Ostatnio
pisałam na blogu o Nieodnalezionej Remigiusza Mroza, książce, która średnio przypadła mi do gustu,
choć miała swoje zalety. Z tym autorem mam tak, że jedne powieści
wciągają mnie bez reszty, a drugie są nieco dla mnie przesadzone.
Kiedy dowiedziałam się o premierze Iluzjonisty,
byłam troszkę podekscytowana, bowiem Behawiorysta
bardzo przypadł mi do gustu, więc nowych przygód Gerarda Edlinga
byłam niesamowicie ciekawa.
Mam wrażenie, że Mróz w swoich
książkach ma dwa oblicza. W jednych pokazuje postaci
niezniszczalne, gdzie jest dużo scen przemocy, a w drugich zaskakuje
niesamowitymi logiką i umysłem mordercy. Przy okazji dzisiejszej,
najnowszej jego książki, mamy do czynienia z tym drugim aspektem,
co mnie bardzo cieszy.
Gerard Edling został wykładowcą
na studiach, co może zaskakiwać, gdyż siedział w więzieniu.
Został jednak uniewinniony, a jego winy zostały zapomniane i
cofnięte. Niestety, sprawa sprzed lat do niego wróciła i musi
wrócić do niej, pomóc w śledztwie, a także pogodzić się z
dawną rzeczywistością, z którą miał nadzieję, nigdy więcej
się nie spotkać. Tak, chodzi o kobietę. Natomiast sprawa sama w
sobie jest ekscytująca, gdyż morderca posługuje się tymi samymi
krokami, znakami rozpoznawczymi, którymi posługiwał się
zbrodniarz sprzed lat. Czyżby naśladowca? Tylko... dlaczego wie
rzeczy, o których wiedzieć nie powinien, bo nie były udostępnione
opinii publicznej?
Iluzjonista sprzed lat zaskakiwał
sztuczkami magicznymi, nie miał pohamowania i pragnął widowni. A
nią byli policjanci i prokuratorzy, w tym młody Edling, który
dopiero uczył się swojego fachu. Już wtedy jednak był charakterny
i prowadził podwójne życie, bowiem miał romans z Gośką Rosą,
która została wciągnięta w śledztwo. Obok wydarzeń sprzed lat,
są te aktualne, z kolejnym mordercą posługującym się sztuczkami
magicznymi. Jakie ma w tym cele, nie wiadomo, ale wiadomo, że
rozkopuje rzeczy, których nie powinien. Gerard po raz pierwszy od
ponad trzydziestu lat spotyka Gośkę, która znowu, za sprawą
zbrodniarza, zostaje wciągnięta do współpracy z policjantami oraz
byłym kochankiem.
W
Iluzjoniście
czytelnik poniekąd poznaje początki Edlinga, jakiego poznał w
Behawioryście,
dowiaduje się skąd to zafascynowanie ludzkimi zachowaniami. Poznaje
również tę postać na początku swojej ścieżki zawodowej, kiedy
nie był niewinny i miał swoje grzeszki, jak na przykład romanse.
Jest to coś co lubię, ponieważ bohaterowie dzięki takim zabiegom
są realniejsi, stają się bliżsi odbiorcy. Natomiast jeśli chodzi
o samo śledztwo czy też fabułę, to podoba mi się, że wydarzenia
są prowadzone dwutorowo, gdzie przeszłość miesza się z
teraźniejszością, gdzie te dwa różne pod kątem historycznym
lata, są tak bardzo do siebie podobne, jeśli chodzi o emocje
bohaterów. Czyta się Iluzjonistę
bardzo dobrze, tak samo zresztą jak Behawiorystę.
Z zapartym tchem i z ogromnym zainteresowaniem, bowiem w akcji nie ma
przystanków, nie ma rzeczy, które jakoś by nudziły. Wszystko jest
płynne i naturalne, a jednocześnie zaskakujące.
To jest Mróz jakiego lubię,
który potrafi zaintrygować, wykreować ciekawe postaci, może
przesadzone, ale takie charakterystyczne, niejednoznaczne. Nie do
końca wiadomo, w którą stronę pójdzie fabuła, co się może
wydarzyć. Można coś podejrzewać, ale... nic nie jest oczywiste.
Zachęcam do sięgania po Iluzjonistę nawet jeżeli
pierwszego tomu się nie zna, chociaż lepiej wciągnąć ten duet,
bo jest warty uwagi.
Nie poznałam ani jednej książki autora, ale on nie pisze w moich gatunkach, więc nie wiem czy kiedyś po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Mroza tylko ,,Nieodnalezioną", która średnio przypadła mi do gustu, ale może jeszcze dam szansę autorowi.
OdpowiedzUsuńW "Iluzjoniście" faktycznie można podejrzewać wiele rzeczy, ale żadna z nich nie jest oczywista. To kolejny świetny tytuł Remigiusza Mroza, który czyta się z niekłamaną przyjemnością. Poprowadzona dwutorowo narracja sprawia, że fabuła staje się jeszcze bardziej ciekawa, a poznawanie młodszego Edlinga dodaje całości smaczku i sprawia, że bohater staje się bardziej realny. Zdecydowanie polecamy, jeśli ktoś nie miał jeszcze przyjemności sięgnąć po tę książkę. :) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńNiestety średnio przepadam za jego książkami :3
OdpowiedzUsuńŚwietna książka :)
OdpowiedzUsuń