Kiedy
do kin wchodzi najnowsza ekranizacja powieści Stephena Kinga,
Smętarz dla zwierzaków,
dopiero zobaczyłam Sekretne okno,
również na podstawie opowiadania tego znanego autora grozy. Filmu z
2004 roku nie nazwałabym żadnym horrorem, a raczej dobrym
thrillerem psychologicznym o dość popularnym, acz ciekawym motywie.
Pewien
pisarz w swojej samotni próbuje stworzyć nowe dzieło, jednak idzie
mu to topornie, gdyż ciągle przeżywa zdradę swojej żony i nie
może się na niczym skupić. Na domiar złego, znalazł go na tym
odludziu pewien szaleniec, który twierdzi, że Mort Rainey ukradł
mu opowiadanie. Mężczyzna nie chce odpuścić, chociaż Rainey
udowadnia mu, że nastąpiła jakaś pomyłka. I w tym momencie
następuje wyścig ze śmiercią, dosłownie.
Sekretne
okno to film, który ma naprawdę
ładne zdjęcia, pomimo wzrastającego napięcia, ogląda się go z
przyjemnością dla oczu. Akcja w nim jest dobrze poprowadzona,
wartka i nie ma niepotrzebnych postojów. Widz może wczuć się w
rolę pisarza i pomyśleć, jak by się zachował na jego miejscu i
kto ma rację w tym sporze... Jeżeli ktoś nie lubi typowych
horrorów, z którymi kojarzą się ekranizacje powieści Kinga, w
tej produkcji powinien się odnaleźć, gdyż jest to thriller
psychologiczny, bez przerażających scen, ale z kilkoma ciekawymi
zwrotami akcji. Część zakończenia została przeze mnie i przez
mego męża odgadnięta, jednak to nas w żaden sposób nie
zniechęciło, bo okazało się, że znalazło się jeszcze kilka
rzeczy, które mogły zaskoczyć.
Podczas
seansu nie nudziłam się, śledziłam poczynania głównego bohatera
i byłam ciekawa co wydarzy się dalej. Sekretne okno
jest dobrym filmem, wciągającym i emocjonującym. Mnie się
podobał.
Z
filmami na podstawie dzieł Stephena Kinga jest tak, że nie na
wszystkie ich pierwowzory mam ochotę i tak jest tym razem. Uważam,
że powyższa produkcja jest warta uwagi, ale już po opowiadanie nie
sięgnę, chyba że zdarzy się to przypadkiem.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*