Przejdź do głównej zawartości

Kroniki serwisów społecznościowych - Matt Mayewski



Kronikiserwisów społecznościowych, to niepozorny e-book, który liczy sobie troche ponad 180 stron. Jednak, ten fakt może być mylący, gdyż absolutie tego dzieła nie nazwałabym łatwym i błahym. Muszę przyznać, że treść tej książki bardzo często sprawiała, że potrzebowałam czasu na przemyślenia. Innymi słowy, Matt Mayewski otwiera oczy czytelnikom, na ich błędy, oraz to, co robią ze swoim życiem.

Franek Żaba, to główny bohater "Kronik...", jest dość nieśmiały, oraz lubi pracować dla siebie, a nie w większych korporacjach. Poznajemy go, kiedy idzie do swojego szkolnego kolegi z pomysłem na nowy serwis społecznościowy. Jednak [gad?] zostaje skierowany do mecenas Modliszki, która, jak później sie okazuje, chce go wykorzystać. A raczej poznać wszystkie informacje i szczegóły dotyczące jego koncepcji na portal.

"- A serwis społecznościowy? Czy nie jest czymś w rodzaju reklamy? Z tym, że przekaz, zawartość tworzą sami użytkownicy. Nowa technologiczna piramida budowana przez niewolników Internetu. Paradoks wolności, który tworzy z użytkowników nieświadomych swojej pracy i tworzenia wartości niewolników. Nie jestem od zbawiania świata, ale od zarabiania na jego popędach."

W bardzo zabawny sposób jest przedstawione współczesne społeczeństwo. Uwzglednione i uwydatnione zostało przede wszystkim to, że w dzisiejszych czasach bardzo dużą rolę w świecie pełni właśnie Internet. Autor pokazał w krzywym zwierciadle ludzi i wydarzenia, które oni uważają za ważne dla siebie. Jest to pewnego rodzaju nauka dla czytelników, może nawet i ostrzeżenie, aby nie zatracać się w technologii i komunikatorach, które nas zasypują z każdej strony. W książce występowały bardzo śmieszne nazwy, takie jak: OwadySpace, Wyszukiwarka Błotna, Paszcze i Dzioby. W łatwy sposób można im przyporządkować rzeczywiste nazwy, które znane są nam na codzień. Ogólnie, bardzo dobrze się bawiłam podczas czytania. W tekście widać, że pisarz posiada bardzo duże poczucie humoru.

To, co mi sie nie podoba, to przede wszystkim czcionka. Cała oprawa powodowała, że bardzo źle mi się czytało. Także niewyjustowany tekst bardzo mnie męczył, przez co musiałam nieraz sobie robić przerwy w czytaniu. Czasami przeszkadzały mi imiona i nazwiska bohaterów, ich gatunki. Jednak tutaj autor wykazał się wielką kreatywnością i pomysłowością, że postaci są owadami bądź gadami. Są to mieszkańcy Fauny, a inaczej – Stawów Zjednoczonych. Bylo to niejednokrotnie zabawne, zwłaszcza jeżeli mowa była o drużynie piłkarskiej, której zawodnikami są ślimaki – w żaden sposób nie umiałam sobie tego wyobrazić. Plusem jest to, że na końcu wszyscy są opisani pod wzgledem funkcji jaką pełnili w "Kronikach...". Kolejną zaletą jest sam język, który nie jest wydziwiany. Na szczęście, pomimo Internetowego tematu, nie zostały tutaj zastosobwane teksty, które są modne w światku portali społecznościowych.

Mimo wszystko, tego e-booka czyta się bardzo szybko i przede wszystkim, przyjemnie. Uważam, że Matt Mayewski miał bardzo dobry pomysł na książkę, mógł go nieco lepiej wykorzystać, może trochę bardziej dopracować. Jednak "Kroniki serwisów społecznościowych" przypadły mi do gustu i sądzę, że naprawdę jest to tekst warty uwagi.





Za e-booka dziękuję:

Komentarze

  1. Na e-book raczej się nie skuszę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł na książkę. Choć te wszystkie nazwy itp kojarzą mi się trochę z inną książką "w krzywym zwierciadle", mojego znajomego.

    Może kiedyś po nią sięgnę jak nadarzy się okazja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo... wydaje się być ciekawy, więc kto wie, moze kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i w sumie mam podobną opinię o tej książce. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.