A. J. GABRYEL | FACET NA TELEFON | TOM 1 | WYDAWNICTWO WIELKA LITERA
Nie czytam takich książek. Od erotyków uciekam i nie sięgam po
nie w żadnym wypadku. Jednak sesja nieco przytłumiła moje zmysły
i jak przez przypadek, i z czystej głupoty przeczytałam kilka
pierwszych stron, tak z ciekawości musiałam skończyć całość. A
nie wiem dlaczego. Kunszt literacki autora nie zachwyca, dialogi nie
porywają, a bohater też nie zwrócił mojej uwagi. Sam tytuł Facet
na telefon odrzuca i od razu
wiadomo, że nie można po nim zbyt wiele się spodziewać.
Szczerze, Adama – głównego bohatera – nawet nie polubiłam.
Irytował mnie swoją zbyt dużą pewnością siebie i stosunkiem do
innych ludzi. Książka ukazuje obrazy rożnych rodzajów związków,
uczuć oraz emocji poszczególnych postaci. A. J. Gabryel chciał
przedstawić swojemu czytelnikowi wiele, jednak wydaje mi się, że
nieco się pogubił i mógł ująć to wszystko w nieco bardziej
przystępny sposób. Ale po kolei...
Adam jest mężczyzną do towarzystwa. Ceni się, ale nie
bezpodstawnie, bowiem poziom jego usług jest bardzo wysoki. Główny
bohater jest przystojny, zadbany, czuły jeżeli potrzeba i ubiera
się w najdroższe marki. Ideał. Nikt z jego otoczenia nie wie, czym
się zajmuje. Jest kłamcą zarówno wobec najbliższych jak i
klientek, przed którymi odgrywa rolę tego ideału. Co wieczór
spotyka się z inną kobietą, której żądze spełnia, potrafi dać
danej partnerce wszystko co tylko ta zapragnie. Nie obchodzi go życie
codzienne czy rodzinne klientki, tylko to, jakie ma potrzeby i jak je
może spełnić. Jak się jednak można domyślać, tak idealny
kochanek wcale nie ma wyjątkowego życia osobistego. Jest
samotnikiem, a na innych patrzy z góry jakby pozjadał wszystkie
rozumy. Prowadzi blog i w postach wspomina o swoich spotkaniach z
kobietami, zamieszcza w nich swoje odczucia, a całość, pisana w
pierwszej osobie, tworzy właśnie karty tej powieści. Dodatkowo
niektóre wydarzenia i emocje przedstawiane są oczami kobiet. Raz
jest to bardzo ciekawy zabieg, drugim razem niestety niepotrzebny i
zwyczajnie nudny.
Wydaje mi się jednak, że określenie powieść jest tutaj zbyt
poważne i za wiele oznaczające. To po prostu historia o panu do
towarzystwa, któremu podoba się to co robi i który (według mnie)
nie umiałby wykonywać innego, zwyczajnego zawodu. Niewątpliwie
jest inteligentny, ale z drugiej strony bezbarwny i płytki. Nie
wyobrażam sobie, żeby taka osoba mogła stać się realna, nieco
autor go wyidealizował jednocześnie sprawiając, że nie był w
stanie mnie zainteresować swoją postacią.
Muszę przyznać, że książka mimo wszystko mnie wciągnęła,
sprawiła, że odpłynęłam do całkiem innego świata, do którego
za pomocą jakichkolwiek tytułów nie zaglądam. Na pewno mnie nie
zachęcił Facet na telefon
do czytania tego rodzaju literackiego puszczania wodzy swoich
fantazji. Raczej przekonał, że nie jest to mój gatunek, w którym
czułabym się jakoś dobrze. Zdania na temat powyższej książki są
podzielone, jedni zachwycają się nią, inni słabo oceniają.
Jestem pośrodku. Nie było tragedii, ale nie czuję się
usatysfakcjonowana. Nic ten tytuł nie wnosi, nie zmienia. Jest to
zwyczajne czytadło na krótką chwilę, dla rozluźnienia, dla
rozgrzania i zabicia czasu.
- Co robisz?
- Piszę recenzję książki
- Jakiej?
- Facet na telefon.
- I jaka ocena Twa?
- No taka jakaś średnia. A nawet niska. Bo głupia książka to była. Ale wciągała jednocześnie.
- No to ja Cię nie rozumiem.
- Beznadziejnie napisana książka.
- To co tak wciągało?
- Sama historia. Mnogość postaci i ich odczuć.
muszę jej poszukać w księgarniach
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKurcze kiedyś nawet o niej myślałam , z jednej strony dziękuję za przypomnienie i rzetelne dane do przemyśleń
OdpowiedzUsuńJeżeli tylko lubisz taką literaturę, to pewnie Ci się spodoba. ;)
Usuńczytam literaturę erotyczną więc powinnam się skusić :)
OdpowiedzUsuńA ja mimo tego, że po nią nie sięgam, to się skusiłam. Może Tobie się bardziej sposoba...
UsuńCiekawa pozycja, ale nie na najbliższy czas. Do tego typu literatury trzeba nabrać niecodziennej ochoty :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że masz rację. ;) są gatunki, na które trzeba mieć po prostu ochotę w danym momencie.
UsuńKsiążkę mam. Jakiś czas temu ja nabyłam, bo lubię takie kontrowersyjne tematy. Co prawda jeszcze jej nie czytałam, więc nie wiem, czy przypadnie mi do gustu, ale niebawem się o tym przekonam.
OdpowiedzUsuńW takim razie będę czekała na Twoją opinię. :)
UsuńJa nadal rękami i nogami zapieram się przed tym gatunkiem ;) Jakoś mnie nie ciągnie, choć słyszałam i o Grayu i o Facecie i o całej masie innych tytułów tego typu wiele pozytywnych recenzji (choć wiele tez negatywnych).
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ile ludzi tyle gustóe. Jedni będą zachwalać inni odradzać. Ja również nie jestem fanką tego gatunku i nie czuję się w nim dobrze, także raczej uciekam. Ale jak widać, tutaj miałam małe przyćmienie zmysłów... ;)
UsuńKochana, jak możesz kusić mnie takim słodkim ciachem? :) Ach, ach...
OdpowiedzUsuńA mnie tytuł przyciąga i intryguje - na pewno sięgnę po obie części "Faceta na telefon", bo mam je na czytniku. Nie stronię od literatury erotycznej - kilka książek przypadło mi do gustu, a inne były napisane średnio bądź słabo, jednak nie generalizuję i chętnie sięgam po coś nowego. :)
P.S. Obejrzałam już jeden film do wyzwania, ale podejrzewam, że to pierwszy, lecz nie ostatni, więc podrzucę link pod koniec miesiąca. :)
A ja lekko generalizuję i nieco mi wstyd. Na pewnom będę czekała na Twoje opinie obu części. Ja miałam na czytniku tylko pierwszą, więc raczej po dwójkę nie sięgnę...
UsuńNo i czekam na link! ;)
Średnio zachęcająca lektura jak dla mnie, choć nie wykluczam tego, że kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz ujmując, mnie również takie lektury nie zachęcają. ;)
UsuńJa też nie sięgam po tego typu książki i teraz też się nie skuszę. Choć wiem o czym mówisz. Też nieraz wciągnęła mnie powieść, której do dobrych bym nie zaliczyła. Wydaje mi się, że erotyki pisane są po prostu w taki lekki sposób, który sprawia, że grono fanów ciągle rośnie.
OdpowiedzUsuńO tak, są pisane lekko i w taki sposób, że się je dobrze czyta. :)
Usuń