Przejdź do głównej zawartości

Dajcie mi jednego z Was - Jacek Getner


Kto lubi film, a raczej serie filmów Piła, ten z pewnością polubi książkę Dajcie mi jednego z was, której autorem jest Jacek Getner. Fabuła bardzo kojarzy się z właśnie tą produkcją. Może i nie ma w niej tyle drastycznych scen, ale zagadka i dobór osób zastanawia i daje do myślenia.

Czterech sobie nieznanych mężczyzn trafia nagle do zamkniętego pomieszczenia. Nie pamiętają jak się tam znaleźli, nie wiedzą w ogóle co myśleć o tej sytuacji. Przemawia do nich tajemniczy Głos, który wiele wycierpiał – przynajmniej on tak twierdzi – właśnie przez tych facetów. Szczęściarz, Przystojniak, Prorok i Kapral – takie są ich pseudonimy – chcą się wydostać z więzienia, jednak jest to niemożliwe, bowiem są pod stałą kontrolą. Istnieje jedna zasada, jedno zadanie, które powinni wykonać. Trzech z nich musi wskazać czwartego, który umrze za ich dokonane winy. Oczywiście nie chcą przystać na te warunki, a jedyne co ich ciekawi, to to, kim jest osoba, która mści się na nich i uważa się za Sąd Ostateczny.

"- Czym jest życie wobec śmierci? Życie trwa moment, ułamek sekundy, można je zniszczyć w każdej chwili. Śmierć za to jest wieczna i nic jej nie przerwie.”

Książka nie jest obszerna, ale to nie psuje odbioru fabuły. Pomimo zaledwie 160 stron, autor zaciekawia czytelnika i wprowadza wiele wydarzeń i faktów związanych z życiem obecnym i przeszłym czterech więźniów. Odbiorca absolutnie nie ma prawa dowiedzieć się i domyślić tego, jakie pisarz zafunduje zakończenie i co chciał osiągnąć owym podstępem owy Głos. Czy kierowała nim jedynie chęć zemsty?

Niektóre informacje, opisy i retrospekcje oczywiście mogły zostać bardziej rozwinięte i rozbudowane. W całości odczuwa się pewną tajemnicę, może za sprawą niedomówień i ograniczonej wiedzy o samej kreacji postaci. Co ciekawe, autor posługuje się jedynie pseudonimami mężczyzn, które odzwierciedlają ich charakter, usposobienie czy wykonywany zawód – chociaż nie wiem czy w przypadku Proroka można mówić o „zawodzie”. Oczekiwałam rozlewu krwi, Dantejskich scen czy większej ilości emocji, a dostałam postaci, które wydały się pogodzone ze swoim losem – za szybko! Nie zabrakło kłótni oraz zwierzeń, dających wiele tej historii, ale mimo wszystko, było tego – jak dla mnie – za mało. Styl autora jest przyjemny i lekki w odbiorze, a bohaterowie reprezentują sobą różne cechy osobowości, co jest tutaj bardzo dużą zaletą. Jednak Głos mnie zawiódł – mógł być bardziej bezwzględny, stanowczy i nie wchodzić w niepotrzebne dyskusje z pojmanymi.

...namiętność to nie miłość. Uczucia nie należy mylić z pożądaniem.”


Dajcie mi jednego z was jest dobrze skonstruowanym kryminałem, który może zdobyć plusy u fanów gatunku lub tych, którzy dopiero zaczynają z nim. Jest nietypowy w swoim wykonaniu, bowiem zabrakło mi napięcia i zaskakujących obrotów akcji, jednak ciekawość rozwiązania i dowiedzenia się prawdy wygrała, a książka mnie wciągnęła w swój świat. Trochę wszystko było zbyt spokojne, co nie znaczy, że nudne – bo absolutnie się nie nudziłam podczas czytania. Wydaje mi się, że Jacek Getner jeszcze zaskoczy swoich odbiorców, bo ten kryminał, to tylko przedsmak jego możliwości i kreatywności. 



Za książkę dziękuję serdecznie autorowi. 

Na temat Jacka Getnera możecie przeczytać tutaj. 
Blog Jacka Getnera: jacekgetner.blog.onet.pl/




Komentarze

  1. miałam okazję czytać również dzięki uprzejmości samego autora i książkę miło wspominam, choć wiele w niej niedociągnięć

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz częściej na blogach spotykam recenzje tej książki i niemal każdy wyraża się o niej bardzo pochlebnie, więc chyba trzeba się w końcu samemu przekonać, czy rzeczywiście jest tak ciekawa i intrygująca jak piszą, choć ty wypominasz, iż momentami jest zbyt spokojnie, co mnie nieco zniechęca, bo ja lubię bardziej dynamiczną akcję, ale i tak mimo to zaryzykuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio dość często trafiam na recenzje tej książki. Przyznam, że czuję się coraz bardziej zainteresowana tą pozycją, bo wydaje się naprawdę godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na prezent dla kolegi będzie idealna:)

    OdpowiedzUsuń
  5. CZytałam, żałowałam tylko, że książka tak szybko się skończyła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ksiązka czeka na swą kolej, liczę na to, że mimo braku napięcia wciągnie mnie i odniosę pozytywne wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn