FRANCJA/WIELKA BRYTANIA/WŁOCHY | DRAMAT | 2012
Już od dłuższego czasu
miałam w planach film Uwodziciel,
gdzie w główną postać wciela się znany ze Zmierzchu
Robert
Pattinson. Szczególnie nie śledzę jego ról, jednak czasami lubię
sprawdzić, jak dany aktor wypadł w jakiejś produkcji. Dramat,
kostiumy i Francja przemawiały do mnie, zwłaszcza, że można było
na ekranie zobaczyć burzliwe romanse. Lubię skandale, dlatego
uznałam ten tytuł za godny mojej uwagi.
Jak
było naprawdę? Szczerze, słabo. Nie uwiodła mnie ta produkcja, a
jedynie rozczarowała. Nudziłam się okropnie i mimo tego, że trwa
ona jakąś godzinę i czterdzieści minut, ciężko było mi dotrwać
do końca. Ale obejrzałam i teraz przyszedł czas na mój komentarz.
Georges
Duroy (Robert Pattinson) przybywa do Francji bez grosza. Uśmiecha
się jednak do niego szczęście, bowiem spotyka swojego dawnego
znajomego z wojska, Charles'a, który postanawia mu pomóc. Georges
przychodzi do przyjaciela na kolację, gdzie poznaje jego żonę i
dwie bogate i wpływowe znajome. Dopiero w tym momencie uświadamia
sobie, że ma osobisty urok, który działa na kobiety. Już po
krótkim czasie z jedną z nich ma romans, a drugą rozkochuje w
sobie. Jedna mu nie wystarcza, zmienia zdania co chwilę tylko po to,
aby poprawić swój byt. Widz, patrząc na jego poczynania uczuciowe
nie ma pojęcia, co ta postać ma na myśli, co jest szczere, a co
tylko emocjonalną grą. Niby dobrze, bo zawsze jest to zaskoczenie i
zdziwienie, jednak z drugiej strony, chciałoby się więcej
rozumieć. Wiadome jest tylko jedno – główny bohater zrobi
wszystko, aby wspiąć się na szczyt i osiągnąć wszystko, co
sobie zamarzył, a ewentualne ofiary, to mały problem. Pełno tutaj
spisków i tajemnic, intryg i zdrad, a to rozpala w widzu ciekawość,
co może wydarzyć się za moment. W tak krótkim czasie na ekranie
dzieje się dużo, za czym nie zawsze obserwator jest w stanie
nadążyć, a nawet wczuć się w daną sytuację. Bo jakiś wątek
się zaczyna, a za moment już się rozwinął na dobre... a potem
już jest zmiana atmosfery i nastrojów wśród poszczególnych
bohaterów.
Może
to jest tak, że jeden seans Uwodziciela,
to za mało, aby go zrozumieć w pełni. Jednak muszę przyznać
szczerze, że chyba drugi raz bym się nie zdecydowała na oglądanie
tego tytułu, bo mnie potwornie znudził. Sięgam z chęcią po
kostiumowe filmy, bo mnie ciekawią, interesują i zachwycają
obrazem. Zazwyczaj. Tutaj może i ujęcia były interesujące, a role
trzech pań Umy Thurman, Christiny Ricci oraz Kristin
Scott Thomas
naprawdę zniewalającem, jednak zabrakło całości tego czegoś.
Pierwszym błędem, według mnie, było to, że Pattinson dostał
główną rolę. Nie jestem fanką ani antyfanką jego talentu
aktorskiego. Tu akurat wypadł fatalnie, a w Twój
na zawsze - fantastycznie.
Uważam, że każdy inny zagrałby lepiej od niego w tej produkcji i
wykazał się większą chęcią samej gry i kreowania tej postaci.
Film
ma potencjał. Jednak mnie potwornie rozczarował. Oczekiwałam wiele
po tej produkcji, ale się naprawdę zawiodłam, a szkoda. Czy
polecam? Sama moja opinia mówi, że nie, nie myślcie o włączaniu
Uwodziciela.
Historia jest całkiem niezła, można się zapatrzeć w obraz, bo
zdjęcia i kostiumy są bardzo dobre. Gra aktorska w sumie również
nie jest zła, tylko ta główna postać źle dobrana. Mam mieszane
uczucia. Sami zdecydujcie, czy obejrzycie...
ŹRÓDŁA ZDJĘĆ: http://www.filmweb.pl/film/Uwodziciel-2012-521911/photos
muszę to zobaczyc
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa nadal mam ten film w planach, ale po Twojej recenzji, z ciekawości niedługo obejrzę :)
OdpowiedzUsuńTakże życzę przyjemnego seansu ;)
UsuńOd czasu do czasu lubię obejrzeć film kostiumowy więc może ten kiedyś "Uwodziciela" zobaczę. ;)
OdpowiedzUsuńRównież lubię filmy kostiumowe ;)
UsuńJa też mam mieszane uczucia, dlatego film wciąż leży nietknięty w opakowaniu
OdpowiedzUsuńPrzed seansem nie miałam mieszanych uczuć, ale może akurat Tobie bardziej ten film przypadnie do gustu ;)
UsuńJuż od początku opis "Uwodziciela" nie zachwycił mnie na tyle, abym poczuła ogromne pragnienia obejrzenia tego filmu. Może kiedyś przy okazji zerknę na niego, ale na razie dam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńJak juz opis Cię nie interesuje, to nie ma co się zmuszać. Chociaż czasami sa wyjątki i może film Ci się spodobać. Mnie akurat zawidó, ale wszystko jest kwestią gustu ;)
UsuńJeśli nadarzy mi się okazja, to może obejrzę :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie oglądałam jeszcze tego filmu a mimo to i tak uważam, że obsada głównego bohatera została źle dobrana. Jakoś nie mogę pozbyć się wizerunku Pattinsona jako Edwarda ze ,,Zmierzchu''.
OdpowiedzUsuńMyślę, że właśnie wisi nad nim fatum roli Edwarda i ciężko jest się go pozbyć. Ale tak jak mówię, w "Twój na zawsze" wypadł świetnie. ;)
Usuń