Przejdź do głównej zawartości

DON JON (2013)

USA | KOMEDIA/DRAMAT | 2013
REŻYSER: JOSEPH GORDON - LEVITT

Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że pod względem kinowym, bardzo ciężko jest mnie zaspokoić. Jestem wybredna i kręcę nosem. Mało produkcji uznaję za warte obejrzenia. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić jedną z tych, na które o mało nie wybrałam się do kina. Na szczęście do tego nie doszło. Don Jon w mojej opinii okazał się zwyczajnym, a nawet słabym filmem, które jedynie spowodował moje rozczarowanie.

A mogło być lepiej!


Historia jest prosta. Jon jest uzależniony od porno, a także co weekend wyrywa inną dziewczynę, oczywiście jedynie na noc. Uznaje, że woli sam sobie sprawić radość poprzez filmy dla dorosłych, niż oddać się płci pięknej… Pewnego wieczora następuje cud, główny bohater dostrzega kobietę swoich marzeń, która otrzymuje od niego 10 możliwych punktów atrakcyjności. Barbara, ku jego rozczarowaniu, pragnie romantyzmu, chce być zdobywana i nie pozwala sobie na zbyt wiele. Mężczyzna wpada w sidła miłości, uznaje ją za tę jedyną, ale rzeczywistość nie okazuje się zbyt kolorowa. Barbara zakazuje oglądania porno, zaczyna się rządzić, a także męczy swoją drugą połówkę komediami romantycznymi. Co z tego wyniknie?

Tak jak w przypadku omawianego przeze mnie ostatnio Waltera Mitty, tutaj mamy znów przypadek obstawienia siebie w głównej roli. Dowiedziałam się o tym po fakcie i mocno mnie to zirytowało. Powtórzę się: nie lubię tego typu zabiegów. Albo ktoś jest reżyserem, albo aktorem i mało jest, według mnie, wyjątków od tej reguły. Joseph Gordon – Levitt jest utalentowanym aktorem, tym razem jednak, spróbował swoich sił w reżyserii. I sama fabuła nie jest zła. Poszukiwanie miłości, bronienie się przed nią, albo potrzeba zrozumienia, są bardzo ciekawie przedstawione, rzekłabym, że niebanalnie. Niestety nie ma aż tak dobrze jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Wykonanie dla mnie jest fatalne. O ile do gry aktorskiej nie mam nic. Chyba że wspomniałabym o Scarlett Johansson, która mnie mocno irytowała, ale tłumaczyłam sobie jej wykonanie bardzo specyficzną postacią, jaką była Barbara. Reszta jest dobra. Oprócz Johansson, wiele do zarzucenia mam muzyce. Drażniła mnie ogromnie, przez co nie umiałam się wczuć w film, nie wiedziałam, czy to co widzę jest wyobrażeniem bohatera, a może faktycznie ma to miejsce… Niektóre sceny były idiotyczne, jak to, gdy Jon i Barbara żegnali się pod drzwiami mieszkania dziewczyny. Rozumiem jej kontekst, ale była po prostu głupia.


Cieszę się, że ominęło mnie kino z tą produkcją. Don Jon w ogóle nie trafił w mój gust. Nie wątpię, że innym spodoba się on bardziej. Przeczytałam opinię, że jest to bardziej film dla mężczyzn aniżeli kobiet, zważywszy jednak na fakt, iż mojemu chłopakowi również nie przypadł do gustu, wątpię w tę teorię. Szczerze powiedziawszy, tytuł ten mnie wynudził i kompletnie rozczarował. Nie polecam.



ŹRÓDŁA ZDJĘĆ 1 | 2, 3

Komentarze

  1. Jak dla mnie to słaby film. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podzielam Twoją opinię. Film bardzo słaby, szkoda mi Scarlett, że zagrała taką rolę..

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie również film nie zachwycił, chociaż nie był też taki najgorszy. Po prostu to zwykły przeciętniak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Również miałam wybrać się na ten film z koleżankami. Potem jakoś to minęło, zapomniałyśmy, czy byłyśmy zajęte. Później każda gdzieś na ten film trafiła i jak się spotkałyśmy to stwierdziłyśmy, że dobrze, że nie poszłyśmy na ten film do kina. Totalny niewypał (jak dla nas) i straciłybyśmy tylko pieniądze i czas. Zupełnie nie nasz gust.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam już kiedyś o filmie, jednak ten od początku nie trafił w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie ciągnęło mnie do tego filmu, choć nie wykluczam, że go obejrzę, ale sama od siebie na pewno po niego nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.