Moje
pierwsze spotkanie z Maksem Czornyjem było po pierwsze spontaniczne,
a po drugie... zaskakujące. Jeszcze do końca nie wiem jak oceniać
książkę po którą sięgnęłam, czyli Inną. Mam wrażenie,
że było to dla mnie jedynie wprowadzenia do świata Czornyja, że
dopiero zobaczę co potrafi wymyślić dla swoich bohaterów, a tym
samym czytelników.
Wyobraź
sobie, że budzisz się i nie wiesz kim jesteś, gdzie jesteś. Nie
pamiętasz niczego ze swojego życia. Otaczają cię zapisane strony,
bo notujesz wszystko co cię spotyka. Masz tylko zarys siebie, ale i
tak stąpasz po omacku... aż w końcu odkrywasz, że w piwnicy
przetrzymujesz kobietę, całkiem atrakcyjną kobietę. Jesteś tym
faktem przerażony, bo to znaczy, że jesteś porywaczem, tak?
A
teraz wyobraź sobie, że jesteś matką, jesteś dorosła, twoja
jedyna córka również jest już dorosła. Odkrywasz jednak list
pożegnalny swojego dziecka, co czujesz? Czy wszczynasz alarm chcąc
odnaleźć swą latorośl, chcąc ją uratować przed popełnieniem
samobójstwa? Zapewne tak...
W
książce Inna jest tak naprawdę dwójka bohaterów i nic
oprócz ich monologów tak naprawdę się nie liczy. Jest Mikołaj,
który budzi się z pustką w głowie, odkrywający coraz to nowsze
fakty ze swojego życia. Jest przerażony tym, kim jest.
Natomiast Gabriela Kraus konfrontuje się ze swoją przeszłością,
opowiada o swoich błędach, jednak czy jest w tym wszystkim jakaś
skrucha?
Max
Czornyj stworzył taką nieco leniwą książkę, w której dzieje
się trochę, ale akcja leci bardzo wolno. Gabrieli Kraus
współczujemy, ale z drugiej strony czy jej żałujemy? Nie, bo mamy
wrażenie, że zasłużyła sobie na tę dawkę nerwów. Natomiast
Mikołaj jest postacią, o której ciężko jest cokolwiek
powiedzieć. Bo czytelnik chciałby, aby ten podjął jakieś
konkretne kroki, żeby się ruszył. A on jakoś błądzi, jest
trochę nijaki. Ale jacy my byśmy byli, gdybyśmy mieli pustkę w
głowie i nic o sobie samych nie wiedzieli...?
Sama
książka nijaka nie jest, na szczęście. Jest dziwna i jak dla mnie
nieprzewidywalna. Nie umiałam przewidzieć tego, co autor stworzył,
a to jest bardzo dobra rzecz dla mnie. Owszem, czasem fajnie jest
złapać nić porozumienia z pisarzem, ale czasami fajniej jest nie
wiedzieć co się dostanie. I czytając powyższą książkę czułam
się właściwie jak Mikołaj, błądziłam, nie wiedziałam jaki
będzie następny krok w tej historii.
Poszukując
jakichś opinii na temat Innej dostrzegłam, że zdania o niej
są podzielone. Jednym bardzo się podobała, inni uważają, że
jest to najsłabsze dzieło autora. Jeżeli faktycznie ta druga opcja
jest prawdziwa, to... jestem bardzo ciekawa co mogę znaleźć w tych
lepszych i ciekawszych książkach Czornyja.
Skłamałam
na samym początku tekstu, bowiem z twórczością autora spotkałam
się już w formie opowiadania w książce Balladyna. Wtedy
było bardzo specyficznie i obrzydliwie. Ale nie źle, tylko inaczej,
brutalniej. I mam podejrzenie, że powieści tego autora są
zwyczajnie ciężkie, być może nie dla każdego odbiorcy. Inna
jest natomiast dobrym thrillerem psychologicznym, takim zwyczajnie
innym. Myślę, że fanom tego gatunku się spodoba.
Szczególną fanką tego gatunku nie jestem, ale czasem sięgam po niego. W sumie to niezbyt jestem zainteresowana tym tytułem...ta wolna akcja też dla mnie nie jest na plus.
OdpowiedzUsuńPs. super napisana opinia bardzo dobrze się ją czyta :)
Nie miałam okazji poznać twórczości tego pisarza, lubię ten gatunek literatury. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją, więc książkę muszę mieć ❤️
OdpowiedzUsuń