Przejdź do głównej zawartości

Lot nad kukułczym gniazdem | Ken Kesey


Z czytaniem niektórych książek zwleka się w nieskończoność, a później okazuje się to wielkim błędem. Pewnie jeszcze dłużej czekałabym na odpowiedni moment, aby przeczytać Lot nad kukułczym gniazdem, gdyby nie mój mąż i jego zachęty do lektury. W te wakacje udało mi się zapoznać z treścią powyższego klasyka i nie żałuję, bo okazał się bardzo ciekawy.
Ken Kesey napisał zdecydowanie ponadczasowe dzieło, które z jednej strony jest absurdalne, a z drugiej przerażające, bo głosi ważną wiedzę o systemie, który jest bardzo ciężki do obalenia. Akcja powieści toczy się w szpitalu psychiatrycznym, a narratorem jest Indianin, który już na początku zdradza czytelnikowi swoją wielką tajemnicę. Przed całym światem udaje głuchoniemego, co pomaga mu w życiu, gdyż jest zazwyczaj świadkiem wielu poufnych rozmów. I to jego oczami czytelnik widzi cały świat wykreowany przez autora i to, jak nowy pacjent, Randle McMurphy próbuje walczyć z zasadami panującymi w szpitalu.


W związku z tym, że książka ma już kilka ładnych lat, czytało się ją momentami ciężko przez swój specyficzny styl, ale nie twierdzę, że jest to coś złego. Ewidentnie jest to powieść, przy której trzeba się skupić, aby poczuć jej klimat i odpowiednio (choć po swojemu) odebrać jej przesłanie. Lot nad kukułczym gniazdem, to absurdalna, zabawna choć również poważna książka, która da czytelnikowi wiele różnorodnych wrażeń.
Cieszę się, że w końcu zapoznałam się z tym dziełem kulturowym, bo było naprawdę warto. Jeżeli Wy macie na swojej liście „do przeczytania” ten tytuł, to nie wahajcie się dłużej, przeczytajcie go, bo warto. A jeżeli nie mieliście go w planach, to... przeczytajcie go, nie będziecie żałować ;)

Komentarze

  1. Lot czytałam kilka lat temu, zrobił na mnie ogromne wrażenie, ale jakoś nie udało mi się nic sensownego o nim napisać. Mam taką teorie, że im bardziej książka mi się podoba, tym mniej potrafię o niej napisać. O gniocie mogę pisać i pisać.
    Listę mam i stale ją poszerzam. Bez przerwy dochodzą do niej starsze i nowsze książki. Na razie lista ma ponad 100 pozycji, ale mam problem z ogarnieniem i zamiast wykreślać, dodaje nowe pozycje ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.