Przejdź do głównej zawartości

VANILLA LIME | YANKEE CANDLE


Cześć! 

Może zacznę od tego, iż nie jestem ekspertką od zapachów. Zazwyczaj aromaty dzielę na dwie kategorie: lubię i nie lubię. I nic więcej. Perfumy wolę konkretne, męskie, a gorzej już się czuje w lekkich i słodkich waniliach. Mimo to wszystko, już jakiś czas temu (a dokładnie w maju!) zaplanowałam sobie serię, w której będę krótko pisała o zapachowych świeczkach. Sama lubię nieraz czuć świeży zapach w pokoju, przez to czuję się lepiej i jest mi przyjemnie – zwłaszcza, gdy czytam książkę. Jesień szczególnie kojarzy mi się z pięknymi aromatami. Dzisiaj mam dla Was jedną propozycję.

VANILLA LIME


Zapach, o którym dzisiaj krótko opowiem jest mocny, ostry i intensywny. Kusi swoim zapachem nawet dobę po zgaszeniu i pozostawieniu zimnym w kominku. Jest to zdecydowanie mój faworyt z całej czwórki widniejącej na powyższej fotografii. Teraz wycieram swą wirtualną łzę, gdyż muszę ze smutkiem wyznać, iż tarta o nazwie Vanilla Line mi się już skończyła.  


Przy tym wosku należy zdecydowanie uważać, aby nie przesadzić z ilością, gdyż zapach jest bardzo intensywny i kiedy za dużo się go roztopi może być wręcz nieprzyjemny. Stwardniały wosk może jeszcze długo kusić i umilać zmysły swoim zapachem, zwłaszcza, gdy usiądzie się tuż przy samym kominku. 

Jest to mocny waniliowy zapach (a dwa akapity wyżej wspominałam, że takich nie lubię!) przełamany pewną nutą, która sprawia, że nie jest on zbyt słodki, co oceniam na duży plus. Aromat jest soczysty, idealnie pasujący na deszczowy chłodny dzień aniżeli na upalne lato. W ciepły dzień zapach może być uciążliwy i zbyt ciężki, bo to jednak wanilia. Ale teraz, jesienią zdecydowanie może ocieplić wnętrze.  


Jakie jest Wasze zdanie na temat wosków zapachowych? Może macie jakichś swoich faworytów? Podzielcie się ze mną koniecznie swoimi typami!

Komentarze

  1. Mam parę zapachów z tej serii i czasem Lubie je poczuć. Jednak nie mogę za długo ich wąchac, bo robią się zbyt intensywnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę, że możesz zapalać świeczki u siebie. Ja nie mogę, bo mama nie trawi jakichkolwiek zapachów, boli od tego ją głowa i tak niestety nie mogę sobie pozwolić na tak zapachowe doznania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mam łatwo, bo moi domownicy nie przepadają za takimi zapachami, jednak... i tak je palę :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn