PM
Nowak – językoznawca, repatriant, tłumacz. Po latach tułaczki
po świecie zamieszkał na warszawskiej Ochocie, by w pełni
poświęcić się pisaniu. *
Ostatnio
jest mi ciężko przeczytać dobrą książkę, ciągle coś mnie
denerwuje w niej, nie mogę się skupić, bo bohaterowie są zbyt
płytcy i infantylni. Tym razem od tej monotonii oderwało mnie
dzieło PM Nowaka: Ani żadnej rzeczy...,
które zachwycało mnie praktycznie w każdym aspekcie.
Podkowa
Leśna. Policja przyjeżdża do willi, w której znajduje się
zamordowana kobieta. Została postrzelona, jednak z domu nic nie
zginęło, jedynie samochód, którym odjechał zbrodniarz. Mąż
zamordowanej, Remigiusz Cebulski ma idealne alibi potwierdzone
paragonem z myjni, natomiast jego siostrzeniec – Amerykanin,
zaginął ze swoim laptopem. Czy to on dopuścił się zabicia
Katarzyny Cebulskiej? Komisarz Zakrzeński razem z prokuratorem
Wilkiem zajmują się tą sprawą. Pierwszy ma już swojego
podejrzanego, którego oskarża o zbrodnię do samego końca.
Natomiast ten drugi, jest niedoświadczonym prokuratorem, który jak
dotąd nie wyrobił sobie własnego zdania w tego typu śledztwach i
rumieni się w każdym momencie, kiedy musi się odezwać. Tak
naprawdę podejrzanych w sprawie jest wielu. Jedną z nich jest córka
zamordowanej, Kinga, która po skończeniu osiemnastu lat
wyprowadziła się od matki i jej drugiego męża. Ich kontakt był
trudny w ostatnim czasie, a dodatkowo dziewczyna niegdyś straszyła,
że ją zabije. Kolejnym potencjalnym mordercą jest eksmąż
denatki, były policjant, który trafił kiedyś do więzienia za
zabójstwo. Teraz jest natomiast bardzo religijnym człowiekiem,
który chciał, aby jego żona wróciła do niego. Czy miał
odpowiedni motyw?
Ani
żadnej rzeczy...
to debiut, który porywa od pierwszej strony. Dawno nie czytałam tak
świetnego kryminału, w którym zagadka i jej motywy byłyby
niewyjaśnione do niemal ostatniej kartki. Styl autora jest bardzo
dobry, lekki i dopracowany. Dialogi świetnie poprowadzone, a
bohaterowie niebanalni i genialnie wykreowani. Chyba jest to książka,
o której złego słowa nie potrafię powiedzieć. Może i nie było
tutaj napięcia i zniecierpliwienia, ale pisarz wykazał się dużą
wyobraźnią i oryginalnością. Byłam zaskakiwana bardzo często
tym, jak śledztwo się toczy, nie umiałam się domyślić żadnej
sytuacji, którą PM Nowak prezentuje w swoim dziele. Jest to
kryminał, który ukazuje doświadczonego komisarza, a także
pedantycznego prokuratora, którzy w ogóle nie umieli razem
pracować, jednak poradzili sobie z tym problemem. Byli swoimi
przeciwieństwami, jednak były także tego pozytywne strony, bowiem
zwracali uwagę w śledztwie na różne rzeczy i mieli szersze pole
widzenia.
PM
Nowak swoim debiutem zaskoczył czytelników, dał powiew nowości i
nadzieję, że kolejne książki, które wyjdą spod jego pióra będą
tak samo zachwycać i zaskakiwać. Autor zdobył moje kochające
kryminały serce, dlatego polecam Ani żadnej
rzeczy...wszystkim,
nie tylko miłośnikom gatunku.
* Informacja o
autorze zaczerpnięta z okładki książki Ani żadnej
rzeczy...
Za książkę dziękuję:
Ciekawa recenzja i świetna książka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;) A książka naprawdę świetna
Usuńczuję się zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńpo debiuty mało kiedy sięgam, ale ta książka mnie interesuje :)
Czasami warto sięgnąć po debiut. ;)
UsuńWiele osób bardzo chwali sobie powyższy debiut. Widzę, że ty także masz na jego temat pochlebne zdanie, dlatego i ja chętnie przeczytam ,,Ani żadnej rzeczy..'' i zobaczę, czy mi również przypadnie ta pozycja do gustu, czy tez raczej nie.
OdpowiedzUsuńChwalą, bo jest naprawdę co chwalić. Udanych poszukiwań książki! ;)
UsuńJuż czytałam o tej książce i ostatnio chętnie czytam polskich autorów, więc jak najbardziej tę książkę będę miała na uwadze. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTakże się ostatnio przekonuję do naszych narodowych autorów. ;)
UsuńPrzekonałaś mnie, więc gdy nadarzy się okazja, z chęcią przeczytam tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Cieszę się! Udanych poszukiwań. ;)
Usuń