Po literaturę młodzieżową sięgam stosunkowo rzadko, bo nie zawsze umiem się w niej odnaleźć zarówno jeśli chodzi o historię czy prowadzoną narrację. Zatem jej tematyka musi mnie w jakiś sposób zainteresować. I tak właśnie było w przypadku książki Maury Ellen Stokes Zdarzyło się wczoraj , która mnie zaciekawiła pomysłem autorki. A pomysł do łatwych nie należy, bo odnosi się do śmierci i żałoby. I może jest to oklepany temat, który pojawia się często w literaturze jako główny wątek, jednak w książkach dla młodzieży może zostać różnie przedstawiony. Może okazać się sukcesem ale też i małą klapą. Tutaj klapy nie zaobserwowałam, bo podoba mi się to, co zbudowała Stokes w swojej powieści. Pomimo tego, że bliżej mi już trzydziestki (o mój Boże!) niż lat nastu, czytając Zdarzyło się wczoraj , nie miałam poczucia, że klimat mi nie odpowiada, albo że jestem nie na miejscu , bo to już nie jest książka dla mnie, że powinnam czytać już tylko książki dla kobiet . Oczywiste jest to, że otoczenie gł