Przejdź do głównej zawartości

NIEZGODNA (2014)



USA | AKCJA/SCI-FI | 2014

Nie czytałam książki Niezgodna dlatego też nie miałam żadnych oczekiwań odnośnie filmu powstałego na jej podstawie. Chciałam jedynie zobaczyć godny uwagi seans, który umili mi ponad dwie godziny oglądania. Ogólnie muszę powiedzieć, że produkcja całkiem pozytywnie mnie zaskoczyła, jednak nie zachwyciła. Niczego mi nie urwała, ot, taki seans, ze scenami walki i intrygami w tle.


O czym jest ten film? Społeczeństwo dzieli się na pięć frakcji. Główna bohaterka, Beatrice wie, że jest niezgodna, jednak postanawia to wszystko ukryć i decyduje się na przyłączenie do Nieustraszonych, bowiem taka chciałaby być. Początkowo ma wielkie problemy z przystosowaniem, jednak okazuje się, że ma duże samozaparcie i pokonuje swoje słabości. Nie można ukryć tego, że odnalazła wśród innych, przyjaciół, którzy podtrzymują ją na duchu, jednocześnie jednak, dziewczyna musi ukrywać to, kim jest naprawdę nawet przed nimi. 


Nie sięgam często po tego typu produkcje, bowiem nie przepadam szczególnie za wszelką fantastyką, na ekranie przynajmniej. Tutaj, tak jak wspomniałam wyżej, miło się zdziwiłam. Sceny zgrabnie nachodzą na siebie, całość jest płynna i przyjemnie się ją ogląda. Nie wiem jak wygląda pierwowzór, także nie umiem się do niego odnieść, jednak film jest spójny, akcja jest wartka i nie nudząca. Nawet całość wydaje się całkiem logiczna, nie ma w Niezgodnej scen wyjętych z kontekstu czy niepasujących do reszty. Bohaterowie są wyraziści, konkretni i od razu wiadomo, komu można ufać, a kogo lepiej unikać. Dla mnie, najmniej rozwiniętym wątkiem, a raczej najmniej wynikającym z czegokolwiek, jest wątek uczucia Tris i Cztery. Według mnie, ta miłość mogła zostać pominięta, a autorzy mogli skupić się na ich zażyłości, przyjaźni i cechach wspólnych, bo te były faktycznie bardzo ważne.

Kilka scen zachwyciło, jak na przykład pierwsza wizja Tris z krukami. Nie umiem tego opisać, ale naprawdę zrobiła na mnie wrażenie. Słabym punktem produkcji natomiast są sceny walki, które były raczej naciągane i nienaturalne. Całość? Ogólnie oceniam na plus. Muszę przyznać, że polubiłam postać Beatrice, za jej charakter, za dążenie do doskonałości i determinację. Pozytywnie została tutaj ukazana jej postać. Oczywiście, nie ma co ukrywać, gdyby nie naprawdę dobrze dobrana do tej roli Shailene Woodley, mogłoby być tutaj ciężko. Wielkim zaskoczeniem, również na plus, jest postać Cztery. Przystojny, na początku oschły, jednak to tylko pozory. Tobias, czyli Theo James, na pewno poruszył niejedno dziewczęce serce. Dla mnie rola ta została ciekawie odkrywana, bowiem lubię tajemnice. Ns początku uznawałam go za czarny charakter, ale jak się okazało, wcale taki zły nie był, a wręcz przeciwnie – dobry. Tak jak jednak wspomniałam powyżej, wątek miłosny między Tris a Cztery mógł zostać pominięty, jednak zaletą jego jest to, że nie jest nachalny, nie gra głównych skrzypiec. 


Nie umiem stwierdzić, czy kolejne części serii zaciągną mnie do kina. Niezgodna okazała się dobrym umilaczem czasu i miło spędziłam ponad dwie godziny w kinie i tego absolutnie nie żałuję. Pewnie osoby, które czytały pierwowzór, będą miały jakieś rozbudowane komentarze, ale ja jestem zadowolona z seansu. Produkcja jest przyzwoita, a co najważniejsze, nie dłuży się! Nie jest to seans wymagający, także polecam na piątek, aby się odprężyć po całym tygodniu pracy i nauki. 

Komentarze

  1. Nie słyszałam o książce, o filmie usłyszałam dzisiaj od kolegi, który na nim był. Zaciekawiła mnie Twoja recenzja, chętnie zobaczę ten film.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę na ten film, bo tak jak ty, nie znam pierwowzoru :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest to gatunek, za którym przepadam, ale nie mówię "nie" :) Może w wolnej chwili obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam książki i nie zamierzam, ale film może kiedyś obejrzę tak z ciekawości - chociaż na chwilę obecną jakoś niespecjalnie mnie do niego ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam książkę, byłam na filmie w kinie i mam chyba całkiem podobne do twoich wrażenia :) Teraz planuję przeczytać drugą część :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę czytałam i jestem zadowolona, ale filmu nie miałam okazji obejrzeć :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejna produkcja ze statusem "fajne lecz bez szału". Średnio mnie to zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czytałam i książkę i obejrzałam film. Książka jest nudna jak flaki z olejem. Byłam bardzo rozczarowana i wcale nie chciałam iść do kina, ale w końcu zaciągnęła mnie przyjaciółka i byłam zachwycona. Film w porównaniu do książki to arcydzieło ! Tris jest ciekawa i nie denerwuje tak jak w książkowym pierwowzorze. Także film bardzo polecam, a jeśli ktoś nie czytał książki - to niewiele stracił ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie się film bardzo podobał. Czekałam na niego już dobrych kilka miesięcy i w końcu się doczekałam, i oczywiście nie zawiodłam się na nim. :D Niestety pomimo faktu iż wiedziałam, że film został nakręcony na podstawie książki - nie przeczytałam jej (prawdę powiedziawszy nie ciągnęło mnie do tego, a wręcz odpychało).. Jednakże teraz kiedy już jestem po ponad dwugodzinnym seansie, który mnie wręcz zachwycił - nie mogłam postąpić inaczej i musiałam zamówić dwie pierwsze części trylogii Pani Roth. Nie długo się przekonam czy było warto.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hah, sceny walki też mi niezbyt pasowały, ale ogółem film mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele słyszałam o filmie i choć nie przepadam za takim gatunkiem to zapisałam sobie tytuł, żeby go kiedyś obejrzeć. Potem dowiedziałam się, że jest też książka (eureka :D) i chyba najpierw zdecyduję się na nią, a dopiero potem obejrzę film.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn