Cecelia Ahern od 2004 roku jest bestsellerową irlandzką
pisarką. Jej debiutem była powieść PS
Kocham Cię,
która została także sfilmowana. Inne jej książki, to: Na
końcu tęczy, Gdybyś mnie teraz zobaczył, Kraina zwana Tutaj,
Dziękuję za wspomnienia, Pamiętnik z przyszłości.
PS Kocham Cię
na mojej półce czekało trochę ponad rok, ale wreszcie udało mi
się znaleźć czas na nią i przede wszystkim ochotę. Wiele dobrego
słyszałam na temat samej powieści, którą ceniono bardziej niż
film powstały na jej podstawie. Ekranizację widziałam wcześniej i
zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego zdecydowałam się na zakup
tego tytułu. Jakie są moje wrażenia? Przekonacie się w dalszej
części tekstu.
Główną
bohaterką jest Holly Kennedy, pogrążona w żałobie wdowa, która
nie może dojść do siebie po śmierci swojego ukochanego. Mimo
swojego młodego wieku, ma zaledwie trzydzieści lat, spotkała ją
tak wielka tragedia. W swojej sytuacji na szczęście może liczyć
na przyjaciół i kochającą rodzinę, ale czy kobieta docenia tą
pomoc?
„Nie chciała być dłużej
sama i nie chciała, by jej rodzina dostrzegała samotność, którą
tak desperacko starała się przed nimi ukryć. Chciała jedynie, by
wrócił Gerry, nic więcej jej nie obchodziło. Nie miało dla niej
znaczenia, czy po jego powrocie kłóciliby się każdego dnia, nie
miało znaczenia, czy byliby bankrutami bez domu i pieniędzy.
Pragnęła po prostu jego.”
Gerry,
mąż Holly, był jej bratnią duszą. Nie tylko małżeństwo ich
łączyło, ale także i przyjaźń godna pozazdroszczenia. Kiedy
bohaterka została sama w pustym domu, nawet wtedy dostała czas i
sposób, aby odczuwać obecność zmarłego – za pomocą listów.
Mężczyzna u kresu sił ciągle myślał o swojej żonie i
pozostawił dla niej dziesięć kopert, jedna na miesiąc, w których
zapisał zadania dla Holly i słowa pocieszenia. Każdy z nich
kończył słowami: PS
Kocham Cię.
Już
od pierwszych stron zostałam wciągnięta w historię i chciałam
się dowiedzieć, co będzie w poszczególnych wiadomościach od
Gerry'ego, bo przyznam szczerze, że ten pomysł niesamowicie mi się
spodobał i powodował u mnie wielkie wzruszenie. Dla Holly było to
ważne i chyba potrzebne, bo bez tych krótkich wiadomości, nie
umiałaby zrobić kroku naprzód, aby na nowo zacząć żyć.
Bohaterka miała to szczęście, że otaczali ją zaufani ludzie, na
których naprawdę mogła liczyć. Sharon i John, z którymi znała
się od czasów szkolnych, przyjaciółka Denise, a także jej
ekscentryczna rodzinka przeżywali z nią tę tragedię i oczekiwali
na kolejne listy.

Rozumiem,
że kobieta była w trudnej życiowej sytuacji i nie mogła się
pozbierać. Jednak jak dla mnie, zachowywała się niczym nastolatka.
To samo tyczy się innych bohaterów powieści. Na mój gust, nie
byli dojrzali mimo swoich trzydziestu, bądź więcej lat.
Oczywiście, są momenty, kiedy zachowywali się odpowiednio, ale są
i takie, kiedy nie umiałam uwierzyć w autentyczność ich czynów.
Może jestem przewrażliwiona, a może po prostu oczekiwałam nieco
więcej lub czegoś innego po tej powieści? Zawdzięczam jej to, że
mnie wciągnęła i zainteresowała, a także to, że za pomocą
jednych rozdziałów wzruszała a drugich rozbawiała. Bohaterowie
byli różnorodni, barwni, kontrowersyjni, poukładani. Naprawdę
autorka tutaj stworzyła wiele postaci, których cechy nie powtarzały
się. Jednak po takiej tematyce, spodziewałam się nieco
poważniejszej atmosfery, cóż, myliłam się.
Jednak
nie mogę powiedzieć, że to jest wielka wada tej książki, bo
cieszę się, że wreszcie udało mi się ją przeczytać. Styl
autorki jest dobry, lekki, a co za tym idzie, nie męczący. Przez
kolejne rozdziały bardzo szybko się przepływa. Także pisarka gra
na emocjach czytelników, a także trzyma ich w wielkiej niepewności.
Przyznam szczerze, że nieraz zostałam zaskoczona pozytywnie, ale
zdarzało się tak, że coś było zbyt naciągane i nierealne.
„Bratnia dusza to ktoś, kto
rozumie cię lepiej niż ktokolwiek inny, kocha cię bardziej niż
ktokolwiek inny, będzie przy tobie zawsze, bez względu na
wszystko.”
PS Kocham Cię,
jak dla mnie ma dużo wad i wiele zalet. Na pewno jest to dobra
książka dla osób, które znalazły się w podobnej sytuacji co
bohaterka powieści. Mają możliwość przemyślenia wielu
dręczących ich spraw i zobaczenia, jak inni postrzegają ten
problem. Sama spodziewałam się innych wrażeń, trochę się
zawiodłam, ale mimo to, polecam wszystkim tym, którzy mają na
uwadze tę lekturę.
KSIĄŻKA Z PÓŁKI
Dobrze napisana recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuje. ;)
UsuńBiorąc do ręki tę książkę kilka lat temu byłam do niej dość sceptycznie nastawiona, i do szumu wokół niej. Ale podobała mi się, tak jak piszesz: jej styl jest lekki, często zabawny, a mimo to można się wzruszyć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Tak właśnie można określić tę książkę.;) Ja niestety za wiele od niej wymagałam i sie zawiodłam.
UsuńMi akurat bardzo się spodobała :)
OdpowiedzUsuńMi też się podobała, ale nie aż tak jakbym chciała.;)
Usuńksiążka czeka na półce i szczerze mówiąc nie potrafię się coś zebrać do czytania
OdpowiedzUsuńU mnie czekała ponad rok, więc Twoja tez się doczeka. Wzięłam ja do ręki bardzo niespodziewanie - nie mogłam w tym czasie wziąć do torebki Hyperversum, które czytałam, wiec wzięłam tę mniejszą ksiażkę. ;)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu również przeczytałam tą książkę i zgadzam się w zupełności z Twoją opinią. Książka posiada wiele wad, ale jeszcze więcej zalet.
Jeśli chodzi o ekranizacje to zakochałam się w niej, a w szczególności w Gerry, wykreowanym przez Gerarda Butlera ;)Nie wyobrażam sobie innego aktora grającego beztroskiego, rozśpiewanego Irlandczyka.
Pozdrawiam
mida189
Cieszę się, że się zgadzamy.
UsuńA film jest naprawdę dobry i aktor o którym wspomniałam fajnie odebrał swoją role.;)
Czytałam jakiś czas temu i mile wspominam :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńAkurat mam zamiar po nią sięgnąć już od dłuższego czasu. Być może powinnam pomyśleć o wersji na czytnik, zamiast iść do biblioteki z listą ksiażek do wypożyczenia, a na miejscu rzucać się na wszystko co tylko dostrzegę...
OdpowiedzUsuńHaha moja lista książek, które bym chciała przeczytać jest bardzo spora. A to wszystko przez Wasze blogi! Tak zachwalacie.;)
UsuńOj dużo słyszałam o tej książce, a wciąż jej nie przeczytałam. Może kiedyś mi się uda ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMi się wreszcie udało. ;)
UsuńKilka dni temu czytałam "Pamiętnik z przyszłości" - całkiem sympatyczna lektura. "P.S. Kocham Cię!" mam nawet na swojej półce, ale jakoś nie mogę się zabrać. Póki co też się jeszcze wstrzymam, ale na książkę na pewno przyjdzie czas :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie jestem bardzo ciekawa "Pamiętnika z przyszłości". Sam tytuł już mnie mocno kusi.;)
UsuńHmm .. sama nie wiem xD
OdpowiedzUsuńFilm mnie odrobinę zniechęcił
A ja film dobrze wspominam, podobał mi się i zachęcił do lektury. ;)
UsuńRównież mam tę książkę już od 1,5 roku i dalej leży na półce, czekając na swoją kolej. Muszę w końcu sięgnąć po nią, bo aż wstyd, że leży jeszcze w folii.. Mam nadzieję, że spodoba mi się.
OdpowiedzUsuńW folii? No to wstyd! ;)
UsuńHmm ja nie mogłam się za tę książkę zebrać z racji tego, że spodziewałam się pospolitego romansidła, aczkolwiek zostałam mile zaskoczona. Sama forma listów mnie zainteresowała a całość wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Owszem, są wady, ale moim zdaniem nie rzucają się specjalnie w oczy, przytłumione przez zalety. :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się w ogóle romansidła.Ale książka była zacwalana wszędzie, więc chciałam się przekonac co w niej jest tak wyjątkowego... i nie znalazłam.
UsuńA twój blog pozwolę sobie poobserwować:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło.;) Obserwuję także Panią. ;)
UsuńNie mam tej książki i raczej nie zamierzam kupować:/ To nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale oglądałam ekranizacje powieści ,,PS Kocham Cię'' i bardzo mi się podobała. Jestem jednak ciekawa, czy podczas czytania tej pozycji wyczułabym znaczące różnice między filmem a historią książki oraz czy również irytowałby mnie zachowanie niektórych bohaterów, dlatego jak tylko uda mi się okazyjnie nabyć ten tytuł, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam dosyc dawno, ale planuję zrobić to jeszcze raz właśnie z samej ciekawości, aby zobaczyć różnice. Bo podobno są duże. ;)
UsuńKsiążkę czytałam dłuższy czas temu- byłam wtedy nią oczarowana. Podejrzewam, że gdybym teraz na nią trafiła- moje zdanie byłoby inne. Cóż Bagaż życiowych doświadczeń mocno wpływa na odbiór niektórych pozycji książkowych. Filmu natomiast nie oglądałam- ale chyba to nadrobię w najbliższych dniach.
OdpowiedzUsuńWiele rzeczy ma wpływ na odbiór książek. Ja jestem zbyt sceptyczna i nie wywarła na mnie tak wielkiego wrażenia jak u innych czytelników. A film polecam! Sama muszę go jeszcze raz zobaczyć. ;)
UsuńTo prawda wiele rzeczy wpływa na odbiór książki. Może w innym momencie Twojego zycia byłabyś bardziej przychylna:P A film obejrzę dzisiaj wieczorem- szykuje mi się samotny wieczór bo mąż w pracy więc przynajmniej nie bedzie marudził.
UsuńMoże właśnie tak by było. ;)Z pewnością film jest typowo babski, więc życzę miłego wieczoru i seansu. ;)
Usuń