Przejdź do głównej zawartości

Herbatka z książką, 3


Witajcie, 

Niestety na temat herbat nie piszę tutaj tak często jakbym chciała. Kilkukrotnie zdarzyło mi się, że poniedziałek mi wypadł z kalendarza, albo nie miałam dostępu do internetu. A publikowanie tego posta w inny dzień, jak dla mnie, mijało się z celem. Ale nieważne. Dzisiaj przychodzę do Was z herbaciano-kawową notką. Muszę przyznać, że dzięki uprzejmości Skworcu.com.pl poznałam bardzo dużo przepysznych smaków, za co bardzo dziękuję. Teraz przechodzę już do najważniejszej kwestii, a mianowicie do herbat. 



Amelia
Jak widać na powyższym zdjęciu, herbata Amelia wygląda bardzo interesująco i zachęcająco. Pachnie przepięknie, owocowo i aromatycznie. Kompozycja jest ładna i miła dla oka. W smaku jest delikatna, owocowa, troszkę różana [pączki róży ma w zasadzie w swoim składzie]. Według mnie jest słodka i nie trzeba dodatkowo używać cukru. Ewentualnie można dodać miodu, ale to tylko propozycja dla fanów i zwolenników - którym ja nie jestem. Każdy ma swój własny smak. Mi Amelia bardzo zasmakowała, a natomiast mój Z. nią pogardził, gdyż wyczuwał w niej nutę, która nie przypadła mu do gustu. 



Gruszki z miodem
Po pierwsze, po otwarciu opakowania z tą herbatą, rzuca się nam piękny, intensywny zapach. Odczuwalne są tutaj zarówno gruszki jak i miód. Zaskakujące jest to, że parzy się ją w tak niskiej temperaturze, bo tylko w 80 stopniach, kiedy inne herbaty w 95 i więcej stopniach. Smak gruszek z miodem jest dobry. Tak samo jak w samym zapachu, tutaj także czuć gruszki i miód. Choć wydaje mi się, że tego miodu jest mniej. Jak dla mnie dobrze, gdyż nie lubię ani smaku ani zapachu miodu. Wielkim moim zdziwieniem było to, że właściwie nic mi w tejże herbacie nie przeszkadzało. 


Rozpuszczalna kawa bananowa
Na koniec pozostawiłam coś, co zawiodło mnie niestety. Mowa tutaj o kawie bananowej. Byłam bardzo ciekawa tego, co ta kawa rozpuszczalna może mi zaoferować. Bardzo lubię banany, czy to sam owoc, czy lody lub sok o tym smaku. Dlatego też miałam wielkie nadzieje co do tego napoju. Złudne jak się okazało. Ale to nie wina produktu, ale już moich kubków smakowych. Kawoszem nie jestem, nie cenię sobie tak bardzo tego aromatu, nie lubię zapachu kawy, więc nic dziwnego, że kawa bananowa mnie nie zauroczyła. Moja mama także podjęła swoją próbę i również poległa. Jednak na blogach można przeczytać pochlebne słowa na temat tego napoju. Te wpisy bardzo mnie zaintrygowały i zachęciły właśnie do spróbowania omawianego przeze mnie smaku. No trudno... ;)

Za możliwość spróbowania tych pysznych herbat dziękuję: Skworcu

Komentarze

  1. Cudowne! Aż chyba polecę do kuchni zaparzyć swoją ulubioną zieloną herbatę o smaku śmietankowo-truskawkowym. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O... nie piłam takiej herbaty. Troszkę odstrasza mnie ten śmietankowy smak...

      Usuń
  2. Jak to możliwe, że ta kawa bananowa nie jest smaczna? Wiśniowa jest boska, więc myślałam, że z bananową będzie podobnie, bo są z "tej samej półki".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko to kwestia indywidualnego smaku. Jak wspomniałam, kawoszem nie jestem, więc było to do przewidzenia. Być może bananowa Tobie przypadłaby do gustu. ;)

      Usuń
  3. Chętnie spróbuje herbatki gruszki z miodem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Amelia wygląda znakomicie! Uwielbiam takie herbaty! :) I ta kawa bananowa mnie korci :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale zrobilas smaka tymi herbatkami i ta kawusia ;). Ja musze kupic czarna (plujke :P) z brzoskwinia i morela, bo mi sie konczy... ;( ;)

    Pozdrawiam! :)
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z brzoskwinią i morelą... nie znam. ;) Pozdrawiam również

      Usuń
  6. W tym zestawieniu to właśnie kawa bananowa najbardziej mnie zainteresowała, szkoda że nie spełniła oczekiwań, choć może faktycznie dlatego, że nie przepadasz za kawą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to jest właśnie ten powód. Nie wszystko dla każdego niestety. ;)

      Usuń
  7. Napiłabym się tej kawy bananowej ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam herbaty i kawy tej firmy, a dzięki Tobie dowiedziałam się, że Skworcu ma w swojej ofercie herbatę o tak przepięknym imieniu - Amelia! Od kilku lat pragnę nazwać tak swoją córkę, której jeszcze nie mam, ale to już szczegół, dlatego ta herbata już z miejsca podbiła moje serce - muszę ją mieć!
    Kawę bananową posiadam, ale jednak nie podbiła mojego serca z tego względu, iż jest zbyt słodka, przynajmniej dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń

Publikowanie komentarza

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

MOPSIK, KTÓRY CHCIAŁ ZOSTAĆ SYRENKĄ | BELLA SWIFT

Urocza, miła, przyjemna, a nawet pluszowa. Tymi określeniami mogłabym opisać kolejną książkę Belli Swift o Mopsiku . W tamtym roku z córką zapoznawałyśmy się z pierwszą częścią przygód Peggy, małej suczki, która została adoptowana przez bardzo sympatyczną rodzinę. I pomimo tego, że od tamtego czasu wyszły jeszcze dwie części o Peggy, nic nie stało na przeszkodzie, aby sięgnąć od razu po część czwartą, bo każdą z historii można czytać osobno. Tym razem nastał koniec roku szkolnego, a co za tym idzie, wymarzone przez dzieci wakacje. Ku uciesze trójki rodzeństwa, Ruby, Chloe i Finna, rodzina jedzie na tydzień nad morze i zabiera ze sobą pieska. W tej części można poczuć wakacyjny, przyjemny klimat, ale też troszkę odczuwalnego smutku, bo mopsik pragnie znaleźć syrenkę, aby uszczęśliwić swoją ludzką przyjaciółkę, Chloe. Czytelnik towarzyszy Peggy w zmaganiach i, niestety bezskutecznych, poszukiwaniach kobiety z ogonem, pomaga suczce pewna zabawna mewa, która rzuca sucharami co i rusz. Ni

PS Kocham Cię - Cecelia Ahern

Cecelia Ahern od 2004 roku jest bestsellerową irlandzką pisarką. Jej debiutem była powieść PS Kocham Cię , która została także sfilmowana. Inne jej książki, to: Na końcu tęczy, Gdybyś mnie teraz zobaczył, Kraina zwana Tutaj, Dziękuję za wspomnienia, Pamiętnik z przyszłości. PS Kocham Cię na mojej półce czekało trochę ponad rok, ale wreszcie udało mi się znaleźć czas na nią i przede wszystkim ochotę. Wiele dobrego słyszałam na temat samej powieści, którą ceniono bardziej niż film powstały na jej podstawie. Ekranizację widziałam wcześniej i zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego zdecydowałam się na zakup tego tytułu. Jakie są moje wrażenia? Przekonacie się w dalszej części tekstu. Główną bohaterką jest Holly Kennedy, pogrążona w żałobie wdowa, która nie może dojść do siebie po śmierci swojego ukochanego. Mimo swojego młodego wieku, ma zaledwie trzydzieści lat, spotkała ją tak wielka tragedia. W swojej sytuacji na szczęście może liczyć na przyjaciół i kochającą rodzinę, ale

Czarownice z Salem Falls - Jodi Picoult

O samej Jodi Picoult nie będę dużo pisała. Jest jedną z moich ulubionych autorek, którą odkryłam naprawdę przypadkiem, było to wręcz zakochanie od pierwszego przeczytania. Rok temu do mojej biblioteczki dołączyła jej kolejna powieść: Czarownice z Salem Falls i dopiero teraz doczekała się przeczytania. Jakie są moje wrażenia? Dowiecie się w dalszej części tekstu. Jack St. Bride ma przed sobą bardzo ważny wybór. Gdzie ma zamieszkać? Właśnie wyszedł z więzienia, gdzie spędził ostatnie osiem miesięcy. Jak się później dowiadujemy, trafił tam za gwałt na nieletniej. Dziwnym trafem znajduje swoje miejsce w Salem Falls, gdzie od razu, nie znając jego przeszłości, zatrudnia go w swojej restauracji Addie Peabody. W tym miasteczku, cztery przyjaciółki, Gill, Meg, Whitney oraz Chelsea, uważają siebie za czarownice i są poddane naturze. Wkrótce ich uwagę skupia na sobie właśnie Jack St. Bride, czy wyniknie z tego coś złego? Mężczyzna nie ma łatwo, ponieważ, kiedy tylko obywatele dowiadują