Jeżeli
miałabym wskazać najsmutniejszą książkę, jaką przeczytałam w
2019 roku, zdecydowanie byłaby to: Rozwód po polsku.
Strach i nadzieje Izy
Komendołowicz. Podczas lektury byłam ogarnięta strachem, bo
autentycznie przerażały mnie realia przedstawionych przez autorkę
rozwodów, tragedie rodzinne i przepychanki, w których
niejednokrotnie kartą przetargową było dziecko. Jeden wielki szok.
Nie
mi, ani nikomu innemu, oceniać to, że małżeństwa się rozpadają.
Tak już jest i kropka. Zadziwiające w tym wszystkim mogą być
statystyki, bo jak sama autorka pisze, teraz docenia się te
małżeństwa, które długo są ze sobą. Rozwody powszednieją, są
naturalne. Być może jest to dobre, bo różne są sytuacje
rodzinne, jednak z drugiej strony... czy małżeństwo nie ma już
dla nas, jako społeczeństwo, dużego znaczenia?
Iza
Komendołowicz potrafi bardzo głęboko wejść w temat. W ubiegłym
roku czytałam jej Ginekologów
i bardzo duży wpływ na mnie miała ta książka, pomogła mi
zrozumieć wiele kwestii. Rozwód po polsku
natomiast mocno mnie zszokował, zasmucił, że ludzie potrafią być
dla siebie takimi potworami, że uczucie i szacunek nic dla nich (dla
nas?) nie znaczy. Jest to lektura, przy której niejednokrotnie można
zapłakać...
Rozwód
po polsku to zbiór rozmów z
ludźmi po rozwodach, po przejściach, po różnych zawirowaniach. W
książce jest ogrom wypowiedzi mecenasów, adwokatów, sędziów,
psychologów, mediatorów. Jest ona podzielona na zagadnienia takie
jak Kasa, Rodzeństwo
po rozwodzie, Czyja to wina?, To nie twoje dziecko
i wiele, wiele innych. Aż można się zdziwić, ile jest powodów
rozpadów małżeństw, a także jakie problemy ta decyzja za sobą
niesie. Całość napisana jest zwięźle i przejrzyście. Styl
autorki jest naturalny, prosty w odbiorze. Głównie tytuł ten
składa się z wypowiedzi ludzi, jednak sam styl zachowany jest w
podobnym tonie do Ginekologów.
A autorka potrafi zadawać trafne pytania swoim rozmówcom.
Podejrzewam,
że nie każdego może interesować powyższa tematyka, jednak
uważam, że dobrze jest się dowiedzieć o rozwodach, ale nie tylko.
Książka ta przedstawia wiele ludzkich cierpień, perypetii, które
nie mieszczą się w głowie, a jednak miały miejsce. Myślę, że
Rozwód po polsku może
zainteresować przede wszystkim osoby wrażliwe na cudzy los, bo jest
on (ten tytuł) niesamowicie emocjonalny.
Jestem bardzo zainteresowana tą książką. Również czytałam wspomnianą "Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów" i nie była to dla mnie łatwa lektura. Ostatnio często sięgam po tego typu literaturę faktu.
OdpowiedzUsuńPrzeszłam rozwód 8 lat temu i to w trakcie ciężkiej choroby. W tamtym czasie była jakaś epidemia rozwodów, bo jeszcze dwie koleżanki z dawnej pracy się rozwodziły po 40 letnich związkach, ja po 26 latach. Rozeszła się też wtedy moja siostrzenica. Nie chcę czytać tej książki, nie chcę więcej żadnego dupka, nie będzie rozwodu. Przez to dziadostwo, moje córki nie chcą też ślubu.
OdpowiedzUsuń