Przejdź do głównej zawartości

PAŹDZIERNIK Z DRESZCZYKIEM

Cześć!

Październik jest zdecydowanie moim ulubionym miesiącem, i nie chodzi mi tylko o to, że na jego początku mam urodziny. Koniec października jest dla mnie również ekscytujący, bo jest wtedy... Halloween, a ja uwielbiam to święto duchów. Co roku sobie obiecuję, że w jego trakcie przeczytam książki z gatunku horroru, coś z dreszczykiem i nutką niepewności.

I w tym roku w końcu zrobię sobie mały maraton literatury grozy, bo czemu nie? 

Zatem zagrzebię się pod kocem, może przebiorę się w strój czarownicy raz czy dwa, aby dodać sobie innych wrażeń igrając z prawem. No i poczytam. 

Moje plany czytelnicze na październik nie będą jakieś ogromne, bo zdaję sobie sprawę, że nie mam takiej siły przerobowej jaką bym chciała. Jestem zdania, że lepiej sobie zaplanować mniej, a zrobić więcej, niż postąpić odwrotnie i się rozczarować i mieć do samej siebie pretensje.  

Na listę wciągnęłam cztery tytuły, które już są u mnie w bibliotecznych zbiorach i tylko czekają aż po nie sięgnę. 

Grzesznik Artura Urbanowicza. Co prawda we wrześniu premierę miała jego najnowsza powieść, czyli Paradoks, jednak najpierw chciałabym zapoznać się z jego starszym dziełem, którego jestem bardzo ciekawa. Mąż czytał i poleca, a nawet zachęca do szybkiej lektury, zatem jeszcze chwila, a to zrobię. I nie mogę się doczekać! ;)

Jest krew Stephena Kinga. Od bardzo dawna mam w planach na październik przeczytanie To, ale jak na razie powieść z klaunem na okładce przeraża mnie swoim gabarytem bardziej niż potwory spod łóżka, więc chwilowo zajmę myśli innymi tytułami Króla grozy. Jest krew jest stosunkowo nową powieścią pisarza i mam nadzieję, że będzie dobrym wyborem na przedhalloweenowe wczucie się w klimat. 

Dracul jest natomiast pozycją, która mnie bardzo, ale to bardzo intryguje, bo została napisana przez potomka Brama Stokera, na dodatek w duecie z J.D. Barkerem, autorem Czwartej małpy. Aż tupię nogami na myśl, że będzie mi dane czytać tę pozycję. ;)

Piąta ofiara, czyli kontynuacja wyżej wspomnianej Czwartej małpy. No właśnie, tom drugi został wydany rok temu, a ja jakoś nie miałam po drodze, aby go przeczytać, choć wiedziałam, że będzie sztosem - zwłaszcza, że mąż ma już go za sobą (przeczytał go rok temu!). A najważniejsze jest to, że 28 października wychodzi trzeci tom trylogii, który już muszę przeczytać w tym roku. 

Wybrałam dla siebie cztery pozycje. Czy mam ochotę na więcej? Jasne, że tak! Ale wydaje mi się, że te cztery tytuły będą akurat na moje czytelnicze możliwości. Może jeszcze jakiś audiobook tematyczny wpadnie w międzyczasie, zobaczymy. 

Czy mam jakieś inne książki na liście rezerwowej? Jasne, że tak! W duchu liczę, że coś z niej będę mogła wyciągnąć jednak. Czy tak się stanie, zależy tylko i wyłącznie ode mnie, moich chęci i weny czytelniczej. 

Uwielbiam październik za jesień, moje urodziny i klimat. A idealnym jego zwieńczeniem jest właśnie Halloween. Mam tylko nadzieję, że za swoje poglądy i entuzjazm względem Halloween nie trafię do więzienia! 

Jeżeli będziecie chcieli przyłączyć się do akcji i wybierzecie dla siebie halloweenowe lektury z dreszczykiem - dajcie koniecznie znać. A jak na Instagramie będziecie chcieli mnie oznaczyć na zdjęciach - będę wdzięczna. No i hasztagujcie #październikzdreszczykiem ;)

Komentarze

  1. Ja takich "dreszczykowych" lektur nie lubię. A może nie tyle nie lubię, co unikam. Jestem zbyt strachliwa i zbyt mam bujną wyobraźnię. Października też nie lubię. Dużo złych rzeczy spotkało mnie w życiu właśnie w październiku, stąd najchętniej usunęłabym ten miesiąc z kalendarza.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.