HISZPANIA | MELODRAMAT/DLA MŁODZIEŻY | 2010
Z produkcjami
Hiszpańskimi jeszcze w sumie nie miałam przyjemności się
zapoznać. Jednak w ramach mojego postanowienia na ten rok, sięgnęłam
po Trzy metry nad niebem,
film,
który jest ekranizacją powieści o tym samym tytule autorstwa
Federico Moccia. Co prawda książki nie czytałam, ale ze względu
na to, że nie mam jej w planach, skusiłam się na ten film.
Klimatem
skojarzył mi się na początku ze znaną chyba wszystkim dziewczynom
Szkołą uczuć.
Jest tutaj różnica społeczna, jednak nie tyle majątkowa, co
towarzyska. Dziewczyna z dobrej, prawie apodyktycznej rodziny spotyka
chłopaka, który do najgrzeczniejszych nie należy. Ich znajomość
nie była na początku usłana różami, między nimi występowały
niesnaski, aby później, nagle zamieniły się w ogromne uczucie.
Szczerze powiedziawszy, nie rozumiem, dlaczego tak szybko stosunek
Babi – głównej bohaterki - do Hache się zmienił. Była do niego
negatywnie nastawiona, miała zeznawać w sądzie w sprawie pobicia
mężczyzny przez Hache i oskarżała swoją przyjaciółkę za
umawianie się z jego kolegą.
Jak
dla mnie, przejście emocjonalne w filmie za bardzo przeskoczyło.
Nie zaobserwowałam żadnej stopniowej zmiany, tylko szybkie
zakochanie się z dnia na dzień. Przejście z nienawiści do
ogromnej miłości. Muszę przyznać, że pod tym względem
spodziewałam się o wiele więcej, chciałam zobaczyć, dlaczego
Trzy metry nad niebem
jako film jest tak bardzo zachwalany. Niestety, ale się zawiodłam.
Nie
ukrywam, że dużym atutem filmu jest Hache. Chłopak z przeszłością
oraz niebezpieczną pasją. Wraz z grupą znajomych przeprowadzają
nielegalne wyścigi motocyklowe o dość kontrowersyjnej formule.
Mario Casas odgrywający tę główną postać, ma w sobie charyzmę,
idealnie ukazał całą swoją osobą charakter Hache i towarzyszące
mu emocje. Byłabym skłonna mu uwierzyć we wszystko, co pokazał.
Polubiłam go w tym wydaniu i jestem ciekawa jak zaprezentował się
w innych produkcjach. Na drugim miejscu znalazła się Babi, czyli
María
Valverde Rodríguez, która zagrała całkiem przyjemnie dla widza, z
lekkością i wdziękiem. Ogólnie klimat filmu jest dość mieszany.
Momentami jest bardzo lekki i beztroski, a innym razem przejmujący i
dający do myślenia. Ważnym elementem jest właśnie znajomość
Babi z Hache i zmiana postawy głównej bohaterki do otoczenia oraz
do samego chłopaka. Tak jak już wcześniej wspomniałam, żałuję,
że te emocje między nimi tak szybko przeskoczyły, ale nic na to
nie poradzę. Mogło
być dużo lepiej. Z dość ciekawej historii powstała trochę zbyt
ckliwa jak dla mnie opowiastka z mocnym acz tandetnym zakończeniem.
Trzy
metry nad niebem
okazały się całkiem dobrą produkcją, do obejrzenia w zimowe
wieczory i rozczulania się nad urodą głównego bohatera.
Szczególnie mnie nie zaintrygowała, ot, produkcja młodzieżowa z
melodramatem w tle. Przekonał mnie ten film tylko w tym, że nie
jest to mój gatunek ani klimat w którym bym się odnajdywała.
Film obejrzany w ramach wyzwania:
Ja oglądałam ten film jeszcze w wersji włoskiej i aktor grający głównego bohatera był trochę gorzej dobrany, bardziej do tej roli pasuje Casas, który ma wygląd takiego właśnie niegrzecznego, pewnego siebie faceta. Obejrzysz kontynuację, czy pierwsza część Ciebie skutecznie zniechęciła?
OdpowiedzUsuńWłoska wersja mnie do siebie nie przekonuje. Kontynuację zaczęłam oglądać, a recenzja oczywiście pojawi się na blogu. ;)
UsuńMoje koleżanki bardzo mi ten film polecają, są nim zachwycone, a ja wciąż nie mogę znaleźć dla niego czasu. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJa zachwycona nie jestem, ale obejrzeć możesz. Zwłaszcza jeżeli chodzi o wyzwanie filmowe ;)
UsuńTak właśnie pomyślałam, że teraz będzie dobra okazja ;), żeby w końcu go obejrzeć...
UsuńTrzymam kciuki za to, aby udało Ci sie go obejrzeć! ;)
Usuńzainteresowałaś mnie
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to ;)
UsuńNIe oglądałam jeszcze ale może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę przyjemnego seansu ;)
UsuńBardzo dobrze wspominam ten film. :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńWidziałam i pochłonęłam jednym tchem :D Co więcej drugi raz namówiłam do oglądania narzeczonego :D Chętnie do tego filmu wracam co jakiś czas :) Za to włoska wersja kompletnie nie jest w moim guście. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRównież mam kilka filmów, do których wracam chętnie. Akurat ten sie na tej liście nie uplasował. O Włoskiej wersji nawet nie myślę...
UsuńJeżeli lubisz seriale i hiszpańskie produkcje, to polecam Statek. Serial w którym główne role grają: aktorka która grała Katinę, oraz oczywiście Mario Casas :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za informację. Co prawda nie oglądam seriali w tym klimacie, ale z chęcią obejrzę któryś odcinek.
Usuńskradałam się do tego filmu, ale jeszcze nie widziałam :p
OdpowiedzUsuńTo czas to w końcu zrobić. Film ten był u mnie na liście do obejrzenia i... wreszcie to zrobiłam.;)
UsuńMnie ten film niestety pokonal, wymiękłam po pierwszych 20 minutach.
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię tak wcześnie wyłączać filmów.
UsuńNie widziałam, ale już wiem co będę robić dzisiaj wieczorem:) Wczoraj oglądałam fajny film - Iluzja - polecam:)
OdpowiedzUsuńDo Iluzji sama się przymierzam, także na pewno któryś zimowy wieczór z tym filmem spędzę. Daj znac jak wrażenia po Trzech metrach nad niebem. ;)
UsuńKsiążki nie czytałam, ale film oglądałam. Całkiem, całkiem mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę w komentarzach, to opinie na temat filmu są sprzeczne. Fajnie, że Tobie się podobała ta produkcja.;)
UsuńOglądałam i przyznać muszę, że w wielki zachwyt nie popadłam ;) Szału ten film nie robi, ot co.
OdpowiedzUsuńU mnie również zachwytu nie było ;)
UsuńSłyszałam o tym filmie, ale jeszcze nie ogladałam :)
OdpowiedzUsuńczas nadrobić zaległości w takim razie ;)
UsuńUwielbiam ten film równie mocno, jak książkę :D
OdpowiedzUsuńChyba coraz bardziej jestem ciekawa książki...
UsuńSporo osób mi go polecało, ale nie wiem. Może kiedyś obejrzę, a jak na razie poszukam czegoś innego do wyzwania :D
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem ciekawa co wybierzesz dla siebie do wyzwania. ;)
UsuńMuszę obejrzeć, gdyż fabuła ogromnie mnie zaciekawiła i nawet nie wiedziałam, że jest też książka.
OdpowiedzUsuńJest książka, jest ;)
UsuńOglądałam ten film i rzeczywiście zmiana nastawienia Babi była trochę za bardzo uproszczona... Obejrzałam też kontynuacje i troszkę się pogubiłam w uczuciach Babi, od miłości do niemal obojętności przeszła bardzo krótką drogę... Chyba trzeba przeczytać książkę, może tam jakoś rozwinięto te kwestie.
OdpowiedzUsuńJeszcze dwójki nie obejrzałam całej, ale faktycznie Babi nagle zobojętniała... a szkoda. Jestem ciekawa jak się skończy....
UsuńMoże kiedyś zdecyduję się na książkę, aby zobaczyć, jak autor sobie rozegrał sprawę uczuć...
UsuńOglądałam film i nie spodobał mi się :C
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Wszystko to jest kwestia gustu. U mnie też szału nie zrobił. ;)
Usuń