Sierpień przeminął jakby za jednym mrugnięciem. Dopiero się rozpoczynał, a teraz zostały godziny, aby nastał znienawidzony przez uczniów wrzesień. Mimo tego, że zaliczam się już do grona studentów, dalej przechodzą mnie dreszcze na samo brzmienie tego miesiąca. Jednak... niech trwa, niech się dłuży i nie przemija za szybko, bo już w październiku nastanie nowy rok akademicki i zacznie się... Ach. Sierpień trochę mnie zawiódł jeżeli chodzi o samo czytanie. Miałam w planach wiele więcej książek, ale wyszło jak wyszło... może we wrześniu nadrobię, bo mam jeszcze zaległości ze stosika lipcowego - a tak być nie może! Także mam małe nieobecności u Was na blogach. Może nie do końca nieobecności, bo czytać - czytam, odwiedzać - odwiedzam, ale brakuje mi weny na napisanie komentarzy, które miałyby jakikolwiek sens. Bo szczerze powiedziawszy, chyba nie jestem zbyt inteligentna, bo nie wiem jak konstruktywnie komentować Wasze recenzje. Tak, dziwnie to brzmi, może nie do końca zostaną te s