Nicci
French – pod tym pseudonimem kryje się znana brytyjska para
dziennikarzy: Nicci Gerard i Sean French. Są małżeństwem od roku
1990, obecnie mieszkają w Suffolk wraz z czwórką dzieci i parą
kotów. Nim zaczęli karierę pisarską, byli aktywnymi
dziennikarzami. Jako pisarski tandem zadebiutowali w roku 1995
powieścią Gra pamięci, zdobywając uznanie zarówno
krytyki, jak i czytelników. *
Czerwony
pokój już od dawna mnie intrygował i nareszcie udało mi
się przeczytać tę książkę, kolejną w dorobku pary pisarzy,
tworzących pod pseudonimem Nicci French. Za każdym razem podczas
lektury ich tytułów mam dreszcze i otwarty umysł na fabułę i
rozwiązanie zdarzeń. W tym przypadku także tak było, ucieszyłam
się, że bohaterowie mnie nie zawiedli swoją autentycznością. Ale
po kolei...
Z
czym kojarzy Wam się Czerwony pokój? Ze strachem,
bólem? Jeżeli tak, nie mylicie się. Jest to pomieszczenie, które
ma w sobie wszystko to, czego boi się człowiek. Zadaniem każdego z
nas jest zmierzenie się z własnymi słabościami, ale to przecież
nie jest takie proste. O tym przekonała się główna bohaterka
książki, doktor Kit Quinn, która w jednym swoim śnie zobaczyła
komnatę o ścianach w krwistym kolorze.
„Ludzie powinni czerpać
radość z pracy. Jedną z wielkich przyjemności życia jest
aktywność, a praca stanowi główną formę ludzkiej działalności.
Czymkolwiek ona jest, powinna sprawiać frajdę, a pod tym względem
ludzie mają szczególny dar zamieniania najdziwniejszych form
działania w coś, co daje im satysfakcję, i w tym tkwi głęboki
sens”
Powieść
zaczyna się w momencie, kiedy Kit idzie na policję, aby porozmawiać
z zatrzymanym mężczyzną, Michaelem Dollem. Ten po rozmowie
wstępnej niespodziewanie zaatakował panią psycholog i rozciął
jej twarz kubkiem. Po kilku miesiącach Kit wróciła do pracy,
zaczęła normalnie żyć, tym razem samotnie, bo opuścił ją
partner. Zostaje znowu poproszona o pomoc w sprawie zabójstwa
bezdomnej dziewczyny, Lianne. Podejrzanym o morderstwo jest
niezrównoważony psychicznie Doll. Doktor Quinn się długo nie
zastanawia, zgadza się, gdyż nie podoba jej się wrabianie Michaela
w tę zbrodnię. Mimo krzywdy jaką jej zrobił i blizny widniejącej
na twarzy, broni tego człowieka, czy słusznie?
„Żadna
twarz nie jest zwyczajna, wszystkie są piękne, jeśli patrzy się
na nie w pewien szczególny sposób.”
Do
głównej bohaterki przyjeżdża dawno niewidziana przyjaciółka,
która chce u niej zamieszkać przez jakiś czas, dopóki nie
znajdzie pracy i mieszkania. Wróciła ta bowiem z podróży po
świecie. Julie znalazła u niej swoje cztery kąty i dobrze się
dogadywały ze sobą, chociaż przez pochłaniającą pracę Kit,
miały dla siebie mało czasu. Podróżniczka wniosła do domu pani
psycholog wiele dobrego, dała jej chęć życia i motywację. W
sprawie dochodzenia, Kit dociera do Willa Pavic'a, mężczyzny, który
opiekuje się bezdomnymi nastolatkami. Także lekarka widzi
podobieństwo między zabójstwem Lianne a rozgłośnioną sprawą
śmierci Philippy Burton. Jednak nikt nie widzi sensu w tym, co mówi
kobieta, policjanci coraz mniejszą zwracają uwagę na nią i na to,
co sugeruje. Ta jednak działa według swojego schematu i wyobrażeń.
Czy wyjdzie jej to na dobre?
„Uważa
się, że człowiek jest najsilniejszy na swoim terytorium. To
nieprawda. Właśnie na własnym gruncie jest najbardziej podatnym na
zranienia.”
Nie
zabrakło w książce także romansu. Najpierw pomyślałam sobie, że
może to zniszczyć ten kryminał, że po co taki zabieg, że nie
jest w ogóle potrzebny. Kit i Will na początku nie byli do siebie
dobrze nastawieni. To właśnie mężczyzna był bardzo skryty,
szorstki w rozmowie i krytyczny względem niemal wszystkich ludzi.
Główna bohaterka jednak mimo uprzedzeń do niego, zaczęła go
lubić, tolerować. Nie był to zwykły związek. Musiał być on
ukrywany, zwłaszcza przed policją, która podejrzewała Pavic'a o
udział w zbrodni. Po czasie stwierdziłam jednak, że ta relacja
wniosła nieco do powieści, nawiązała do wewnętrznego bólu
lekarki, do jej rozterek. Jedno jest pewne, Nicci French, nie stosują
w swoich dziełach niczego, co byłoby przypadkowe i nieprzemyślane.
Każdy bohater jest dobrze wykreowany, pokazuje swoje
charakterystyczne cechy i słabości. Znowu główną postacią jest
kobieta, która jest silna psychicznie, a przynajmniej stara się
taką właśnie być. Jej życie nie było łatwe, miała swój bagaż
doświadczeń, który był dostrzegalny w jej nowej pracy, którą
sama sobie nadała.
„-
Ludzie wydają się jacyś tam, a potem okazuje się, że są inni.”
Mimo
tego, że książka zrobiła na mnie wrażenie i trzymała w
napięciu, nie zawsze umiałam czytać ją ciągiem. O ile do stylu
pisarzy nie mogę mieć żadnych pretensji, o tyle już do rozłożenia
akcji owszem. Przypominała mi ona sinusoidę, przez swoje wzloty i
upadki. Były momenty, podczas których nie mogłam się oderwać od
lektury, ale zaraz potem pojawiały się takie, które mnie nudziły
i nieco się dłużyły. Może za wiele autorzy chcieli przedstawić,
za bardzo się skupić na głównej bohaterce, jej rozmyślaniach i
toku rozwiązywania sprawy? To właśnie oczami Kit obserwujemy
wydarzenia, dzięki temu dobrze jesteśmy w stanie ją poznać i być
może polubić.
Nie
mogę powiedzieć, że się zawiodłam na tej powieści. Może
oczekiwałam więcej emocji? Na pewno muszę stwierdzić, że autorzy
kolejny raz mnie zadziwili swoim rozumowaniem i tym, że nie łatwo
jest odgadnąć, kto jest wart zaufania, a kto po prostu jest
oszustem. Książkę oczywiście polecam fanom gatunku i tej pary
pisarzy, których resztę tytułów, pragnę przeczytać.
*
Informacja o autorach zaczerpnięta z książki: Czerwony pokój
Za książkę dziękuję:
Tekst bierze udział w konkursie organizowanym Syndykalistów ZwB na recenzję lipca
Baza recenzji Syndykatu Zbrodni w Bibliotece
Sam tytuł książki budzi już pewne skojarzenia związane z klimatem grozy. Ponadto ogólny zarys fabuły i twoja recenzja również wzbudziły we mnie zainteresowanie, dlatego dam szansę tej książce, jak tylko uda mi się ją nabyć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto dac szanse tej lekturze, a przede wszystkim tym autorom. :)
UsuńSama nie wiem, co sądzić o tej książce. Może kiedyś ją przeczytam, żeby wyrobić własne zdanie na jej temat. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJak wpadnie w ręce, to warto przeczytać. ;)
Usuń