Nie samymi kryminałami człowiek
żyje, dlatego z chęcią sięgnęłam po Bestię, która
bardzo zaintrygowała mnie opisem. Książka Peternelle van Arsdale
na pierwszy rzut oka może nie trafiać w moje gusta, ale w ogólnym
rozrachunku podobała mi się bardzo. Dawno też nie czytałam
czegoś, czego dalszych losów nie umiałam przewidzieć. I chyba ta
tajemniczość mocno wpłynęła na moją wyobraźnię.
W pewnej wiosce w czasie głosu
urodziły się bliźniaczki, którym mieszkańcy przypisali suszę i
brak urodzaju. Matka z dziećmi musiała odejść i poszukać nowego
schronienia. Po kilku latach, dziewczynki, Benedicta i Angelica,
powróciły i udowodniły, że są naznaczone, czyli takie jak
przypuszczali mieszkańcy. Zemściły się, zjadły dusze wszystkich
dorosłych, pozostawiwszy dzieci przy życiu. I tak ta powieść się
zaczyna.
Jedną z ocalałych jest Alys,
która czuje, że różni się od swoich rówieśników, jednak nie
może się do tego w żaden sposób przyznać. Dzieci zostają
przygarnięte przez mieszkańców najbliższej wioski, co wiąże się
z niemałym poświęceniem owych maluchów i nastolatków.
Bestia
nie jest książką o wierzeniu w szatana czy jakąkolwiek moc
nieczystą. Jest poniekąd o strachu przed tym wszystkim, bo potwór
jest realny, namacalny, choć nie każdy go spotka na swojej drodze.
Pożeraczki dusz są ciekawymi, bardzo enigmatycznymi postaciami,
które przypadkiem odkryły źródło swojego pożywienia, czyli
dusze, i polubiły go. Powieść ta jest o walce ze swoją naturą, o
wierzeniach ludu oraz dziwnych strukturach wiosek. Ale daje ona
nadzieję, że są ludzie, którzy potrafią wyjść poza schematy,
myśleć samodzielnie, i od nich można otrzymać prawdziwą pomoc.
Jak
dla mnie, bardzo intrygująca okazała się sama Bestia, którą nie
wiedziałam jak odbierać. Nie była dla mnie jednoznacznie zła,
aczkolwiek nie można było uznać jej w żadnym stopniu za dobrą.
Nie była taka, jaką można sobie wyobrazić. Zdecydowanie
jest to postać kontrowersyjna, mogąca być tematem niejednej
dyskusji.
Ciężko
jest mi określić do kogo jest tak naprawdę skierowana powyższa
książka. Może do młodych dziewczyn i tych po dwudziestce. Powieść
jest specyficznie napisana, czytelnik jest tylko obserwatorem, który
nie może za bardzo utożsamić się z główną bohaterką, nie może
poczuć się nią. Ale jakoś mi to nie przeszkadzało, grzecznie
czekałam na rozwój wydarzeń.
Nie
będę się już rozwodzić na temat Bestii,
dodam tylko, że była to dla mnie ciekawa przygoda, coś nowego,
specyficznego. Na pewno warto polecić książkę Peternelle van
Arsdale miłośnikom nietypowych dzieł, z minimalną ilością grozy
w tle. Bo ogólnie, to nie ma się czego tutaj bać.
Być może kiedyś przeczytam tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuń