Przejdź do głównej zawartości

LAST VEGAS (2013)

źródło
USA | KOMEDIA | 2013

Zabawna komedia, bez wulgaryzmów i bez młodych, półnagich kobiet. Chociaż z tym ostatnim mogłabym nieco polemizować. Tak można by było w skrócie określić amerykańską produkcję Last Vegas. Świetna obsada, wysoki poziom humoru i genialnie napisany scenariusz. Nie obyło się jednak bez żenujących wpadek, no ale cóż – nie ma niczego i nikogo idealnego.

Czwórka seniorów jedzie do Las Vegas, aby się zabawić. Każdy z nich jest po sześćdziesiątce i najlepsze lata ma za sobą. Jeden, dla którego, bądź przez którego, właśnie wyjazd ten został zorganizowany, przeżywa chwile przed ślubem. Mają w Las Vegas doświadczyć z pewnością niezapomniany wieczór kawalerski. Tak, Billy (Michael Douglas) wybrał sobie swoje starcze lata za odpowiedni czas na ślub z dużo młodszą partnerką. Pomijając fakt naprawdę żałosnych zaręczyn, które sprawiły, że przez moment miałam ochotę wyłączyć film, nikt nie wierzył w ich szczerą miłość, a nawet pan młody miał mętlik w głowie. W taki właśnie sposób, Billy, Paddy (Robert De Niro), Archie (Morgan Freeman) oraz Sam (Kevin Kline) wybrali się na weekend ich życia.


Tak jak już wspomniałam, dobór aktorów jest naprawdę zachwycający. Film oceniam bardzo dobrze, ale nie rewelacyjnie. Były momenty, które mnie zawiodły, jak np. same zaręczyny podczas pogrzebu, którymi reżyser ze scenarzystą się nie popisali. I jeszcze kilka, o których nie chciałabym pisać, aby nikomu nie psuć potencjalnego seansu.

Last Vegas ma lekki klimat oraz wiele momentów, w których można się pośmiać. Bo jak nie można mieć uśmiechu na twarzy, kiedy obserwujemy na ekranie chwilową drugą młodość seniorów, wzloty i upadki ich moralności, kolejne, prawie nastoletnie zauroczenia oraz uciekanie z domu przed nadopiekuńczym synem. Śmiechu miałam co niemiara, a obok tych zabawnych momentów, są również te nieco poważniejsze kwestie, śmierć, choroba oraz miłość. Nie zapomnijmy również o przyjaźni, bo gdyby nie ona, czwórka staruszków, nie wybrałaby się w żadną podróż życia. Piękne jest to, że przez kilkadziesiąt lat można mieć ze sobą stały kontakt, potrafić ze sobą bawić i żartować w ten jeden jedyny, wyjątkowy sposób.


W dodatku, cała produkcja okraszona jest wpadającą w ucho muzyką, dodającą całości swoistego, luźnego klimatu. To taki Kac Vegas w dużo lepszej formie, ze znacznie starszymi bohaterami, o nieco wyższym poziomie gry aktorskiej.

Mnie urzekł ten film, dał nieco nadziei, że starość nie musi być zła, przerażająca czy po prostu nudna. Last Vegas pokazuje, że seniorzy potrafią mieć tyle samo wigoru i poczucia humor co młodsze pokolenia. Jeżeli ktoś nie widział, to zachęcam do seansu, bo na pewno produkcja ta nie znudzi i nie zmarnuje Waszego jakże cennego czasu. 

źródła zdjęć

Komentarze

  1. Chyba się skuszę, bo to już kolejna pozytywna opinia na temat tego filmu, którą czytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podobał:) uśmiałam się prawie do łez:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie oglądałam ani tego ani las vegas. Nie mam pojęcia czy to nie w moim typie, czy ja w ogóle mało filmów oglądam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie obejrzyj Last Vegas, bo można się naprawdę pośmiać.

      Usuń
  4. Bardzo podobał mi się ten film. Prawda, że bez wpadek się nie obyło, ale główni bohaterowie genialni ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla de Niro wszystko <3
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio zauważyłam, że dużo filmów z nim oglądam...;)

      Usuń
  6. W zupełności zgadzam się z Twoją opinią. "Last Vegas" to film lekko smutny, ale i radosny oraz dający nadzieję na naprawdę niezłą starość. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Publikowanie komentarza

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

TRZY METRY NAD NIEBEM (2010)

HISZPANIA | MELODRAMAT/DLA MŁODZIEŻY | 2010 Z produkcjami Hiszpańskimi jeszcze w sumie nie miałam przyjemności się zapoznać. Jednak w ramach mojego postanowienia na ten rok, sięgnęłam po Trzy metry nad niebem , film, który jest ekranizacją powieści o tym samym tytule autorstwa Federico Moccia. Co prawda książki nie czytałam, ale ze względu na to, że nie mam jej w planach, skusiłam się na ten film. 

NIE ZAŚMIECAJ SWOJEJ BIBLIOTECZKI

Zawsze podziwiałam duże, bogate biblioteczki. Marzyłam również o swojej, która będzie miała wiele wartych zachodu dzieł w swoich zbiorach. Teraz jednak nieco się zmieniło. To nie tak, że przestałam zbierać książki, kupować, czy w ogóle lubić. Kilka ładnych lat od początku mojego książkoholizmu minęło i przyszedł czas na zmiany. Przede wszystkim, racjonalizm należy w życie wcielić. Ale jak?

PS Kocham Cię - Cecelia Ahern

Cecelia Ahern od 2004 roku jest bestsellerową irlandzką pisarką. Jej debiutem była powieść PS Kocham Cię , która została także sfilmowana. Inne jej książki, to: Na końcu tęczy, Gdybyś mnie teraz zobaczył, Kraina zwana Tutaj, Dziękuję za wspomnienia, Pamiętnik z przyszłości. PS Kocham Cię na mojej półce czekało trochę ponad rok, ale wreszcie udało mi się znaleźć czas na nią i przede wszystkim ochotę. Wiele dobrego słyszałam na temat samej powieści, którą ceniono bardziej niż film powstały na jej podstawie. Ekranizację widziałam wcześniej i zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego zdecydowałam się na zakup tego tytułu. Jakie są moje wrażenia? Przekonacie się w dalszej części tekstu. Główną bohaterką jest Holly Kennedy, pogrążona w żałobie wdowa, która nie może dojść do siebie po śmierci swojego ukochanego. Mimo swojego młodego wieku, ma zaledwie trzydzieści lat, spotkała ją tak wielka tragedia. W swojej sytuacji na szczęście może liczyć na przyjaciół i kochającą rodzinę, ale