Przejdź do głównej zawartości

ŻAŁOBNICA | ROBERT MAŁECKI


„Jestem sobą tylko dziś. Nie ma mnie we wczoraj, nie widzę się tam, gdzie jutro.” 

Żałobnica Roberta Małeckiego jest kolejną książką, którą poznawałam w formie audio. Jest również kolejną czytaną przez Annę Dereszowską, jaką miałam przyjemność słuchać – nie robię tego specjalnie, chociaż mogłabym, bowiem bardzo podobają mi się interpretowane przez nią historie.

Anna Kowalska jest żałobnicą. Straciła męża i pasierbicę, a od rodziny ze strony męża nie dostaje żadnego wsparcia, wręcz przeciwnie – słowa krytyki i ogólne odrzucenie. Zostaje sama.

Anna Kowalska jest taką bohaterką, do której nie poczułam sympatii, byłam jednak cichym, pozbawionym głębszych emocji, obserwatorem jej życiowych losów, nie tylko tych aktualnych, ale również tych z przeszłości. Akcja w Żałobnicy toczy się dwutorowo, aby na koniec się zejść i w mniejszym bądź większym stopniu zaskoczyć czytelnika. Główna bohaterka jest podejrzana o śmierć swojego męża i jego córki, chociaż zarzuty te wydają się absurdalne. Piotr i Roksana przejechali przez otwarty przejazd i zderzyli się z pociągiem. Brzmi strasznie i na pewno straszne było. Okazuje się jednak, że to nie pierwszy raz w życiu Anny, kiedy ta gra pierwsze skrzypce w jakiejś życiowej tragedii. O co dokładnie chodzi? Tego dowiecie się z książki.

Roberta Małeckiego wcześniej znałam tylko z nazwiska, nie z twórczości, więc cieszę się, że ten stan rzeczy się zmienił. Żałobnica była bardzo specyficzna w swoim klimacie, ale bardzo przypadła mi do gustu. Podobało mi się to, że Kowalska nie okazała się prostą, zwyczajną i niewinną bohaterką, bo wiele kart i stron mogła przed czytelnikiem odkryć. Były rzeczy, a raczej postaci, które mnie irytowały, ale uznałam, że jest to taka aranżacja całej historii, że tak musi być.

Swoje pierwsze spotkanie z twórczością autora zaliczam do całkiem udanych i wciągających. Powieść mnie pochłonęła, była dla mnie angażująca i rozmyślałam o niej, zastanawiając się jak losy głównej bohaterki się potoczą albo jak życie się jej ułożyło, że znalazła się w takim a nie innym punkcie. Zdecydowanie czuję się zachęcona do sięgania po inne książki Roberta Małeckiego.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.