Do Ciemno, prawie noc
przymierzałam się od kilku lat, skuszona pozytywnymi opiniami na
temat twórczości Joanny Bator. Nawet byłam na spotkaniu autorskim
podczas Śląskich Targów Książki, zdobyłam wtedy też autograf
na swoim egzemplarzu. Jednak po lekturę sięgnęłam teraz,
niewątpliwie zmotywowała mnie do tego wersja kinowa, no w końcu.
Pomimo tego, że spotkałam się
z wieloma zachwytami nad Ciemno, prawie noc, nie miałam
pojęcia czego mam się po tym nagradzanym dziele spodziewać.
Zdecydowanie było specyficznie, klimatycznie tudzież
surrealistycznie. Nie kojarzę, abym kiedykolwiek wcześniej miała
do czynienia z realizmem magicznym, który w powieści Bator
występuje obok całkiem zwyczajnych wydarzeń. Albo właśnie
niezwyczajnych.
Alicja powraca do swojego
rodzinnego miasta, aby napisać artykuł o niedawno zaginionych
dzieciach. Przy okazji jest to dla niej niełatwa podróż do
przeszłości i dzieciństwa w Wałbrzychu, które w żaden sposób
nie było usłane różami. Śmierć kochanej starszej siostry wyryły
pustkę w sercu głównej bohaterki, co niewątpliwie przyczyniło
się do wielu podjętych przez nią życiowych decyzji. Więź Alicji
z siostrą jest bardzo ważnym i jednocześnie wartościowym
elementem powieści.
W Ciemno, prawie noc jest
ogrom wątków, a w każdy z nich czytelnik się wciąga. Momentami
są one nierealne albo surrealistyczne, ale całość tworzy naprawdę
intrygującą, spójną całość. Na pewno najbardziej
wstrząsającymi i zapadającymi w pamięć wątkami w książce są
te związane z dzieciństwem Alicji, a także wydarzenia aktualne,
czyli te o zaginięciach dzieci i rozmowy z ich opiekunami. Również
sąsiad głównej bohaterki, pan Albert, odegrał niemałą rolę w
powyższej powieści, opowiadając swoją historię życiową.
Tak jak napisałam wyżej, w
dziele Bator dzieje się naprawdę wiele, przez co trudno w skrócie
wyjaśnić o czym jest Ciemno, prawie noc. Na pewno przed
przystąpieniem do lektury należy otworzyć swój umysł, aby być
przygotowanym na ten realizm magiczny, a także na trudne i bolesne
sceny. Z takim typem literatury oraz narracji nie miałam dotąd do
czynienia, było to dla mnie nowe i intrygujące przeżycie.
Joanna Bator nie jest dla
każdego, jest inna, momentami powolna i irracjonalna, absurdalna.
Trzeba do jej narracji przywyknąć, oswoić się z nią, aby móc
wczuć się w poczynania głównej bohaterki. Całość jest
klimatyczna, czasem nawet oniryczna, ale jak już przyzwyczaimy się
do stylu autorki, będzie dobrze. Nie żałuję, że sięgnęłam po
Ciemno, prawie noc, była to dobra decyzja podjęta w
odpowiednim dla mnie czasie.
Mam w planach książkę i ekranizację. 😊
OdpowiedzUsuń