Wydaje mi się, że większość z Was miała już do czynienia z tym
tytułem, jakim jest: Duma i uprzedzenie.
Nie pamiętam, szczerze powiedziawszy, czy oglądałam ekranizację
tego romansu, ale wydaje mi się, że tak. Jednak jestem fanką
filmów z Keirą Knightley, bo nadaje się do klasycznych postaci i
ekranizacji typu Love
Story.
Ta powieść już dawno była w moich planach, jednak ciężko było
mi się za nią zabrać. Kiedy już tego dokonałam, zatrzymałam się
na początkowych stronach, gdyż moja cierpliwość została
wystawiona na próbę. Tak, ciężko było mi się przyzwyczaić do
poszczególnych postaci i ich stylu bycia. Dopiero po miesiącu
odważyłam się powrócić do losów Elizabeth i jej rodziny. Ale,
aby dokończyć tę książkę, musiałam odłożyć swoje dumę i
uprzedzenie wysoko na półkę i się dobrze rozluźnić, żeby
przyjąć historię na swoje słabe barki.
Klasyka
nigdy nie była moją faworytką. Zdecydowanie wolę współczesne
powieści o lekkim zabarwieniu romansu. Oczywiście są pewne
wyjątki, a swoje czytelnicze serce i głodne miłości oraz
głębokiego uczucia, całkowicie oddałam Margit Sandemo, norweskiej
pisarce, która nieraz zachęciła mnie do sięgania po powieści,
których akcja toczy się w dawnych czasach. Wiele dobrego słyszałam
także o Jane Austen, dlatego też jak postanowiłam tak zrobiłam i
przeczytałam Dumę i uprzedzenie.
Nie przedłużając jeszcze bardziej tego wstępu, wracam do meritum,
a raczej dopiero je rozpoczynam...
„Nie możesz ze względu na jednego człowieka zmienić powszechnego poglądu na zasady czy prawość ani usiłować wmówić w siebie czy też we mnie, że samolubstwo to roztropność, a nieświadomość niebezpieczeństwa to gwarancja przyszłego szczęścia.”
Cała
historia toczy się na przełomie XVIII i XIX wieku w Angielskiej
prowincji, a główną omawianą tutaj rodziną jest rodzina
Bennet'ów, która ma na wydaniu piątkę córek. Dwie najstarsze,
Jane i Elizabeth są rozsądnymi młodymi damami, natomiast ich dwie
najmłodsze siostry, Lidia i Kitty, mają w głowie jedynie oficerów
i marzenia o ślubie z jednym z nich. Nadzieja pani Bennet, której
największym marzeniem jest wydanie córki za mąż wzrasta z
momentem przybycia do Netherfield pana Bingley'a wraz ze swoimi
towarzyszami podróży. Pan Bingley, jak można było przypuszczać,
żywo zainteresował się Jane i bardzo dużo czasu z nią spędzał
na rozmowach. Pan Darcy, który przyjechał wraz ze swoim
przyjacielem do jego majątku, wydał się niedostępnym i
niesamowicie dumnym człowiekiem. Nie rozmawiał praktycznie z nikim,
a jeżeli z kimś zamieniał słowo, to nie zawsze był uprzejmy.
Elizabeth była także dla niego chłodna, a także nie szczędziła
niemiłych słów wobec niego. Wszystko się zmienia w momencie,
kiedy pan Bingley musi wyjechać do Londynu w interesach, a nazajutrz
za nim pojechali jego towarzysze. Jane otrzymała od panny Bingley
list, w którym było z udawaną uprzejmością przekazane, iż nie
wrócą na zimę do Netherfield. Pani Bennet się załamała, bowiem
planowała już ślub swojej najstarszej córki. Jej marzenia nie
spełnią się, a reszta córek nie ma swoich absztyfikantów.
„Ale trudno ciągle śmiać się z ludzi, nie potykając się od czasu do czasu na własnym dowcipie.”
Osobiście
odbierałam panią Bennet jako groteskową postać, z którą nie
umiałabym wytrzymać ani minuty, gdyby nadarzyła się ku temu
sposobność. Razem z Lidią i Kitty nie miały innych tematów do
rozmowy oprócz małżeństwa czy majątku. Pan Bennet, a także jego
trzy córki cechowali się rozumem i pewnego rodzaju dystansem do
innych. Zwłaszcza Elizabeth była podobna do swojego ojca, tak samo
jak i on była pewna swoich racji, a także miała cięty język.
Bardziej zwróciły moją uwagę tutaj postaci rozważne, które
miały trochę rozumu, aniżeli puste i powierzchowne, jak pani
Bennet z dwiema najmłodszymi córkami, czy głupie, jak pan Collins,
którego braku jakiejkolwiek inteligencji zrozumieć nie mogłam. Pan
Darcy, o ile na początku go nie lubiłam, o tyle w połowie książki
zdobył moją całkowitą sympatię. Elizabeth od razu przypadła mi
do gustu, a przede wszystkim całkowicie utożsamiałam się z jej
osobą. Gdybym żyła w tamtych czasach, właśnie byłabym jak ona.
Jane natomiast, mimo podobieństwa do młodszej siostry i taty, to
denerwowała mnie swoją naiwnością i dążeniem do znalezienia
dobra w każdym człowieku.
„Wszyscy lubimy prawić nauki, choć najczęściej nie potrafimy wyjaśnić tego, co warte wyjaśnienia.”
Jak
na początku byłam nieco uprzedzona do książki i do poszczególnych
bohaterów, tak od połowy książki czytałam ją jednym tchem i z
gorącem okalającym moje policzki. Wczułam się w powieść i jak
gąbka wchłaniałam każde niemal zdanie. Byłam ciekawa tego, co
Jane Austen przygotowała w swoim romansie. Stylu pisania nie będę
w żaden sposób komentować, po prostu należy do niego przywyknąć
i zaakceptować czasy, w jakich powieść się ta toczy. Tak, polecam
wszystkim, którzy oglądali ekranizację, a są sceptycznie
nastawieni do samej książki. Warto po nią sięgnąć, aby przeżyć
bardzo przyjemną i wciągającą przygodę.
KSIĄŻKA Z PÓŁKI
Książkę można zakupić na stronie:
Nie wiem, czy starczyłoby mi cierpliwości na czytanie takiej literatury, nie jestem tym za dobra :)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś. ;) Byłam wręcz pewna, że to są Twoje klimaty i się odnajdujesz w takiej literaturze. ;)
UsuńUwielbiam tą książkę, a zwłaszcza ostatnie rozdziały :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ostatnie rozdziały są niesamowite! ;)
UsuńKsiążkę mam na półce i nie mogę doczekać się tego kiedy po nią sięgnę :D Strasznie mnie ciekawi ^^ Więc cieszę się, ze Tobie się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńNie ma na co czekać, tylko trzeba wreszcie po nią sięgnąć. ;)
Usuńchyba jestem dziwna, ale przy "Dumie" niemiłosiernie się nudziłam...
OdpowiedzUsuńNie, wcale nie jesteś dziwna. Każdy inaczej odbiera książkę, a zważywszy na klimat i czasy tej powieści - mogłaś się nudzić. ;)
UsuńNa mojej półce z książek Jane Austen czeka "Rozważna i romantyczna". Niedługo zamierzam się za nią zabrać, jeśli mi się spodoba po "Dumę..." na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też bym chciała przeczytać "Rozważną i romantyczną", to jest moje musthave. ;)
UsuńNigdy nie uważałam Austen za cudowną pisarkę, ale jest w jej powieściach coś magicznego, co wciąga i pochłania. Jej książki mają niesamowity klimat, w którym osobiście lubię przebywać :)
OdpowiedzUsuńTutaj się całkowicie z Tobą zgodzę. Powieść ma cudowny klimat i historia wciąga. Mogę jak na razie to pisać na podstawie tej jednej lektury, ale na pewno niebawem sięgnę po kolejne. ;)
UsuńOstatnio coraz więcej recenzji tej książki. Może i ja się kiedyś skuszę? Póki co czeka na mnie jeszcze film!
OdpowiedzUsuńZa film i ja muszę się znowu zabrać. ;)
UsuńJa też jakoś do tej pory nie zebrałam się, żeby przeczytać "Dumę i uprzedzenie", ale muszę to w końcu zrobić, bo aż wstyd nie znać takiej klasyki :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, czy wstyd. Każdy czyta według własnego gustu. Nie ma co patrzeć na innych w takim momencie.;)
UsuńNie każdy jest wielbicielem romansów, ale te pozycję powinien poznać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ten tytuł na pewno wielu osobom przypadnie do gustu - nawet jeżeli to nie ich klimaty. ;)
UsuńRównież pozdrawiam.
wstyd się przyznawać, ale nie czytałam - oglądałam film i niestety nie ciągnie mnie do książki :(
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd! Każdy czyta co lubi. ;)
UsuńWstyd przyznać, ale jeszcze nie czytałam żadnej powieści autorstwa Jane Austen. Wiem, że muszę to zmienić. Możliwe, że na pierwszy ogień pójdzie właśnie "Duma i uprzedzenie". :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam wyżej - żaden wstyd, każdy czyta to, co lubi. Ale jak ciągnie Cię do klasyki, to musisz się poprawić. ;)
UsuńSama nie wiem. Niby taka znana i aż wstyd byłoby nie przeczytać, ale jakoś mnie nie ciągnie. Pozdraiwam/ w-rytmie-ksiazki
OdpowiedzUsuńJak nie ma sie ochoty na jakąś ksiażkę, to nie ma co się zmuszać.;)
UsuńPozdrawiam
czytałam książkę, widziałam różne ekranizacje tej historii i bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA to chyba bardzo dobrze. ;)
UsuńUwielbiam Jane Austen i z jej dorobku pozostały mi tylko trzy krótkie powieści do przeczytania. Chyba odstaję od fanów tej autorki, bo "Duma i uprzedzenie" nie jest moją ulubioną powieścią, zdecydowanie bardziej wolę "Emmę"i "Opactwo Northanger" ;) Jednak film z Keirą kocham ^^
OdpowiedzUsuńKażdy mierzy swoją miarą. ;) Mam nadzieję, że uda mi sie przeczytać inne powieści tej autorki i wtedy będę miała jakiekolwiek porównanie. "Duma i uprzedzenie" podobała mi się, ale nie wiem jakbym odebrała resztę tytułów Jane Austen
UsuńKocham, kocham, kocham! Pan Darcy <3
OdpowiedzUsuńOch Pan Darcy faktycznie jest niezły.;)
Usuńja czytałam już dwa razy tą książkę i muszę stwierdzić, że za pierwszym razem też było mi bardzo ciężko przebrnąć przez początkowe rozdziały, przy czym przerywałam lekturę na kilka dni...
OdpowiedzUsuńco do Twoich rozważań na temat pani Bennet i jej młodszych córek - zgadzam się z tobą w zupełność, te postacie były niemal pozbawione rozumu ;)
jeśli chodzi o ekranizację to film z Keirą Knightley wydaje mi się najlepszą z wszystkich dotychczas powstałych filmów na podstawie tej powieści Jane Austen.
pozdrawiam :)
A ja przerwałam aż na miesiąc swoje czytanie. ;) Muszę jeszcze raz obejrzeć ekranizację, bo pamiętam tylko przebłyski. ;)
UsuńNie przepadam za stylem Jane Austin. Z jej książek aż bije to, że była starą panną.
OdpowiedzUsuńA ja nawet nie wiedziałam, że była starą panną. ;) Zapamiętam.
UsuńPozdrawiam!
Oj tam, Scarlett, a na przykład Charlotte Bronte? Też można powiedzieć, że gdy pisała swoje najlepsze powieści to była starą panną. A u kresu życia wyszła za mąż i niestety po części przez to jej literacki dorobek nie jest imponujący pod względem ilościowym (tak nota bene, Charlotte też nie lubiła Jane Austen;))
UsuńJa książkę lubię, nawet bardzo. I przy gorszym dniu zazwyczaj do niej wracam. A co do pani Bennet, odbieram ją różnie. To chyba zależy od nastroju. Raz denerwuje mnie wszystkimi cechami, którymi naszpikowała ją autorka, raz wydaje się wręcz przerysowana, aż nierealna, a raz po prostu mnie śmieszy i (głupio przyznawać) mam z niej świetną zabawę.
Co do innych bohaterów, jednych lubię innych mniej. W ogóle klimat lubię. I ekranizacje też. Zarówno miniserial BBC (jeśli nie oglądałaś - polecam!) jak i ten z Keirą.
Do tej pory czytałam tylko "Dumę i uprzedzenie" oraz "Persfazje" z czego ten pierwszy tytuł zrobił na mnie większe wrażenie. Miałam podobne odczucia do Ciebie. Na początku ciężko było mi się przestawić na styl autorki, jednak w pewnym momencie zaczęłam tę książę pochłaniać. Od dłuższego czasu zbieram się do przeczytania "Rozważnej i romantycznej" :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie książki Austen, ale "Duma i Uprzedzenie" i tak jest wśród nich moim numerem jeden! :)
OdpowiedzUsuń