Magdalena Witkiewicz –
współwłaścicielka firmy marketingowej i... pisarka. Debiutowała
powieścią Milaczek,
wydała też Panny roztropne.
Wraz z mężem i dwojgiem dzieci mieszka w Gdańsku. Żyje w myśl
zasady: nie można czekać na cud, trzeba wziąć się w garść i
działać, by zrealizować swoje cele i marzenia. A skoro prawie całe
życie polega na relacjach międzyludzkich i zwykle jest tak, że
jeżeli jest się miłym, inni to odwzajemniają, to dobrze te
relacje pielęgnować z uśmiechem. *
Opowieść niewiernej,
to moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Witkiewicz, ale
coś czuję, że nie ostatnie. Może i ta książka nie zaskakuje
swoją treścią, ale wbija w fotel i rzuca w człowieka
rzeczywistością i realnymi problemami, to mam ochotę na więcej,
na więcej prawdy. Jak odebrałam powieść autorki przekonajcie się
sami...
Ideał.
Ale co to tak naprawdę oznacza? Maciek zapowiadał się na idealnego
życiowego partnera. Opiekował się Ewą, zabierał na wycieczki, na
spacery, do restauracji, z pasją opowiadał jej historie Gdańska, w
którym mieszkali. Wszystko oczywiście trwało do czasu... Maciej
zmienił się nie do poznania i wydawał się szanować wszystkie
kobiety – oprócz swojej żony. Ewa była zakochana, co udowadniała
poddaństwem wobec swojego chłopaka/narzeczonego/męża. Cierpiała
w ciszy, czasem nieco głośniej, ale była niezauważana przez głowę
rodziny, która zajmowała się zarabianiem pieniędzy.
"Kiedyś myślałam, że miłość polega na tym, że nie dostrzegamy wad drugiej osoby. Teraz jestem przekonana, że byłam w błędzie. Miłość to przede wszystkim akceptowanie wszystkich niedoskonałość partnera. Bo kocha się nie za coś, ale mimo wszystko..."
Maciek
został przedstawiony w okropny sposób. Był złym mężem, owszem,
zajmującym się jedynie sobą i swoimi sprawami. Miewał przebłyski
dobrego zachowania, ale ileż to mogło znaczyć wobec całego życia
małżeńskiego? Z jednej strony mamy płytkiego i ograniczonego
uczuciowo mężczyznę – a tak się dobrze zapowiadał! A z drugiej
– potrzebującą miłości, zrozumienia, szacunku i przyjaźni
kobietę, która nie umiała żyć sama. Ich wartości się różniły
diametralnie, jakby dobrze przed cywilnym ślubem się nie poznali, a
może wcześniej tylko grali przed sobą, aby zrobić wrażenie na
tej drugiej osobie?
"Byłam przekonana, że to mężczyźni zdradzają, a biedne kobiety, zmywając gary bądź rozwieszając mokre, świeżo wyprane męskie koszule, płaczą nad swoim smutnym życiem."
Nie
można zarzucić głównej bohaterce, że się nie starała. Bo
starała się bardzo. A mąż zdawał się niczego nie zauważać.
Przecież był idealnym! partnerem, a Ewa ma tylko same wymagania i
myśli o luksusach – nie myślała. W międzyczasie znalazła
dawnego-nowego przyjaciela, z którym nawzajem dzieliła się
troskami i kłopotami małżeńskimi. Miała także wierną
przyjaciółkę Gosię, na którą zawsze mogła liczyć, co było
bardzo pocieszające w tej całej historii.
"Mąż idealny, taki jak mój, zabija miłość powoli. Codziennie dolewa kroplę trucizny, której odrobina nie szkodzi, ale gdy jest jej więcej, ma działanie śmiertelne..."
Tak
naprawdę długo akcja się toczy do czasu zapowiadanej zdrady. Ale
to nie jest zły zabieg. Wcześniej bohaterka wprowadza w realia jej
życia. Dowiedzieć się można o jej przeszłości, wcześniejszych
miłościach, o tym, jak poznała Michała, a także Maćka; a
później dostrzega się jak ich szczęśliwe najpierw życie gdzieś
uleciało, bynajmniej z winy Ewy. Tutaj Maciej jest tym złym, tak
jest właśnie przedstawiony i my czytelnicy, chcąc czy nie chcąc,
wierzymy w to. Czym była zatem ta zdrada? To krzyk kobiety
potrzebującej miłości, pożądania i poczucia, że jest piękna
oraz chciana. To nie było planowane, czy wcześniej przemyślane.
Taki był los bohaterki, tak miała się oderwać od bolących
realiów jej życia. Udało się. Absolutnie zdrada nie została
tutaj przedstawiona jako coś łatwego i dającego same przyjemności.
Był to skutek zardzewiałej miłości, który bolał tak samo, jak
odtrącenie przez małżonka.
"- A ty? - zapytał. - Jesteś szczęśliwa?
- Czy ja wiem... Ostatnio coraz rzadziej. Ale może tak ma wyglądać dorosłe życie? Może żyjemy jakimiś obrazami z seriali telewizyjnych i o nich marzymy? Chyba z pokorą trzeba przyjąć na klatę zwykłe życie!"
Zaletą
książki na pewno jest sam język, w jaki została ubrana. Magdalena
Witkiewicz posługuje się prostym, ale dobrze przemyślanym stylem.
Jej historia nie jest w stanie znudzić czy zniechęcić czytelnika,
bo przez kolejne strony szybko się przepływa. Dialogi nie są
pustymi i naciąganymi zdaniami, nic nie wnoszącymi czy
denerwującymi swoją nienaturalnością. Jedynie bohaterowie jacyś
tacy zbyt idealni, coś było tutaj sztuczne, ale nie umiem określić
co dokładnie. Jednak całość, muszę przyznać, podobała mi się.
Pisarka zrealizowała dobrze pomysł, a także sama narracja
pierwszoosobowa została świetnie poprowadzona. Na pewno jest to
książka dająca do myślenia wszystkim parom, pokazująca z innej
perspektywy ich związek. Treść może czasami załamywać, bo chyba
nikt nie chce, aby ich idealne partnerstwo miało kiedyś jakąś
skazę, albo żeby ich miłość przygasła i nie dawała żadnej
przyjemności...?
Podsumowując,
osobiście polecam Opowieść niewiernej
każdemu. Wydaje mi się, że jest to także idealna lektura dla
panów, aby przejrzeli na oczy i być może zmienili coś w swoim
zachowaniu. Jest to wnosząca wiele w związek literatura, która
może poprawić relacje między małżonkami. Jest to także książka,
którą czyta się lekko i przyjemnie, dlatego jest odpowiednia na
zimne wieczory.
*
Informacja z okładki książki Opowieść
niewiernej
Za książkę dziękuję:
Już tytuł intryguje a z Twojej recenzji wynika że i zawartość jest warta uwagi... Chętnie bym zapoznała się z tą pozycją :-)
OdpowiedzUsuńA zachęcam do zapoznania się z tą pozycją. ;)
Usuńsporo już o niej słyszałam i mam tę książkę na liście lektur obowiązkowych :)niedługo po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMoja lista lektur obowiązkowych jest niesamowicie długa... ale chyba nigdy jej nie zrealizuję. ;)
UsuńKsiążka wydaje się być ciekawa. Czekam na nią z włóczykijki. :)
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury życzę.;)
UsuńWygląda na ciekawą i mądrą lekturę. Taką, o której nie zapomina się szybko. Zobaczę. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTo jak ją odbierzesz, będzie Twoje. Jak wyniesiesz coś mądrego - to dobrze. ;)
Usuńdo mnie książka nie przemawia
OdpowiedzUsuńwięc nie planuję jej póki co czytać
Nie do każdego musi przemawiać to samo. ;)
UsuńPozdrawiam!
Takze mam zamiar niedlugo przeczytac te ksiazke :)
OdpowiedzUsuńTakże życzę miłej lektury. ;)
UsuńUdało mi się okazyjnie nabyć powyższą książkę Magdaleny Witkiewicz i zamierzam na dniach ją przeczytać. Bardzo jestem ciekawa własnych wrażeń z tej lektury. Mam nadzieję, że przypadnie mi ona do gustu, tak, jak tobie.
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnego czytania. Także mam nadzieję, że wyniesiesz coś z tej lektury i spodoba Ci się. Nie jest jakaś przełomowa, ale coś w sobie ma. ;)
UsuńChyba tylko ja źle odbieram tę książkę.. może nie tyle źle, co po prostu nie rozumiem jej az takiego fenomenu :) dla mnie - tradycyjna historia, nie wnosząca nic nowego. Ot, lekka lektura na jeden wieczór :)
OdpowiedzUsuńAle ja nie odebrałam jej bardziej pozytywnie od Ciebie. ;) Naprawdę. Ty dałaś 5/10 a ja zaledwie 6/10. Jest to jedna z tych książek, które czyta się szybko, przyjemnie, ale nie ma w niej rewolucji. ;)
Usuńlepiej bym tego nie ujęła! ;)
Usuń;) cieszę się, że się ze mną zgadzasz ;)
Usuńbyć może za bardzo realistyczna jak dla mnie, ale może się skusze. :)
OdpowiedzUsuńHm... Trochę prawdy w niej jest, ale warto nieraz takie realistyczne książki poczytać.;)
UsuńKsiążka wciąż przede mną, a recenzje kuszą
OdpowiedzUsuńKuszą, kuszą. ;) Miłej lektury życzę. ;)
UsuńW takich sytuacjach to nie ma co się dziwić, że dochodzi do zdrady...
OdpowiedzUsuńOstatnio wiele osób recenzuje tę książkę, a przez to mój apetyt na nią staje się coraz większy. Mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć i poznać bliżej, jak wyglądał związek Maćka i Ewy.
Tak, jak się czyta te książkę, to wręcz jest oczywiste, nieuniknione, że Ewa zdradzi. A także ogólnie, takie sytuacje w domu doprowadzają do zdrady - niestety.
UsuńPomimo wielu pozytywnych opinii nie mogę przekonać się do tej powieści.
OdpowiedzUsuńChyba najlepsza książka Magdaleny Witkiewicz. Bardzo mi się podobala.
OdpowiedzUsuń