USA | KOMEDIA/ANIMACJA/FAMILIJNY | 2013
Minionki
rozrabiają,
to druga część bajki, która pewnie większości z Was jest dobrze
znana, a mowa tutaj o Jak
ukraść księżyc. Ten
drugi tytuł tak bardzo przypadł mnie i mojemu chłopakowi do gustu,
że ucieszyliśmy się na wieść o jego kontynuacji. Aby do kina nie
iść tylko we dwójkę, zabraliśmy ze sobą dwie sześciolatki
[prawie siedmio!]. I widok ich roześmianych twarzy mówił najwięcej
o tej bajce. Z resztą właśnie do tej grupy wiekowej adresowana ona
była. A jakie jest moje zdanie?
Warto zobaczyć
Minionki rozrabiają i iść
na tę bajkę do kina ze swoimi pociechami. Kolejny raz wytwórnia
Universal pokazała, że potrafi stworzyć produkcję dla całych
rodzin, a każdy, bez względu na wiek, podczas seansu będzie się
śmiał i po prostu dobrze bawił. A teraz krótko o fabule. Gru
został podejrzanym o porwanie laboratorium, a także serum, które
może zagrozić całemu światu. Jednak kiedy okazuje się, że ten
jest niewinny, bowiem w chwili adoptowania trzech córek zakończył
swoją karierę złoczyńcy, dostaje misję. Wraz z przydzieloną
partnerką, ekscentryczną, rudowłosą Lucy, musi złapać owego
łotra. Jednocześnie Minionki są fazami porywane i trafiają w
tajemnicze miejsce. Kto to robi i jakie ma plany wobec nich? Tego nie
wiadomo do praktycznie samego końca... A ja nic nie zdradzę!
Produkcja
ta dała mi wiele chwil dobrej zabawy. Co chwilę się śmiałam, a
także z radością obserwowałam reakcje moich towarzyszy w kinie.
Bajka skupia w sobie dwa wątki. Jeden dotyczy całej zbrodni,
znikania Minionków i intrygi złoczyńcy. Drugi jednak dotyka bardzo
delikatnej kwestii. Mianowicie najmłodsza adoptowana córka naszego
głównego bohatera uczy się wierszyka na dzień Matki, a także
poszukuje odpowiedniej partnerki dla swojego przybranego ojca. Czy
uda jej się to? Samych Minionków wydało mi się mało w samej tej
bajce. Sądzę, że producenci jednak skupili się na Gru i jego
rozterkach miłosnych, strachem przed uczuciami oraz walce z nudą,
poprzez zabawę w tajnego agenta. Żółte stworki jedynie umilały
nam czas, sprawiały, że przedstawiane sceny stawały się jeszcze
śmieszniejsze, a to poprzez swój dziwny sposób komunikowania się
i tarapaty, w które co krok wpadały.
Myślę,
że jeżeli ktoś oglądał Jak ukraść księżyc
i dobrze się bawił, to Minionki rozrabiają
także okażą się naprawdę dobrą rozrywką. Osobiście polecam te
dwie bajki i zachęcam do obejrzenia ich ze swoimi pociechami.
Swoich pociech jeszcze nie mam ale sama uwielbiam animacje więc już niedługo obie obejrzę z pewnością ;) Już od samego patrzenia na te tiktaki gęba mi się śmieje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jakoś specjalnie mnie do tego filmu nie ciągnie, a na dodatek nie oglądałam jeszcze pierwszej części. Choć przyznam, że animacje lubię i czasem oglądam. Może wybiorę się do kina na drugą część przygód Smerfów... :-D
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zobaczyć, bo nie dość, że uwielbiam animacje, to jeszcze "Jak ukraść księżyc" podbiła moje serce;)
OdpowiedzUsuńWidziałam zwiastun tej bajki i strasznie mi się podobał, dlatego chyba się na nią skuszę, skoro warto, gdyż te stworki są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńMy z moim facetem mamy fioła na punkcie tych żółtych słodziaków. Mogłabym takiego nawet adoptować :)
OdpowiedzUsuńMój syn ma hopla na punkcie Minionków. Chyba w weekend wybierzemy się do kina :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie oglądałam , ale skoro zachęcasz do tego filmu, to może warto wybrać taką formę rozrywki :) Przyznam szczerze, że uwielbiam animacje! :) Livresland.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo wokół tych Minionków, a ja jeszcze nie miałam ich okazji poznać :)
OdpowiedzUsuń