Przejdź do głównej zawartości

Przebudzeni bogowie | Sylvain Neuvel



Nieraz czekanie na jakiś tytuł jest najgorszą rzeczą, jaką można sobie wyobrazić. Tak właśnie było w przypadku serii Archiwa Temidy o pewnych tajemniczych gigantach. Tom pierwszy, Śpiący giganci (moją opinię znajdziecie tylko na kanale) czytałam zaraz po swojej premierze w Polsce i bardzo podobała mi się przedstawiona przez autora wizja świata, którą od razu zaraziłam swojego męża. Niestety, na tom drugi czekaliśmy prawie dwa lata, całe szczęście – dwójka dorównuje pierwszej części.
Przebudzeni bogowie, to już poważniejsza historia, bo w tym tomie ukazują się skutki decyzji podjętych w pierwszym. Okazuje się, że istnieją inne cywilizacje, tylko niewiadomy jest ich stosunek do ludzi. Wysłali Oni na Ziemię swoich Gigantów, których intencje nie są oczywiste. Chcą się zaprzyjaźnić, a może zniszczyć planetę?


Sylvain Nouvel niejednokrotnie zaskoczył mnie swoją pomysłowością, tym, że niczego nie można być pewnym, bo wszystko w ciągu kilku stron może się obrócić o 180 stopni. Forma narracji została zachowana taka jak była w tomie pierwszym, czyli nie ma żadnego głównego bohatera, natomiast wszystkich wydarzeń czytelnik dowiaduje się z rożnych dokumentacji, zapisów rozmów albo spotkań osób na szczycie. Nie sprawia to żadnego problemu, nic nie jest chaotyczne, wręcz przeciwnie, opowieść nie jest stronnicza, odbiorca poznaje same fakty z nutą opowieści o życiu osobistym poszczególnych, bardziej kluczowych postaci.
O Przebudzonych bogach nie będę się za dużo rozpisywać, bo ciężko opisać w skrócie to, co się w nich dzieje, bo wrażeń podczas lektury jest mnóstwo. Sama nie jestem wielkim fanem fantastyki, jednak Archiwa Temidy skradły moje serce i będę czekać z utęsknieniem na trzeci, ostatni już tom, bo wierzę, że warto. Jak nie czytaliście, zachęcam. ;)

Komentarze

Publikowanie komentarza

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

MOPSIK, KTÓRY CHCIAŁ ZOSTAĆ SYRENKĄ | BELLA SWIFT

Urocza, miła, przyjemna, a nawet pluszowa. Tymi określeniami mogłabym opisać kolejną książkę Belli Swift o Mopsiku . W tamtym roku z córką zapoznawałyśmy się z pierwszą częścią przygód Peggy, małej suczki, która została adoptowana przez bardzo sympatyczną rodzinę. I pomimo tego, że od tamtego czasu wyszły jeszcze dwie części o Peggy, nic nie stało na przeszkodzie, aby sięgnąć od razu po część czwartą, bo każdą z historii można czytać osobno. Tym razem nastał koniec roku szkolnego, a co za tym idzie, wymarzone przez dzieci wakacje. Ku uciesze trójki rodzeństwa, Ruby, Chloe i Finna, rodzina jedzie na tydzień nad morze i zabiera ze sobą pieska. W tej części można poczuć wakacyjny, przyjemny klimat, ale też troszkę odczuwalnego smutku, bo mopsik pragnie znaleźć syrenkę, aby uszczęśliwić swoją ludzką przyjaciółkę, Chloe. Czytelnik towarzyszy Peggy w zmaganiach i, niestety bezskutecznych, poszukiwaniach kobiety z ogonem, pomaga suczce pewna zabawna mewa, która rzuca sucharami co i rusz. Ni

PS Kocham Cię - Cecelia Ahern

Cecelia Ahern od 2004 roku jest bestsellerową irlandzką pisarką. Jej debiutem była powieść PS Kocham Cię , która została także sfilmowana. Inne jej książki, to: Na końcu tęczy, Gdybyś mnie teraz zobaczył, Kraina zwana Tutaj, Dziękuję za wspomnienia, Pamiętnik z przyszłości. PS Kocham Cię na mojej półce czekało trochę ponad rok, ale wreszcie udało mi się znaleźć czas na nią i przede wszystkim ochotę. Wiele dobrego słyszałam na temat samej powieści, którą ceniono bardziej niż film powstały na jej podstawie. Ekranizację widziałam wcześniej i zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego zdecydowałam się na zakup tego tytułu. Jakie są moje wrażenia? Przekonacie się w dalszej części tekstu. Główną bohaterką jest Holly Kennedy, pogrążona w żałobie wdowa, która nie może dojść do siebie po śmierci swojego ukochanego. Mimo swojego młodego wieku, ma zaledwie trzydzieści lat, spotkała ją tak wielka tragedia. W swojej sytuacji na szczęście może liczyć na przyjaciół i kochającą rodzinę, ale

Czarownice z Salem Falls - Jodi Picoult

O samej Jodi Picoult nie będę dużo pisała. Jest jedną z moich ulubionych autorek, którą odkryłam naprawdę przypadkiem, było to wręcz zakochanie od pierwszego przeczytania. Rok temu do mojej biblioteczki dołączyła jej kolejna powieść: Czarownice z Salem Falls i dopiero teraz doczekała się przeczytania. Jakie są moje wrażenia? Dowiecie się w dalszej części tekstu. Jack St. Bride ma przed sobą bardzo ważny wybór. Gdzie ma zamieszkać? Właśnie wyszedł z więzienia, gdzie spędził ostatnie osiem miesięcy. Jak się później dowiadujemy, trafił tam za gwałt na nieletniej. Dziwnym trafem znajduje swoje miejsce w Salem Falls, gdzie od razu, nie znając jego przeszłości, zatrudnia go w swojej restauracji Addie Peabody. W tym miasteczku, cztery przyjaciółki, Gill, Meg, Whitney oraz Chelsea, uważają siebie za czarownice i są poddane naturze. Wkrótce ich uwagę skupia na sobie właśnie Jack St. Bride, czy wyniknie z tego coś złego? Mężczyzna nie ma łatwo, ponieważ, kiedy tylko obywatele dowiadują