Polubienie się z Janiną Bąk na jej Instagramie i pokochanie jej poczucia humoru nie było zbyt trudne. Uwielbiam ją, jest niesamowicie inteligentną babką. Dlatego też wiedziałam, że czytanie Statystyki będzie i pożyteczne i zwyczajnie… przyjemne. I się nie myliłam. Autorka potrafi rozbawić czytelnika, przy okazji rzuca trafne spostrzeżenia na temat otaczającego nas świata. Nauczycie się zarówno podstaw statystyki, a także tego, że nie warto wierzyć temu, kto coś nam powie czy napisze w artykule. Zwyczajnie trzeba weryfikować dane – niby oczywiste, ale jak wielu z nas to robi? I w tym tytule na podstawie różnych statystycznych danych są podkreślane błędy myśleniowe zarówno badaczy jak i szarych obywateli świata. Albo obywateli szarego świata.
Wiem, że Statystycznie rzecz biorąc trafiło już na listy lektur obowiązkowych niektórych wykładowców na uczelniach i wcale się nie dziwię. Nie jest to zwyczajny podręcznik, ba!, nie jest to w ogóle podręcznik do statystyki, tylko felieton, esej na temat nauki i tego, że jest ona fajna. Liczby są dobre i nie gryzą! A dodatkowo Janina Bąk wplata swoje przygody z czasów wykładania na irlandzkiej uczelni, więc to też jest mały pamiętnik z życia wykładowcy. Tak wiele gatunków w jednym, tak wiele nauki i zabawy – najlepiej.
Nie umiem inaczej niż pozytywnie pisać na temat tej książki. Dodam jeszcze, że w środku znajdują się również zabawne, trafiające w punkt, ilustracje stworzone przez Beatę Smugaj. No cóż, nie musicie być matematycznymi orłami, aby sięgać po Statystycznie rzecz biorąc. Właściwie nie musicie matematyki w ogóle lubić, bo warto przeczytać tę książkę dla samych faktów ze świata statystyki, dla humoru autorki oraz jej wspomnień z uczelni. Polecam.
Chętnie poznałabym jej treść :)
OdpowiedzUsuń