Przejdź do głównej zawartości

SEKRETNE ŻYCIE WALTERA MITTY (2013/2014)


USA | DRAMAT/FANTASY/KOMEDIA | 2013/2014
REŻYSERIA: BEN STILLER 


Ostatnio pisałam o starszym kinie, dzisiaj będzie o zdecydowanie młodszym. Co je wyróżnia? Przede wszystkim fakt, iż reżyserem, jak i głównym bohaterem jest ta sama osoba. Ben Stiller w swoim dziele Sekretne życie Waltera Mitty jako Waltera Mitty obsadził siebie. Osobiście nie przepadam za tego typu zabiegami, także na samym początku, przed rozpoczęciem seansu, aktor otrzymuje ode mnie minusa. Nie powiem jednak, że Stiller mi się nie podobał w tej roli. Bo wypadł naprawdę efektownie i oddał się tej kreacji w stu procentach.

A jakie są moje dalsze wrażenia?

Nie będę kłamać, że się zawiodłam. Nie mogłam się zawieźć, ponieważ niczego wielkiego nie oczekiwałam po tym filmie. Sądziłam, że będzie to zakręcony świat, śmieszne wstawki i głupawy główny bohater. W zasadzie właśnie tak było. Tylko gdyby nie ten wątek miłosny i problemy w pracy, i te wszystkie rzeczywiste podróże...


Oglądając tę amerykańską produkcję byłam załamana tym, że nie umiem się w nią w żaden sposób wczuć. Jedyne co mi się w niej podobało, to tak zwane odloty Waltera, w których był niczym bohater. Żaden z aktorów nie wzbudził mojej irytacji, także jest dobrze. Pomimo tego, iż sama postać siostry głównego bohatera mnie denerwowała, to uważam, że kreacja Kathryn Hahn jest bardzo dobrze zagrana i jest na drugim miejscem, tuż za Stillerem. Pod względem efektów, film jest naprawdę dobry, aż jestem w tym przypadku pod wrażeniem. Piękny obraz, krajobrazy. Reżyser gra na estetyce jak zawodowiec. Dodatkowo muzyka dodaje klimatu i wszystko pięknie ze sobą współgra. Pozornie. Nie odpowiada mi fabuła. Dobrze, już nie będę się doczepiać samego zauroczenia i prób poderwania koleżanki z pracy przez Mitty'ego. To nawet było urocze, zwłaszcza motyw z mrugnięciem na jednym z portali społecznościowych i próba naprawienia komunikatora. Ale doczepiam się bardzo mocno do wątku pracy. Do tego, jak bardzo było to nierzeczywiste, bo mężczyzna wychodził sobie wtedy, kiedy chciał, praktycznie bez słowa wyjechał w poszukiwaniu negatywu numer 25, który miał się ukazać na ostatnim papierowym wydaniu magazynu "Life", w którym dotychczas był szefem działu negatywów.


Dla mnie całość nie trzymała się logicznej kupy. Ot, główny bohater lata po świecie w poszukiwaniu fotografa Seana O'Connella, autora zagubionego negatywu. W tym czasie przeżywa historie bardzo nierealne. Wiem, że właśnie o to chodziło, żeby jego rzeczywistość okazała się bardziej niesamowita od wizji. Rozumiem to doskonale. Ale nie umiałam w to wszystko się wczuć. Bo jak to możliwe, że szary człowieczek nagle zostaje świetnym kolażem, potrafi przebiec X kilometrów bez zadyszki, a potem jeszcze wspiąć się na szczyt Himalajów? Nie w tak krótkim czasie, nie w takim biegu. To nie jest możliwe. 



Ogólne moje wrażenie jest całkiem przyjemne. Uważam, że pod względem technicznym ten film jest świetny. Wielokrotnie na Sekretnym życiu Waltera Mitty śmiałam się do łez, bo ma wiele humoru na wysokim poziomie, czasami takiego głupkowatego, ale z pewnością nie rażącego czy żenującego. Za to plus. Jest to pięknie zapakowana fantastyka w fantastyce z wątkiem nastoletniej miłości dojrzałego bohatera. Takie jest moje ostateczne zdanie. Czy polecam? Nie wiem. Jest wiele różnych opinii na temat filmu, także zachęcam do wyrobienia sobie własnej.


Oczywiście czekam na Wasze opinie, może macie inne zdanie ode mnie? 



Komentarze

  1. Ja polecam, podobało mi się znacznie bardziej niż tego oczekiwałem. Sprawnie zrealizowany i poprawiający nastrój - pozytywna niespodzianka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, film jest poprawiający nastrój, ale momentami mnie irytował. Jedno drugiego tutaj nie wyklucza. Realizacja - naprawdę godna uwagi ;)

      Usuń
  2. Ogromnym plusem tego filmu było kilka naprawdę pięknych plenerów. No i zakończenie - przywołało uśmiech na moje usta. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plenery są naprawdę piękne. Hm... zakończenie mnie zdenerowało, bo nie lubie happy endów. ;)

      Usuń
  3. Nie mogę napisać nic o tym filmie, ponieważ nie oglądałam go. Z tego względu zaintrygowałaś mnie, pomimo tego, iż sama nie wiesz, co masz myśleć o owej produkcji. Dlatego chętnie obejrzę ów film, aby móc wyrazić swoje zdanie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej, gdy obejrzysz go sama, wtedy zobaczysz, czy to produkcja warta zachodu. Film, jeśli chodzi o realizację, jest świetny, ale mnie nieco rozczarował...

      Usuń
  4. film wg mnie nieco za długi, a im dalej szła akcja, tym bardziej męczyły mnie te fantastyczne wstawki. wizualnie produkcja piękna, ale choć pomysł zachwyca to ogólnie oceniam go na 4.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mu dałam stopień wyżej, ale im dalej, tym gorzej - masz racje. ;)

      Usuń
  5. Co prawda filmu nie oglądałam, ale czytałam fragmenty książki i z tego, co wiem to jego przygody (jak ta wspinaczka na Himalaje) nie miały być realne, bo one po prostu nie były prawdziwe. Mitty jest marzycielem, jego nudne życie sprawia, że zaczyna śnić o zupełnie innym życiu, w którym jest kapitanem statku, znanym chirurgiem, etc, etc. Zaciekawiłaś mnie tym filmem, chętnie go obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A powiem Ci, że właśnie w filmie nie było to tak wyjaśnione. Główny bohater zapytany o to, czy zdarzają mu się odloty, odpowiedział, że już nie. A to było po wspinaczce po Himalajach. Także takie niedomówienie tutaj nastąpiło.

      Usuń

Publikowanie komentarza

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

TRZY METRY NAD NIEBEM (2010)

HISZPANIA | MELODRAMAT/DLA MŁODZIEŻY | 2010 Z produkcjami Hiszpańskimi jeszcze w sumie nie miałam przyjemności się zapoznać. Jednak w ramach mojego postanowienia na ten rok, sięgnęłam po Trzy metry nad niebem , film, który jest ekranizacją powieści o tym samym tytule autorstwa Federico Moccia. Co prawda książki nie czytałam, ale ze względu na to, że nie mam jej w planach, skusiłam się na ten film. 

NIE ZAŚMIECAJ SWOJEJ BIBLIOTECZKI

Zawsze podziwiałam duże, bogate biblioteczki. Marzyłam również o swojej, która będzie miała wiele wartych zachodu dzieł w swoich zbiorach. Teraz jednak nieco się zmieniło. To nie tak, że przestałam zbierać książki, kupować, czy w ogóle lubić. Kilka ładnych lat od początku mojego książkoholizmu minęło i przyszedł czas na zmiany. Przede wszystkim, racjonalizm należy w życie wcielić. Ale jak?

PS Kocham Cię - Cecelia Ahern

Cecelia Ahern od 2004 roku jest bestsellerową irlandzką pisarką. Jej debiutem była powieść PS Kocham Cię , która została także sfilmowana. Inne jej książki, to: Na końcu tęczy, Gdybyś mnie teraz zobaczył, Kraina zwana Tutaj, Dziękuję za wspomnienia, Pamiętnik z przyszłości. PS Kocham Cię na mojej półce czekało trochę ponad rok, ale wreszcie udało mi się znaleźć czas na nią i przede wszystkim ochotę. Wiele dobrego słyszałam na temat samej powieści, którą ceniono bardziej niż film powstały na jej podstawie. Ekranizację widziałam wcześniej i zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego zdecydowałam się na zakup tego tytułu. Jakie są moje wrażenia? Przekonacie się w dalszej części tekstu. Główną bohaterką jest Holly Kennedy, pogrążona w żałobie wdowa, która nie może dojść do siebie po śmierci swojego ukochanego. Mimo swojego młodego wieku, ma zaledwie trzydzieści lat, spotkała ją tak wielka tragedia. W swojej sytuacji na szczęście może liczyć na przyjaciół i kochającą rodzinę, ale