode mnie. Zanim jednak zacznę, muszę zwrócić uwagę na okładkę tejże lektury. Jestem wzrokowcem, więc takie szczegóły jak okładka mają dla mnie duże znaczenie. To właśnie ona w dużym stopniu przyciągała mnie do siebie. Stojąca po lewej stronie, na tle Księżyca, zakrywająca swoje piękne kształty kobieta, która kusi swoimi rudymi włosami [a mam pociąg do rudego koloru] i czerwonymi ustami oraz paznokciami sprawia, że po tej pozycji literackiej można spodziewać się wiele. I to wcale nie jest mylne wrażenie, gdyż książka Keri Arthur: „Wschodzący Księżyc ”, która rozpoczyna serię Zew nocy , wprowadza czytelnika w dotąd nieznany mu świat, w którym niebezpieczeństwo czyha z niemal każdej strony, przez co czytelnik nie ma prawa się nudzić.            Mimo tego, że świat wampirów i wilkołaków pojawia się w wielu książkach i jest już sceptycznie a nieraz bardzo negatywn

Siostrzyczka - Dariusz Rekosz

Okrutna śmierć, sceny pełne akcji i trzymające w napięciu wydarzenia, to najważniejsze znaki szczególne dobrego kryminału. Lubię, kiedy strony książki szybko przewracają się przez moje palce, a zmysły szaleją, bo chcą wiedzieć, kto jest tym potworem bez serca. Uwielbiam być trzymana przez autora w niewiedzy, aby w pewnym momencie zostać zaskoczona tym, jaki miał pomysł na motyw zbrodni. W przypadku „Siostrzyczki” Dariusza Rekosza z cyklu Gdańskiej Kolekcji Kryminalnej, czytelnik spotyka się z bezwzględnym zabójcą, który nie ma litości dla żadnej swojej ofiary. Ta małogabarytowa książeczka całkowicie mnie wciągnęła do swojego świata, sprawiając, że nie mogłam odejść od niej nawet na krok.                  Co może łączyć ze sobą znalezione przez przypadkowe osoby, trupy? Dlaczego wszystkie ofiary są nagie i nie posiadają oczu? Jaki motyw ma zabójca? Tę zagadkę próbuje rozwiązać Maciej Szwerman – nadkomisarz policji – wraz ze swoim wspólnikiem Jerzym Woźniakiem. Od czego zacząć

Modżiburki dwa - Mirosław Sośnicki

„ Bo Modżiburki mają to do siebie, że zawsze idą za głosem serca. A rozum jest po to, aby wcielić w życie to, co powstaje w sercu.”            Kiedyś wydawało mi się, że miłość jest nienaturalna i wręcz śmieszna. Dziwnie patrzyłam na wszystkie zakochane pary, które gromadziły się wokół mnie i byłam mocno zszokowana, nieraz zażenowana ich zachowaniem. Te czasy już minęły. Teraz całkiem inaczej patrzę na sferę miłosną, co bardzo pomogło mi w przypadku tej powieści. Z twórczością pana Mirosława Sośnickiego spotkałam się za pomocą książki „Miłość, tylko miłość”, która wywołała we mnie pozytywne emocje. Z przyjemnością i wielką chęcią sięgnęłam po kolejną powieść tego autora i wcale nie zawiodłam się na jego oryginalnym patrzeniu na świat. „Modżiburki dwa” ukazały mi realia, w których głównymi aspektami życiowymi wcale nie są sława i pieniądze. Bohaterowie tej historii kierują się głosem serca, jednocześnie szerokim łukiem omijając wszystko, co egoistyczne i zbędne im do szczęścia.

Miłość, tylko miłość - Mirosław Sośnicki

           Czym tak naprawdę jest przeznaczenie? Jakie są jego oblicza? Dlaczego los z nami ciągle igra? Czemu nie mamy władzy nad własnym życiem? Na pewno wiele osób zadaje sobie te pytania. Fortuna lubi naśmiewać się ze zwykłych śmiertelników i wtedy, kiedy się tego zupełnie nie spodziewają, dawać najpiękniejsze prezenty. Mirosław Sośnicki w swojej książce „Miłość, tylko miłość” zaprezentował historię, dzięki której odbiorca może uwierzyć w siłę przeznaczenia.               Joanna, główna bohaterka, doskonale wie jak pachnie śmierć. Ma zapach rumianku. To właśnie czuła, kiedy w Nowy Rok w łóżku obok umierała starsza kobieta. Główna bohaterka w sylwestra miała zawał i trafiła do szpitala. Po tym zdarzeniu, jej życie już nie wróciło do wcześniejszego biegu. Miała opiekuna - swojego tatę, liczną ochronę, oraz przyjaciół i rodzinę, którzy wspierali ją w tych trudnych oraz przyjemnych chwilach. Po powrocie ze szpitala, Joanna miała problemy ze swoim byłym narzeczonym, And

Wiersze - Jan Kłosowski

          Poezja. Ciężko się ją recenzuje, gdyż jest to indywidualność. Autor jak i czytelnik, odbierają dany tekst na różne sposoby. Patrząc na samą okładkę, niczego nie otrzymuję. Nie czuję żadnego przekazu od pisarza do czytelnika. Widzę jakiś obraz, którego nie potrafię odczytać. Otwieram tę tajemniczą książeczkę i od razu znajduję się w świecie, który jest prawdziwy. On nie jest zakłamany, nie jest żadną iluzją podarowaną czytelnikom. Jest rzeczywistością ubraną w ładne słowa.           Jan Kłosowski swoim wierszom chciał podarować pewną odrębność, coś, co uczyni je wyjątkowymi zdobyczami. Czy udało mu się to? Nie wiem, dlatego że nie umiałam poczuć smaku wierszy zaprezentowanych mi przez tego poetę. Może to z moim czytelniczym gustem jest coś nie tak, albo styl tego poety niekoniecznie mi się spodobał. Jednak mogę przyznać jedno, wszystkie zaprezentowane wiersze są szczere i ukazują duszę autora, która wydała mi się dobra.            W wierszach można zaobserwować

Wycieczka na tamten świat - Anna i Siergiej Litwinowie

Lubię powieści, w których dzieje się wiele. Gdzie występuje wielowątkowość, którą spokojnie można ogarnąć i zrozumieć każdy przekaz pisarza. Uwielbiam bohaterów, którzy są wyraziści i mają konkretny, ukierunkowany tok myślenia i postępowania. Nienawidzę, kiedy bohater się zadręcza swoim losem i tylko pojawiają się nieraz męczące dywagacje na temat tego, jak mu w życiu ciężko. Nie przepadam także za literaturą rosyjską, gdyż zazwyczaj ciężko mi się ją czyta. Nazwiska i nazwy przyprawiają mnie o dreszcze. Nigdy nie potrafię zapamiętać kto jest kim, wszyscy mi się mieszają. Sięgając po książkę Anny i Siergieja Litwinów „Wycieczka na tamten świat” miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam co mnie może spotkać podczas tej podróży. Nie wiedziałam czy podołam temu wyzwaniu. Miałam tylko nadzieję, że przeżyję ciekawą przygodę. Czy tak się stało? Sama nie wiem. W tej powieści najważniejsza jest pogoń za trzema podejrzanymi o spowodowanie wybuchu w samolocie. Nie ma wielowątkowości, innyc

Łąka umarłych - Marcin Pilis

Są takie powieści, obok których nie da się przejść obojętnie. Wzbudzają one ogromne emocje w czytelniku i wprowadzają w stan zadumy, nostalgii i całkowitego oderwania się od rzeczywistości. Szczerze powiedziawszy, często uciekam od książek, które nawiązują do czasów wojennych. Wywołują one we mnie nieraz agresję, która w pewnej mierze może być uzasadniona. Jednak, jak długo można wspominać przeszłość i czasy, w których w ogóle nie było mnie na świecie? Nie łatwo czyta się także o czymś, co już było, ze świadomością, że nie da się tego naprawić. Także pojawia się niedowierzanie, a później odpieranie wszystkich informacji, które zostały pochłonięte wraz z daną historią. Mam przed sobą książkę Łąka umarłych , którą napisał Marcin Pilis. Właśnie ją przeczytałam, ale nie wiem co mam napisać, gdyż nic tak naprawdę nie wyrazi moich uczuć, jakie posiadam w stosunku do powieści, którą chcę dzisiaj zaprezentować. Może potrzebuję chwili czasu na przemyślenia i na refleksję nad tą lekturą?

Treść Organizacyjna.

Witam Was ;) Jak na razie nie ma na tym blogu żadnych postów z recenzjami. Ale to tylko kwestia czasu. Planuję przeprowadzkę na ten blog już 1 sierpnia. Jestem ciekawa, czy sentyment do onetu pozwoli mi na to. A kilka miesięcy prowadzenia bloga na onecie zrobiło już swoje, przyzwyczaiłam się do tamtego wyglądu bloga, organizacji. A tak, to będę tutaj zaczynała od początku. Mój aktualny blog z recenzjami: zeswiatafantazji Pozdrawiam, Klaudyna.

Rzeka szaleństwa - Marek P. Wiśniewski

„ Autor zaskakuje zwrotami akcji, sprawnie buduje suspensy, a przede wszystkim wprowadza w mroczne i tajemnicze zakamarki ludzkiej osobowości, zachowując przy tym niezbędny dystans. Główny wątek psychologiczny tworzy silne napięcie, na które czytelnik musi być przygotowany i odporny. Otrzymaliśmy niemal thriller we współczesnych, bardzo polskich realiach.”  -  Piotr Dobrołęcki, Magazyn Literacki. Czytanie niektórych pozycji literackich nie jest takie łatwe. Jedne lektury oczekują od potencjalnego czytelnika wiele zaangażowania oraz cierpliwości, ponieważ akcja w niej wcale nie jest wartka, ani bardzo wciągająca. Jednak takie zabiegi autorów, nie zawsze przyczyniają się na niekorzyść książki, wręcz przeciwnie, działają na plus, dodając jej wiele tajemniczości i intrygi wyjętej spod pióra pisarza.  „Rzeka szaleństwa” Marka Wiśniewskiego  jest bardzo specyficzną książką, do której szczerze powiedziawszy nie umiałam się przekonać. Początkowe strony czytałam z lekką obojętnością, je