Melchior Mateusz Medard – syn Marty, pojawił się na
świecie w 1964 roku, w Saint-Vincent-la-Commanderie. Po powrocie pod
ojczystą, czerwono-białą strzechę, zdobył w swoim czasie laury
akademickie. Mimo to otworzył "francuską" knajpę, a brak
problemów spowodował, iż zechciał parać się literaturą. *
Niedawno właśnie Carską Roszadę mieliście okazję
wygrać na moim blogu, a dzisiaj prezentuję Wam swoją opinię na
jej temat. Przyznam szczerze, że kiedy przeczytałam nazwisko
autora, nie przypuszczałam, że jest to Polak, a akcja powieści
będzie miała miejsce w naszej ojczyźnie. Jak widać, łatwo można
się zaskoczyć.
Na pewno, pierwsze co rzuca się w oczy, to okładka. W przypadku
tej książki, jest ona bardzo klimatyczna i zwracająca uwagę. Z
pewnością jest to zaleta i wiele osób sięgnie po tę lekturę
właśnie ze względu na nią. Ślady krwi wyraźnie odznaczające
się od spokojnej infrastruktury oraz ciemna sylwetka mężczyzny
idącego ulicą dają wielkie możliwości do przetestowania swojej
wyobraźni.
„Polityka ma zawsze brudne ręce, lecz nie powinny one być
okrwawione. Polityk może być przestępcą, jednak nie wolno mu
zostać zbrodniarzem.”
Akcja powieści toczy się pod koniec XIX wieku, głównie w
Warszawie. Moskwianin, Estar Pawłowicz Van Houten zostaje wysłany
do stolicy Księstwa, aby złapać przestępcę, który w okrutny
sposób zabija niewinne kobiety. Ich ciała są znajdowane w
strasznym, makabrycznym stanie. Po pierwsze, przed śmiercią
prawdopodobnie były gwałcone, ich wnętrzności były rozpruwane, a
twarz palona przez kwasy. Tropów jest wiele, a sam urzędnik do
zadań specjalnych jest co chwile prowadzony na fałszywe poszlaki.
Tak naprawdę tutaj każdy może być wmieszany w zbrodnie, a sam Van
Houten może liczyć tylko na siebie. Także w międzyczasie na
głównego bohatera czyha wiele pułapek i wielkie niebezpieczeństwo.
Podczas czytania miałam wielki mętlik w głowie. Było to
spowodowane oczywiście tym, że nie umiałam zapamiętać ogromu
nazwisk i stanowisk postaci. Przez co także musiałam się
niejednokrotnie wracać i przypominać, kto kim był. Niestety w
niektóre wydarzenia nie umiałam się wczuć, może właśnie
dlatego, że w tej książce jest wiele postaci, a może XIX wiek nie
jest moim ulubionym w powieściach. Na pewno doszłam do wniosku, że
wolę jednak kryminały, których akcja toczy się w czasach
współczesnych. Po prostu lepiej mi się takie czyta. I tutaj nie
mam żadnych zarzutów do autora, ponieważ Carska Roszada
jest interesującą powieścią, gdzie dzieje się naprawdę wiele.
Niektóre wątki mi się dłużyły, drugie trochę nudziły. Jest to
jednak związane z moją wybrednością i oczekiwaniem większej
akcji i napięcia, którego mi po prostu brakowało.
Zaletą
powieści z pewnością jest narracja. Jest ona trzecioosobowa, ale
większość wydarzeń jest opisywana w oparciu o głównego
bohatera. Czasami sposób pisania autora wydawał mi się nieco
ironiczny i zdystansowany, co także przypadło mi do gustu. Może to
tylko moje wrażenie, a może specyficzny styl pisarza? Na pewno
Melchior Medard wiele poświęcił temu, aby język tej historii był
jak najbardziej rzeczywisty i oddany epoce. Powiem szczerze, że
książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i wciągnęła mnie.
Byłam bardzo ciekawa tego, kto stoi za tymi zbrodniami i w jaki
sposób bystry umysł urzędnika do zadań specjalnych rozpozna
sprawcę. Kolejnym plusem jest sam główny bohater. Spodziewałam
się pysznego pana z nadwagą, który pozjadał wszystkie rozumy, a
tutaj bardzo miła niespodzianka mnie spotkała. Estar Pawłowicz, to
przystojny mężczyzna w średnim wieku, wysportowany i dbający o
siebie. Dodatkowo jest on niesamowicie inteligentny i kulturalny.
Jeszcze jedną, ogromną zaletą są cytaty przy kolejnych
rozdziałach. Są to teksty znanych bardziej lub mniej osób, albo
fragmenty wierszy. Zawsze lubiłam taką formę zaznaczania rozdziału
[nie wiem jak to nazwać tak naprawdę]. Sprawą oscylującą na plus
jest z pewnością opis morderstw. Jest on jak najbardziej minimalny
i nie przesadzony. Odbiorca otrzymuje potrzebny mu zarys
zmasakrowanego ciała, ale nie odczuwa żadnego zniesmaczenia.
Wszystko skupia się na samych poszlakach i poszukiwaniu przestępców.
„Zawiść to najczęstsza z
epidemicznych chorób wśród nieudaczników, karierowiczów,
trutniów i złodziei”
Reasumując
wszystkie za i przeciw, mimo wszystko, więcej jest tych pozytywów.
Każdy minus jest związany tylko i wyłącznie z moim gustem
czytelniczym i wybrednością. Melchior Medard napisał naprawdę
godną uwagi książkę, która umili niejednemu czytelnikowi czas.
Carska Roszada
z pewnością jest powieścią dla fanów historii, kryminałów i
sensacji. Z mojej strony, mogę Wam polecić tę lekturę.
*
Informacja o autorze z okładki książki Carska Roszada
Melchiora Medarda
Może i bym się skusiła, ale masa nazwisk i stanowisk trochę mnie przeraża. Od razu miałabym mętlik, ale jeśli będę miała możliwość, to do książki zajrzę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż zawsze mnie przeraża masa nazwisk. Ale można to przeżyć. ;)
Usuńcoś w sam raz dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTo mnie cieszy ;)
UsuńRecenzja ciekawa, a książka zainteresowała mnie już wtedy, kiedy ogłosiłaś konkurs. Lubię kryminały historyczne, więc z chęcią przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam. ;)
Usuńchyba nie jest to ksiązka dla mnie :D
OdpowiedzUsuń