Zdarzają
się takie książki, które w żaden sposób do nas nie przemawiają,
których treść nas nudzi, a akcja wlecze się niemiłosiernie. Mamy
wtedy ochotę rzucić tym wszystkim i zająć się pożyteczniejszymi
sprawami. Ale istnieją także te tytuły, które są całkowitym
przeciwieństwem tego, co napisałam kilka linijek wcześniej. Do tej
drugiej kategorii mogę zaliczyć powieść Laury Griffin: Nie
do wybaczenia. Jest
to książka, która zbiera różne oceny, zarówno te mocne jak i
słabsze. Osobiście, u mnie zyskała wysoką notę, bowiem od
lektury oderwać się nie mogłam.
Autorka
funduje swoim czytelnikom kryminał, sensację a także romans w
jednym. Jak to jest możliwe, że te trzy gatunki ze sobą nie
rywalizują, sama nie wiem. Być może jest to zasługa zgrabnego
języka pisarki, a także w sposobie w jaki treść i poszczególne
wydarzenia nam serwuje. Ominąwszy kilka nieco dłużących się dla
mnie momentów, nie mogłam się nudzić podczas czytania.
Zaciekawiła mnie zagadka, zbrodnie, a także to, dlaczego główna
bohaterka jest prześladowana przez nieznanego nam człowieka, który
raz chce ją zabić, a innym razem nie. Ale po kolei, o co chodzi w
książce...
Mamy
tutaj Mię Voss, specjalistkę od DNA, która zostaje zastraszona
przez pewnego mężczyznę i wywieziona za miasto. Udaje jej się
uciec z własnego auta, jednak ginie przez to człowiek, emerytowany
policjant, który pojechał za kobietą, gdyż widział, że ta jest
w opałach. Mia próbuje wrócić do normalnego trybu życia, ale na
jej drodze staje detektyw Ric Santos, z którym miała do czynienia
podczas wcześniejszych spraw. Mężczyzna chce ją chronić i w
rzeczywistości gwarantuje jej profesjonalną opiekę, której pani
doktor się opiera. Mia bardzo angażuje się w sprawę sadystycznych
zabójstw młodych kobiet. Wszystkie zostały zgwałcone i ranione
nożem. Doszukuje się wśród nich pewnej analogii, a także
porównuje je z tymi sprzed lat. Czy jest prawdopodobieństwo, że
ten sam człowiek grozi głównej bohaterce?
Ric
Santos jest niedostępnym, acz przystojnym mężczyzną. Przejął
się losem Mii, co w pewien sposób przeradza się we flirt. Czy to
zwyczajny flirt, a może dąży do czegoś więcej? Mężczyzna
uważa, że nie chce się w nic angażować, czy to prawda? Mogę
jedynie powiedzieć, że autorka stworzyła naprawdę ciężkiego w
obejściu bohatera. Z jednej strony jest szorstki, małomówny i
obojętny w stosunku do Mii, a z drugiej, tak bardzo opiekuńczy i
troszczący się o jej bezpieczeństwo. Czy wydaje się taki przez
wzgląd na swoją pracę detektywa i toczące się śledztwo? Być
może tak. Na tle Rica, Mia Voss, pomimo swoich trzydziestu dwóch
lat wypada dość blado i po prostu nijako. Zachowuje się nieraz jak
rozkapryszona nastolatka, która nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia
jakie jej grozi. Jest to momentami drażniące i irytujące, ale po
dłuższym zastanowieniu, można jedynie stwierdzić, że jest to
typowo kobiece zachowanie, na które nie ma się wpływu. I jeżeli
tak na to można popatrzeć, to autorka świetnie ujęła kreację
Mii. Pod względem swojej pracy, jest profesjonalistką i
perfekcjonistką, jednak już w życiu prywatnym i emocjonalnym jest
zagubiona, i bezradna.
Jeśli
chodzi o język, to jest bardzo prosty. Mimo tego, że w książce
pojawiają się trudne lekarskie zagadnienia, które mogą nam
przybliżyć badane przez bohaterów dowody, to całość jest lekka
i bardzo wciągająca. Sama nie wiem, kiedy przeczytałam całą
powieść. Zżyłam się z wykreowanymi przez Laurę Griffin
postaciami. Naprawdę stworzyła grupę osób, które są tak od
siebie różne i tak inspirujące swoim zachowaniem, że
uwierzyłabym, iż naprawdę gdzieś tacy są. Chyba najbardziej,
oprócz Rica, oczywiście, polubiłam Sophie, recepcjonistkę z
Centrum Delfy, przyjaciółkę Mii. Jest to jednocześnie seksowna i
pewna swoich racji kobieta, która nie pozwoli, aby żaden mężczyzna
nią rządził.
Na
samym końcu zabrakło mi kilku odpowiedzi, ale być może jest to
spowodowane moją zachłannością i ciekawością. Lubię jak jest
wszystko dokładnie wyjaśniane, każdy krok zabójcy i jego motywy.
Tym razem tego się nie dowiedziałam, ale nie czuję się
zawiedziona tym faktem. Niektóre rzeczy mogą wydać się sztampowe,
jednak od nich uciec się nie da, ze względu na dany gatunek.
Podsumowując,
przeżyłam bardzo przyjemne chwile z lekturą Nie
do wybaczenia
Laury Griffin, która jest jednocześnie trzecią częścią serii.
Sama dopiero przy okazji tej książki poznałam tę pisarkę, ale
mam nadzieję, że uda mi się nadrobić swoje zaległości. Bowiem
autorka ta posiada niebanalny styl i sposób kreacji swoich bohaterów
i układania wydarzeń. Osobiście polecam.
Za książkę dziękuję:
Nie wiedziała, że to jest trzecia część serii.Byłam przekonana, że stanowi odrębną powieść. A czy trzeba ją czytać w chronologicznym porządku?
OdpowiedzUsuńNie odczułam jakoś szczególnie tego, że jest to kolejna część cyklu. Więc chyba można bez problemu czytać je osobno. Teraz oczywiście mam ochotę nadrobić swoje zaległości. ;)
UsuńDzięki za info, więc chętnie sięgnę po ,,Nie do wybaczenia''.
UsuńKolejna dobra ksiazka, ktora odkrylas, a ja chetnie przeczytalbym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeśli będę miała okazję co do książki to chętnie po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnę po tę książkę, choć okładka nie zachęca jakoś wybitnie. Natomiast fabuła i bohater posiadający wiele przeciwstawnych cech, sprawiają że to może być naprawdę ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jakoś mnie nie przyciągnęła, mam teraz co innego do czytania - chłopak na święta kupił mi "Kroniki Czarnej Kompanii" - 3 powieści dark fantasy w jednym, pond 900-stronnicowym tomie. Uf! :)
OdpowiedzUsuńNiemniej podoba mi się okładka recenzowanej przez Ciebie książki. Prosta, ale ma coś w sobie. :)
Moja mama zaczytywała się w jej powieściach nie tak dawno, ja jeszcze nie miałam okazji. Z Twojej recenzji trochę przypomina mi to sytuację w powieściach Alex Kavy. Oby ta książka była równie dobra :)
OdpowiedzUsuń