USA | DRAMAT/KOMEDIA/ROMANS | 2011
Gdybym dzisiaj miała komuś polecić dobrą komedię, to bez wahania
podałabym tytuł Kocha, lubi, szanuje.
Jest to świetny film, poprawiacz humoru z naprawdę dobrą obsadą.
Po produkcję tę sięgnęłam na ślepo, kierując się komediowym
gatunkiem (i plakatem!), a mój chłopak nie był do niej przekonany,
twierdząc, że będzie to miałka komedia romantyczna. Jednak szybko
zmienił swoje zdanie, bowiem od początku, sceny dają odbiorcy nie
głupi humor.
Żona (Julianne Moore) chce
rozwodu, zdradziła męża (Steve Carell) i potrzebuje zmiany. Po
dwudziestu pięciu latach Cal się wyprowadza i musi nauczyć się
żyć bez Emily. Nie jest to łatwe, bowiem byli razem od lat
nastoletnich. Mężczyzna na dodatek, wszystkich, nawet obcych,
katuje swoimi smutnymi opowiastkami, jak to żona go nie zdradziła i
z kim by tego nie zrobiła, jednak nikt nie chce go słuchać. Lituje
się nad głównym bohaterem przystojniak restauracyjny i barowy,
Jacob (Ryan Gosling) i postanawia go postawić na nogi i uporać się
z jego bliską depresją. Owy Jacob jest podrywaczem, codziennie, a
raczej co noc, wraca z inną kobietą do domu. Sztukę podrywu
opanował do perfekcji i tę wiedzę chce przekazać swojemu
uczniowi.
Zabawna, lekka choć momentami
gorzka, produkcja. Pokazuje dramat rodziny, to, jak dzieci mogą
cierpieć przez rozwód. Z drugiej strony, te konkretne dzieci mają
wiarę w to, że wszystko się ułoży, i że trzeba walczyć o swoje
szczęście. W filmie jest ukazana miłość dość szeroko, na
różnych etapach i sferach. Miłość między małżonkami, dzieci
do rodziców, nastoletnie zauroczenie, zakazane uczucie oraz uczucie,
które zawiodło i nie powinno mieć miejsca, bo tak naprawdę nie
istniało. Celem produkcji, przynajmniej według mnie, jest to, aby
odbiorca zobaczył różne oblicza miłości (jednak te bardziej
standardowe) i uwierzył w jej siłę.
Gra aktorska jest na wysokim
poziomie. Obrazy zachwycają, a muzyka tylko dopełnia klimatu.
Niejednokrotnie śmiałam się podczas seansu, bo w filmie nie brak
naprawdę świetnego humoru. Trochę zakończenie było dla mnie
błahe i miałkie, dodano scenę, która zniszczyła mi wizję tej
produkcji. Chociaż mogę to wybaczyć, bowiem ogół mnie zachwycił.
Pomimo lekkości przekazu i
wszędobylskiemu humorowi, Kocha, lubi, szanuje
jest (tak jak wspomniałam wyżej) trochę gorzką produkcją. Ale
tylko trochę, bo więcej w niej śmiechu i dość ciekawego
podejścia rodziców do swoich dzieci, które mnie poniekąd mile
zaskoczyło. W filmie właśnie nie brakowało mi momentów
zaskoczenia. Coś, co wydawało mi się, że na pewno nie będzie
miało miejsca – miejsce miało, a to, w co zwątpiłam – się
stało.
Ogólnie film polecam, bo daje
wiele radości i pozytywnej energii. Taki paradoks pomimo ogólnej
tematyki.
ŹRÓDŁA ZDJĘĆ: filmweb
Oglądałam ten film, miło go wspominam. :)
OdpowiedzUsuńTę komedię oglądałam dwa lata temu, więc nie pamiętam już dokładnie fabuły, ale ma u mnie ocenę 8/10, więc naprawdę musiała być dobra! :)
OdpowiedzUsuńOglądałam, ale nie lubię Julianne, drażni mnie. I pewnie dlatego do filmu już nie wrócę, chociaż całokształt mi się podobał.
OdpowiedzUsuń