O
tej książce miałam nie pisać. Okej, najpierw miałam pisać,
później uznałam, że może nie, ale ostatecznie do napisania kilku
słów skłoniła mnie niedawna lektura Nigdy więcej.
Zatem przed Wami moje małe przemyślenia o dziele Marcina Wójcika
Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu.
Tak
łatwo jest pisać i mówić o księżach źle, tak samo jak o
politykach, lekarzach czy nauczycielach. Wszyscy są źli i
niemoralni albo tylko zależy im na kasie. Wydaje mi się, że
potrzebne jest nam coś neutralnego, coś co pokaże i plusy i minusy
pewnych grup społecznych. Marcin Wójcik w Celibacie
właśnie tego dokonał, przedstawił w neutralny, nieoceniający
sposób księży, chociaż ich historie mówią same za siebie.
Celibat.
Opowieści o miłości i pożądaniu
to książka dosłownie taka jak tytuł. Zawiera w sobie opowieści o
miłości do religii, do cielesności, do kobiety albo mężczyzny.
Nie jest to łatwa pozycja, bo jest emocjonująca, poruszająca różne
struny u odbiorcy. Wypowiadają się zarówno księża jak i kobiety,
które z nimi romansowały albo też tworzyły, ich zdaniem, poważne
związki. Niejednokrotnie pojawiały się dzieci. Pojawiała się też
pustka i złość, kiedy ksiądz wybrał powołanie a nie je, kiedy
on obiecywał założenie rodziny i rzucenie sutanny, a
ostatecznie... wyrzekł się całego uczucia do niej, jakby nigdy nic
nie było między nimi. Są też historie księży, którzy zbłądzili
w zakamarki pornografii czy też uciech cielesnych. Nie brakuje
wykorzystywania i szantażowania księży. Na szczęście obok tego
są też wyrazy wielkiej wiary, ogromne powołanie i piękne słowa
kapłanów utwierdzające w przekonaniu, iż celibat jest czymś
potrzebnym aczkolwiek niełatwym.
Sama
książka łatwa nie jest, bo wzbudza wiele emocji. Jednak uważam,
że warto ją przeczytać, aby poukładać sobie w głowie, aby
spojrzeć w inny sposób na celibat, chociaż niejednokrotnie podczas
lektury człowiek się wścieka. Kapłani są silnie ugruntowaną
grupą społeczną w naszym kraju, chociaż ciągnie się za nimi
smród uprzedzeń i bezpodstawnych oskarżeń. Jako osoby
pielęgnujące swoją wiarę możemy poszukiwać takiego księdza,
który będzie nam odpowiadał, z którym będzie można nawiązać
dobry kontakt, do którego nie będziemy mieli uprzedzeń... Bo jeden
zły ksiądz nie może być cieniem dla całej grupy.
Uważam,
że powyższy tytuł może być wartościowy zarówno dla osób
wierzących jak i niewierzących, bo może inne światło na kapłanów
padnie dzięki niemu. Celibat
zrobił na mnie duże wrażenie, jest dobrze napisany, ale właśnie
pokazujący wiele stron jednego zagadnienia, nie oceniając, dając
czytelnikowi wolną drogę interpretacji, bo książka nie jest
nastawiona na złą opinię o księżach. Ona ma za zadanie przekazać
pewną wiedzę o ludzkich przeżyciach. I zrobiła to fantastycznie.
Już mam w planach jedną książkę oscylującą w tym "temacie", czyli "Czarnych" Pawła Reszki. Może jednak przeczytam obie.
OdpowiedzUsuń