Dariusz
Rekosz – powieściopisarz i literat, twórca słuchowisk
radiowych i felietonista. Swoją przygodę z książką rozpoczął
od detektywistycznych przygód Morsa i Pinky, a później Szyfrze
Jana Matejki przedstawił
alternatywną historię Polski. Za opowiadanie Tajemnica
Neptuna otrzymał
grand prix w konkursie Kryminał Gdański. Autor Czarnego
Maćka i Siostrzyczki.
Specjalizuje się w kryminałach,
thrillerach i współczesnej sensacji okraszonej dobrym humorem oraz
znakomitymi dialogami. Z wykształcenia... informatyk. Prywatnie –
mąż, ojciec, kierowca i kucharz. *
Dlaczego
ktoś miałby napadać na Muzeum Hansa Klossa w Katowicach? Jest to
pierwsze pytanie, jakie nasuwa się czytelnikowi przed rozpoczęciem
lektury. Drugim natomiast, dla tych, którzy nie byli w tym muzeum i
nawet nie wiedzieli o jego istnieniu, jest: dlaczego ono tak krótko
funkcjonowało i na czym jego działalność miała polegać? Tutaj
trzeba było zaczerpnąć trochę więcej informacji z Internetu, aby
zrozumieć to, co autor chce nam przekazać swoim dziełem.
Powieści
rozpoczyna się 28 grudnia 2008 roku w Moskwie, jednak reszta
wydarzeń już ma miejsce w Polsce, w miastach takich jak Katowice
czy Kraków. Muszę tutaj zaznaczyć, że czas akcji ciągnie się
praktycznie rok, co czasami może się wydać nudne, bo nie można
się do końca wczuć w daną sytuację. Jednak, zważywszy na fakt,
iż książka nie jest wielkich rozmiarów, czyta się ją szybko i
nie dłuży się. W ogóle nie wiedziałam na początku, czego mogę
się spodziewać po tym kryminale. Bo na pewno, nie jest on takim
typowym, do którego przywykliśmy wszyscy. A dlaczego, to już każdy
musi sam stwierdzić.
Tak
naprawdę motyw zamachu Rosjan nie jest nam znany, mimo tego, że
wydarzenia widzimy zarówno okiem zbrodniarzy jak i innych bohaterów
powieści. Jest to na tyle ułatwienie, że czytelnik może poznać
sposób działania sprawców jak i poszukiwań policjantów. Cel jest
dobrze znany, w jednej figurze Klossa jest schowana mała „tabletka”
potrzebna Rosjanom. Aby ją zdobyć, mężczyźni zrobią wszystko,
łącznie z zabójstwem niewinnych ludzi, a także siebie nawzajem.
Bo trzeba przyznać, że jeden z nich został ofiarą swojej
wewnętrznej kłótni. Dymitr Kuzniecow, tak bowiem nazywa się ten,
który do końca zajmuje się odzyskaniem tajemniczej substancji z
argentyńskiego laboratorium, cechuje się ogromnym sprytem i
pomysłowością. W Polsce sprawą morderstw zajmuje się Daniel
Bernat razem ze swoimi podwładnymi, Grybałtem i Majewską. Autor
przedstawił nam policjantów rzetelnych i oddanych sprawie, których
interesuje każdy szczegół. Taka wizja władz bardzo przypadła mi
do gustu, chociaż nie wiem, czy w rzeczywistości policjanci byliby
tak mocno zaangażowani w coś, co ciągnie się przez praktycznie
rok.
![]() |
Czytałam nawet na balkonie, aby złapać trochę słoneczka. .) |
Tak
jak już wyżej wspomniałam, narracja jest trzecioosobowa, co można
uznać za zaletę. Opisane wydarzenia widzimy z wielu punktów
widzenia i dużo innych szczegółów jesteśmy w stanie
zaobserwować. Jednak czasami ten natłok postaci może być nieco
mylący i wprawiający w zamęt. Jedynym dobrym rozwiązaniem byłoby
podpisanie każdego rozdziału imieniem osoby, której oczami
postrzegamy świat opisany. Ale, tutaj pisarz bardzo dobrze postąpił,
bowiem każdy kolejny rozdział jest oznakowany według daty, godziny
i miejsca akcji. I powiem szczerze, że bardzo mi to pomagało w
czytaniu. Wydaje mi się, że autor nie daje możliwości polubienia
żadnego z bohaterów, ani poznania go. Skupia się bardziej na samej
akcji, na tym, aby odnaleźć sprawców i motywy, które nie są
jasne. Podobało mi się także to, że pisarz od razu informuje
swoich czytelników, że Muzeum Hansa Klossa istniało naprawdę i
podaje kilka faktów na jego temat.
Książka
Zamach na Muzeum Hansa Klossa umiliła
mój wolny czas i przedstawiła wizję Polski widzianą oczami
Dariusza Rekosza. Myślę, że z chęcią sięgnę po kolejne
powieści tegoż autora, bo jego styl pisania naprawdę przypadł mi
do gustu. Moje drugie spotkanie z tym pisarzem uważam za udane.
*
Informacja z okładki książki Zamach na muzeum Hansa
Klossa
Za książkę dziękuję Autorowi. ;)
Tekst bierze udział w konkursie organizowanym Syndykalistów ZwB na recenzję lipca
Baza recenzji Syndykatu Zbrodni w Bibliotece
Książka na pewno ciekawa. Chyba polecę mojej mamie, fance Klossa ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńMoże mama się ucieszy ;)
UsuńPrawdę mówiąc zazdroszczę Ci tej książki :)
OdpowiedzUsuńW katowickim Muzeum Hansa Klossa nie byłam, ale książkę przeczytałabym z przyjemnością. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
W takim razie polecam ;)
Usuńzachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńjeśli będę mieć możliwość i czas na spokojną lekturę, to z pewnością dam szansę tej książce :)
pozdrawiam!
Cieszę się, że zachęciłam. ;)
UsuńNie spotkałam się wcześniej z tą książką ale z tego co piszesz wydaje się ciekawa. Może po nią sięgnę w wakacje :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jeżeli lubisz takie książki. ;)
Usuń