Seria Anny Sokalskiej Opowieści z Wieloświata zaskoczyła mnie bardzo mocno w momencie, kiedy sięgnęłam po tom drugi. Nie spodziewałam się bowiem tego, że w kolejnej części główni bohaterowie nie będą tymi samymi, którzy występowali w części pierwszej. Owszem, jakieś małe nawiązanie było, ale zdążyłam się już zdziwić.
Żertwa zaczyna się dość klimatycznie i jest poniekąd kryminałem, gdyż na samym początku jest trup, a w dalszych rozdziałach, oprócz trupów są również dziwne zjawiska, które ciężko wyjaśnić. Policja nie mając tropów i pomysłów na prowadzenie śledztwa, postanawia zaangażować w rozwikłanie zagadki zwykłych obywateli i w ten sposób na komisariat trafia Anastazja Omyk. Kobieta zdaje się wiedzieć naprawdę wiele o mitologii Słowian i nie tylko, a paranormalne zjawiska w ogóle jej nie zaskakują, co zdaje się podejrzane komisarzowi Majce, który na początku nie ma do niej zaufania. Oprócz wspomnianych komisarza i Anastazji, jednymi z głównych bohaterów książki są dwaj diabli Boruta i Rokita, a także Wilkodłak. Całe to zbiorowisko postaci będzie robiło niemałe zamieszanie w powieści, zwłaszcza ten ostatni.
Przyznam szczerze, że jest to jeden z tych przypadków, kiedy drugi tom serii podobał mi się bardziej od pierwszego. Może to właśnie przez ten kryminalny, bardzo zagadkowy początek? Może przez tajemniczych i intrygujących bohaterów, na czele z Anastazją. Bardzo ciekawe dla mnie były wstawki z przeszłości niektórych bohaterów, dodawało to poszczególnym postaciom charakteru i sprawiało, że stawiali się oni bardziej rzeczywiści a mniej papierowi, a także niejednokrotnie można było o niektórych z nich zmienić zdanie i to z tendencją pozytywną. W Żertwie nie brakuje akcji i jej zaskakujących zwrotów, a podczas odsłuchiwania książki w ogóle się nie nudziłam, wręcz przeciwnie, wysłuchiwałam ją z ogromną ciekawością i ekscytacją, naprawdę.
Bardzo podoba mi się seria Anny Sokalskiej, a zwłaszcza urzeka mnie jej (autorki) interpretacja mitów słowiańskich (i nie tylko), bo jest ona zupełnie inna od tej poznanej za sprawą Katarzyny Bereniki Miszczuk w jej Kwiecie Paproci. Jeżeli takie polskie powieści z fantastyką słowiańską Was interesują, to na pewno nie zawiedziecie się sięgając po Opowieści z Wieloświata. Co prawda tom pierwszy i drugi nie są na razie ze sobą powiązane, ale jednak doradzałabym, aby sięgać od tomu pierwszego, czyli od Wiedźmy, bo dzięki niej można lepiej poznać świat wykreowany przez autorkę i się w niego wczuć. A Żertwa jest już pełna akcji i nie ma w niej tłumaczenia jak światy zwykłych śmiertelników i istot nadprzyrodzonych się ze sobą łączą.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*