USA/FRANCJA | KOMEDIA KRYMINALNA | 2013
Komedii kryminalnej jeszcze nie oglądałam. A raczej The Family, to mój debiut w tym gatunku. Najpierw jednak chciałabym kilka słów poświęcić samemu tytułowi. Wiem, że w Polsce tłumaczy się tytuły nieraz w bardzo dziwny sposób, niezależnie czy chodzi o film czy książkę. Jednak są takie sytuacja, jak ta właśnie, gdzie The family tłumaczy się na Porachunki, co w ogóle mi nie odpowiada i bardziej śmieszy i irytuje niż zachęca do obejrzenia produkcji.
Będąc szczerą, po Porachunkach spodziewałam się nieco innych wrażeń, całkowicie innej historii, niż tą jaką miałam okazję zobaczyć. Oczekiwałam potyczek między rodzinami gangsterskimi, ogromu śmiechu i świetnej zabawy. Co otrzymałam? Przekonajcie się w dalszej części mojego tekstu...
Film rozpoczyna się mocnym akcentem, wybuchem i odcięciem palca. Szczegółów nie zdradzę, jednak ten moment dał mi dużego kopa i nastawił dość pozytywnie. Kolejne sceny również okazały się dla mnie ciekawe. Rodzina przeprowadza się do małego miasteczka we Francji, zmienia nazwisko i stara się rozpocząć wszystko od nowa. Udają, że przyjechali z Ameryki, jednak ich temperamenty są iście Włoskie. Jeżeli ktoś patrząc na tę rodzinę, podającą się za Blake'ów, myśli, że są spokojni i kochający, myli się ogromnie. O ile dla siebie są wspaniali i naprawdę uczuciowi, o tyle innym nie popuszczą nawet najmniejszej krzywdy, jak obgadanie w sklepie spożywczym. Czy za to można podpalić magazyn? Obejrzawszy tę produkcję wiemy, że i owszem.
Sielanki tutaj nie spotkamy, bowiem rodzina ucieka przed kimś i ukrywa się. To nie ich pierwsza przeprowadzka i asymilacja z nowymi ludźmi. Muszą udawać normalność, ale jak bardzo można być normalnym, mając gangsterską duszę?
The Family miewa lepsze i gorsze momenty. Jedne są ciekawsze, drugie nudniejsze. Czasami zdarzyło mi się zaśmiać, jednak za bardzo komedii mi ten film nie przypominał. Raczej ukazuje destruktywne podejście do obcych i wyższość owej rodziny od innych. Pomimo tego, że są poszukiwani za coś, czego dowiadujemy się pod koniec seansu, nie kryją się za bardzo ze swoimi morderczymi skłonnościami. Nawet nastoletnie dzieciaki są dość wyrazistymi postaciami, które pomimo chęci poczucia wspólnoty, poznały już smak zemsty i polubili go.
Na ekranie przez większość czasu widzimy raczej obraz okrucieństwa niż komedię. Ale to, co mogę uznać za plus, to wspaniałe pokazanie ogółu owej rodziny. Naprawdę świetnie ukazano więź pomiędzy poszczególnymi członkami, co może ująć i zmienić nieco podejście do produkcji. Nie zmienia to jednak faktu, że z wszechobecną miłością do czynienia nie mamy.
Należy zwrócić uwagę na bardzo dynamiczne zdjęcia, akcja toczy się szybko, tylko momentami zwalniając i robiąc się ckliwa. Wybór jednak głównych bohaterów jest naprawdę imponujący, począwszy od Roberta De Niro i Michelle Pfeiffer, a kończąc na młodym i równie utalentowanych Diannie Agron oraz Johnie D'Leo. Gra aktorska w przypadku The Family nie kuleje, jest wręcz wyborna i to czwórka głównych bohaterów ratuje tę produkcję.
Całość nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Niby jakieś porachunki mafii tutaj są, ale wszystko jest bardzo ukryte i dopiero na samym końcu się potyczka rozpoczyna. Aż tak blisko komedii Porachunki nie leżą, choć kilka momentów, które tworzy sam De Niro, się znalazło. Oczywiście każdy sam powinien ocenić ten film, jeżeli ma tylko ochotę na seans. Jak ktoś lubi taki humor albo mszczenie się na wszystkich, to niech obejrzy. Sama raczej się wynudziłam niż pośmiałam, a szkoda, bo mogło być dużo lepiej.
*** *** *** *** ***
Zapraszam Was do zajrzenia pod podany niżej link. Miałam przyjemność wraz z innymi blogerkami odpowiedzieć na kilka pytań odnośnie autorów książek:
Tłumacze czasem przechodzą samych siebie, naprawdę. Tytuły niektórych filmów są jak z kosmosu.
OdpowiedzUsuń[rozprawykuby.blogspot.com]
Oj tak, nieraz niepotrzebnie sobie utrudniają pracę... ;)
UsuńObejrzałabym ten film z uwagi na sympatię do osoby Roberta De Niro.
OdpowiedzUsuń