Przejdź do głównej zawartości

Dzieci demonów - J.M. McDermott

J.M. McDermott – Amerykanin, absolwent University of Houston, gdzie uczył sie kreatywnego pisania, oraz University of Southern Maine, na którym robił licencjat z literatury popularnej. Opowiadania publikował na łamach między innymi: "Weid Tales", "Fantasy Magazine". *

"To historia z rodzaju tych, które zostają ze mną na długo, do których wracam i których szukam jako czytelnik". Realms of Fantasy.

Bardzo rzadko sięgam po fantastykę. Wolę tematykę bardziej realną, przyziemną, którą jest sobie łatwiej wyobrazić. "Dzieci Demonów" autorstwa J. M. McDermott'a potraktowałam jako małą odskocznię od rzeczywistości, postanowiłam zagłębić się w czymś nowym, jeszcze mi nieznanym. O tym pisarzu, przyznam szczerze, wcześniej nie słyszałam, jednak sądzę, że już niedługo, będzie on znany w szerszym gronie.

"Tylko bliscy sobie ludzie potrafią tak milczeć przy sobie."

"Dzieci demonów", to pierwsza część trylogii "Psia Ziemia". Sam tytuł oraz bardzo przyjemna dla oka okładka w dużej mierze zachęcają do przeczytania tejże lektury. Widzimy kobietę odzianą w czerwone szaty, mającą na głowie coś na wzór czapki przypominającej sierść wilka. Juz po przeczytaniu kilku pierwszych stron, można się domyślić, że jest to główna narratorka tej książki. Razem ze swoim mężem są Wędrowcami Erin Błogosławionej. Przemierzają ludzką ziemię, aby znaleźć tytułowe dzieci demonów, które tak naprawdę nie powinny przebywać wśród ludzi. Ich natura dąży do tego aby zabić człowieka, albo go otruwać, do czego wystarczy ślina, czy odrobina krwi. Pod postaciami wilków idą śladami wspomnień tychże potworów, aby powstrzymać ich przed okrucieństwem, do którego są zdolni.

"Śmierci nie obchodzi, któremu bogu służy."

Autor przedstawia znaną nam już historię, w której występuje zarówno zło, jak i dobro. Dzieci demonów są dużym zagrożeniem dla rasy ludzkiej. Jednak czy każdy potwór musi zachowywać się jak potwór? Rachel, której losy poznajemy, jest jednocześnie demonem jak i sentą - potrafi posługiwać się magią. Mimo swojego złego pochodzenia, jej natura wcale nie była taka okrutna. Jak tylko mogła, ukrywała się przed ludźmi, zależało jej także na ich bezpieczeństwie. Innym demonem jest lord Joni, który służy samemu królowi. Zabija, jednak dobrze ukrywa przed mieszkańcami swoje prawdziwe "ja". Kolejnym, ostatnim poszukiwanym, jest Salvatore, o którym w tym tomie jest najmniej. Jest on przedstawiony jako najbardziej niebezpieczny z tej trójki.

"Naprawdę się bał. Zawsze, wszędzie wisiała nad jego głową groźba – groźba krwawiącej rany. A teraz błagał, by ocalić życie."

Na początku książki nie potrafiłam się odnaleźć. Zarówno jeżeli chodzi o temat, jak i treść. Czytałam bez większego zrozumienia, gdyż w bardzo dziwny – jak dla mnie – sposób zostały przedstawione wydarzenia. Nie umiałam ich poukładać. Jednak już nieco później wszystko zaczynało się robić jasne i klarowne. Nie wiem, czy autor chciał wprowadzić pewne zamieszanie, albo czy to w ogóle było zaplanowane? Na szczęście wszystko doszło do normy i lektura zaczęła mnie bardzo mocno wciągać. Styl pisarza – pomimo początkowego chaosu – jest naprawdę dobry i łatwy w odbiorze. Bardzo mnie zaciekawił, przez co wchłaniałam poszczególne historie demonów, poznając ich pochodzenie, życie, oraz wartości jakimi sie kierowały. Jak dla mnie, nie każde zło, było tutaj pokazane właśnie w negatywnym świetle. Muszę przyznać, że w pewien sposób polubiłam bohaterów. Zostali oni przedstawieni w bardzo oryginalny sposób. Także sam autor wykazał się bardzo dużą pomysłowością i kreatywnością przy tworzeniu swojego dzieła. Niby sama tematyka jest już trochę znana i niekoniecznie porządana, pisarz przedstawił swoją historię w nowy, świeży sposób.

"Magią można wygrywać wojny, ale jaki sens miało wygrywanie wojen dla kogoś bez żadnej narodowości?"

"Dzieci Demonów" J. M. McDermott'a, to bardzo ciekawa powieść fantastyczna. Nie mam porównania tak naprawdę z innymi książkami tego typu, gdyż jak już wspominałam wcześniej, bardzo rzadko sięgam po ten gatunek. Muszę jednak tutaj zaznaczyć, że jest to lektura, która zachęci do częstrzego zapoznawania się właśnie z fantastyką. Poprzez swoją lekką formę i płynne wydarzenia ciekawi, wciąga oraz zabiera całą uwage czytelnika. Serdecznie polecam.


*Informacja z okładki książki: "Dzieci Demonów" J. M. McDermott.  

Za książkę dziękuję: 

Komentarze

  1. Ostatnio trochę za dużo tych książek, które mnie interesują. Eh ;)
    Cóż, kolejna pozycja do listy.
    Nie wiem czy ci podziękować, czy udusić ;p
    Zapraszam też do mnie - percowato.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie duś. ;) Znam to uczucie, kiedy co druga recenzowana książka tylko krzyczy, aby ją przeczytać. Ale kiedy to zrobić, jak czasu brak? ;)

      Usuń
  2. Skończyłam właśnie czytać książkę o tematyce demonów i bardzo mnie ona zaciekawiła, dlatego chętnie poznam także "Dzieci Demonów". Mam nadzieję, że również pozytywnie mnie ta pozycja zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyka to mój konik a z tym tytułem się jeszcze nie spotkałam. Po Twojej recenzji postaram się ją szybciutko znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uwielbiam fantastykę, więc i za tą powieść się wezmę, bo mnie zaciekawiłaś.
    PS. Ostatnio dużo postów tu u Ciebie widać... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zaciekawiłam. ;)

      A staram się ostatnio trochę nadrobić czytelnicze zaległości. A także realizować swoje postanowienie na rok 2012. ;) Mam na dzieję, że nie przynudzam. ;)

      Usuń
  5. Lubię fantastykę, ale o demonach szczerze mówiąc jeszcze nie czytałam. Kiedyś pewnie sięgnę po tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, ja fantastykę lekko omijam. Ale ta pozycja mnie zaciekawiła i przypadła do gustu. Zachęcam do lektury. ;)

      Usuń
  6. Zaintrygowała mnie Twoja recenzja, być może warto się rozejrzeć za tą pozycją...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.