15 października jest dniem szczególnie ważnym dla każdej osoby, która straciła dziecko, dla kobiet, które poroniły albo urodziły martwe dzieci, dla rodzin, które utraciły potomstwo. Dzień Dziecka Utraconego jest również moim dniem, dlatego sięgam po książki o tematyce poronień, bo są to dla mnie ważne pozycje. Krótko przed 15 października trafiłam na tytuł Życie ze stratą księdza Krzysztofa Porosło i postanowiłam po nią od razu sięgnąć.
Wiele kosztowała mnie emocji ta lektura. Siedziałam do późnej nocy opatulona w koc, czytająca i płacząca. Co chwilę zatrzymywałam się i myślałam nad tym co było, bowiem wiele wspomnień książka ta mi przyniosła.
Najważniejsze jest dla mnie to, że nie jest to książka pełna mądrości i pustych frazesów, jest natomiast wypełniona ciepłem i dobrym słowem. To, czego na pewno dowiedziałam się z niej, to to, że system nie działa w kolejnej strefie naszego życia, bowiem nie ma konkretnych procedur odnoszących się do śmierci dziecka bądź poronienia, a co gorsze, na studiach działy o martwych urodzeniach praktycznie nie istnieją albo dopiero raczkują. Katastrofa.
Wiem, że śmierć dziecka i poronienie to tematy tabu. Jednak problem ten istnieje częściej niż nam się zdaje i warto zgłębić ten temat, aby wiedzieć jak się zachować wobec kogoś, kto doświadczył straty. Życie ze stratą. Pomoc rodzicom po odejściu dzieci nienarodzonych z założenia autora ma być poradnikiem, dzięki któremu księża będą wiedzieli jak postępować z małżeństwami, które przyjdą z prośbą o pomoc w swojej trudnej sytuacji, albo będą chcieli pochować swoje maleństwo. Może być ta książka traktowana jak podręcznik, choć nie jest napisana w podręcznikowy sposób, tylko w formie wywiadów. Rozmowy prowadzone są z psycholożką, prawniczką, księdzem Krzysztofem Porosło, a także z małżeństwem po stracie i kobietą z dwójką nienarodzonych dzieci. I rozmowy te są pięknie poprowadzone, z wyczuciem i smakiem, widać też, że autor ma dużą wiedzę a także całą masę empatii w sobie. Jak dla mnie, to nie jest tylko podręcznik dla księży, ale również książka-podręcznik dla osób po stracie, bowiem jest w niej mnóstwo ważnych informacji co trzeba zrobić, aby pochować dziecko, jak walczyć i na co się nie godzić.
Zdecydowanie jest to wartościowa lektura, skierowana bardziej dla katolików, bo jest w niej mowa o Bogu i wierze, ale nie jest to temat dominujący. Nikt nie będzie moralizować nas w trakcie lektury, nikt nie będzie powtarzał, że „Bóg tak chciał” – najgorsze pocieszające zdanie w historii. Cieszę się, że trafiłam na Życie ze stratą, i że zdecydowałam się na szybką lekturę, choć do łatwych nie należała. Mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu, kto zna temat straty, kto chce się dowiedzieć o procedurach szpitalnych,prawnych oraz kościelnych. Bez emocji podczas czytania się nie obędzie, sama przeżyłam małe katharsis, które było mi chyba potrzebne.
To niewątpliwie trudna, ale na pewno bardzo ważna książka.
OdpowiedzUsuń