Widząc na
blogach tag o wdzięcznej nazwie Jakim jestem czytelnikiem?,
stwierdziłam, że wproszę się
sama i również u mnie będzie można przeczytać kilka słów o
swoich czytelniczych dziwactwach. Chociaż wydaje mi się, że niczego odkrywczego tutaj nie napisałam. Nie przedłużam, tylko zapraszam do zapoznania
się z tekstem...
Jakim
jestem czytelnikiem?
Małym,
włochatym, rudym potworem, który siedzi na półce, czyta i macha
nogami.
- Delektującym się każdą książką.
- Lubiącym zapach nowych książek.
- Egoistycznym, lubiącym kupować i posiadać książki; rzadko wypożyczającym lektury z biblioteki czy pożyczającym od kogoś.
- Egoistycznym, nienawidzącym pożyczać komuś swoich książek. Martwiącym się (niczym matka) o powierzone innym powieści.
- Zapisującym w notatniku ciekawe cytaty z książek.
- Sentymentalnym, powracającym myślami do ulubionych lektur.
- Lubiącym pisać o przeczytanych tytułach. Kiedyś notującym w pamiętniku swoje wrażenia, a teraz udzielającym się na blogu.
- Niezadowolonym, uważającym iż ciągle brakuje mu podstaw, szeroko pojętej klasyki.
- Konkretnym, czytającym tylko te gatunki, które lubi. Oczywiście zdarzają się wyjątki od tej reguły...
- Niezadowolonym, denerwującym się, że czyta zbyt wolno. A jest przecież jeszcze tyle książek w kolejce...
- Dobierającym zakładkę do książki kolorem, formatem, wzorem.
- Czytającym (prawie) wszędzie, gdzie tylko są na to warunki: auto, bus, autobus, wykłady, poczekalnie u lekarzy.
- Nie umiejącym czytać podczas jedzenia.
- Noszącym zawsze ze sobą książkę.
- Rzadko czytającym kilka książek w jednym czasie. Wyjątki oczywiście i w tym przypadku się pojawiają, np. gdy aktualna lektura jest cegłą i jest zbyt duża i ciężka do torebki. Wtedy w podróż zabierana jest inna, cieńsza powieść... Ale to również zależy od rozmiaru torebki i rodzaju wycieczki.
Mało jest wśród nas nie egoistów ;) W tym wypadku mam tak samo.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie lubię pożyczać komuś swoje książki, choć nie lubię gdy ktoś je zbyt długo przetrzymuje ;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem straszną egoistką, bo nienawidzę pożyczać książek. Sama także wolę kupić niż pożyczyć. Co do jedzenia przy czytaniu, to niestety zdarza mi się to robić.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię pożyczać (komuś i od kogoś) książek. Wyznaję zasadę, że moja książka jest książka najmojsza i reaguję irytacją, gdy ktoś stawia mnie w sytuacji, w której nie umiem odmówić jej pożyczenia (np. zwija mi ją z półki do torby, w połowie drogi rzucając coś w stylu "mogę pożyczyć, prawda?"; arrrrgh).
OdpowiedzUsuńChoć ja akurat dość często czytam kilka powieści w tym samym czasie...
Nie znoszę pożyczać komuś książek. Za każdym razem rośnie we mnie ta sama obawa - co będzie, jeśli poplami, zagnie róg... ja tego nie przeżyję! Dlatego pożyczania komuś unikam, tak samo jak unikam pożyczania od kogoś bo niestety większość nie trafia w moje gusta. Ja jednak za każdym razem jak coś jem, i nie mam nikogo do towarzystwa, czytam. Gazetę, ulotkę, książkę... Nie umiem inaczej :) A co do cytatów, to muszę wreszcie zacząć je zapisywać jakoś, bo tyle mi już przepadło... Ale nigdy nie mam notesu pod ręką. Może opatentuję robienie im zdjęć, wszak telefon zawsze jest pod ręką? :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZapach nowych książek jest najpiękniejszy na świecie. ;)
OdpowiedzUsuń