Przejdź do głównej zawartości

Kształt wody [2017/2018]



Idąc do kina na Kształt wody nie wiedziałam czego mam się spodziewać, jednak oczekiwałam filmu lżejszego, fantastycznego, czegoś z kategorii Czarownicy która była w jakiś sposób przerażająca, jednak widok dziecka (od pewnego wieku, oczywiście) w kinie nikogo nie dziwił. Na Kształt wody z dzieckiem iść nie można. Na pewno czegoś takiego nie przypuszczałam zobaczyć na sali kinowej, wyszłam z kina skonfundowana z nawałnicą myśli w głowie. To Guillermo del Toro w swojej specyficznej formie i wizji świata, który jest doskonale niedoskonały.

Kształt wody, to takie soft porno pokazane w bardzo artystycznym obrazku. Już na wstępie widzimy kobietę masturbującą się w wannie, a film zdradza widzowi, że jest to rutyna głównej bohaterki, zaraz obok jedzenia śniadania/kolacji przed wyjściem do pracy. Elisa Esposito pracuje w tajnym ośrodku badawczym, do którego przywieziono intrygujący wszystkich obiekt badawczy. Istotę, która nie jest ani człowiekiem ani rybą, to też nie Syren, bo ma dwie nogi, jednak oddycha pod wodą. Nikt nie traktuje go z szacunkiem, oprócz Elisy, niemowy, która z pozoru jest tylko nieśmiała i grzeczna. Zaprzyjaźnia się ze stworzeniem i między nimi pojawia się nić porozumienia, potrafi się z nim komunikować, a to się nie udało wcześniej nikomu.



W pewnym momencie filmu zastanawiałam się, o czym on właściwie jest. Czy chodzi o miłość, przyjaźń, czy może o te niedoskonałości, które każdy z nas ma i próbuje niepotrzebnie zakamuflować. Jest to jak najbardziej ładny obraz, troszkę zmysłowy, ale też szczery do bólu za sprawą przyjaciółki głównej bohaterki, głośnej Afroamerykanki, Zeldy.

Co mam myśleć o Kształcie wody, sama nie wiem. Nie wiem czy mi się ten obraz podobał, czy chciałabym wrócić jeszcze kiedyś do niego. Chyba był to jednorazowy wyskok w takie klimaty i wolałabym się w nie nie zagłębiać. Film mi się dłużył, ale nie mogę też powiedzieć, że mnie nudził, bo akcji w nim było sporo, a zaskoczeń jeszcze więcej.

Na koniec mogę dodać, że mężowi mojemu ostatecznie produkcja ta się podobała, bo lubi twórczość Guillermo del Toro i jego zaskakujące baśniowe wstawki. Jednak nie tego się spodziewał idąc do kina, był zdziwiony tak samo jak ja, tylko że ja bardziej. Film jest ładny i wciągający, ale nie zaiskrzyło między nim a mną. 

Komentarze

Zobacz również:

MOPSIK, KTÓRY CHCIAŁ ZOSTAĆ SYRENKĄ | BELLA SWIFT

Urocza, miła, przyjemna, a nawet pluszowa. Tymi określeniami mogłabym opisać kolejną książkę Belli Swift o Mopsiku . W tamtym roku z córką zapoznawałyśmy się z pierwszą częścią przygód Peggy, małej suczki, która została adoptowana przez bardzo sympatyczną rodzinę. I pomimo tego, że od tamtego czasu wyszły jeszcze dwie części o Peggy, nic nie stało na przeszkodzie, aby sięgnąć od razu po część czwartą, bo każdą z historii można czytać osobno. Tym razem nastał koniec roku szkolnego, a co za tym idzie, wymarzone przez dzieci wakacje. Ku uciesze trójki rodzeństwa, Ruby, Chloe i Finna, rodzina jedzie na tydzień nad morze i zabiera ze sobą pieska. W tej części można poczuć wakacyjny, przyjemny klimat, ale też troszkę odczuwalnego smutku, bo mopsik pragnie znaleźć syrenkę, aby uszczęśliwić swoją ludzką przyjaciółkę, Chloe. Czytelnik towarzyszy Peggy w zmaganiach i, niestety bezskutecznych, poszukiwaniach kobiety z ogonem, pomaga suczce pewna zabawna mewa, która rzuca sucharami co i rusz. Ni

PS Kocham Cię - Cecelia Ahern

Cecelia Ahern od 2004 roku jest bestsellerową irlandzką pisarką. Jej debiutem była powieść PS Kocham Cię , która została także sfilmowana. Inne jej książki, to: Na końcu tęczy, Gdybyś mnie teraz zobaczył, Kraina zwana Tutaj, Dziękuję za wspomnienia, Pamiętnik z przyszłości. PS Kocham Cię na mojej półce czekało trochę ponad rok, ale wreszcie udało mi się znaleźć czas na nią i przede wszystkim ochotę. Wiele dobrego słyszałam na temat samej powieści, którą ceniono bardziej niż film powstały na jej podstawie. Ekranizację widziałam wcześniej i zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego zdecydowałam się na zakup tego tytułu. Jakie są moje wrażenia? Przekonacie się w dalszej części tekstu. Główną bohaterką jest Holly Kennedy, pogrążona w żałobie wdowa, która nie może dojść do siebie po śmierci swojego ukochanego. Mimo swojego młodego wieku, ma zaledwie trzydzieści lat, spotkała ją tak wielka tragedia. W swojej sytuacji na szczęście może liczyć na przyjaciół i kochającą rodzinę, ale

Czarownice z Salem Falls - Jodi Picoult

O samej Jodi Picoult nie będę dużo pisała. Jest jedną z moich ulubionych autorek, którą odkryłam naprawdę przypadkiem, było to wręcz zakochanie od pierwszego przeczytania. Rok temu do mojej biblioteczki dołączyła jej kolejna powieść: Czarownice z Salem Falls i dopiero teraz doczekała się przeczytania. Jakie są moje wrażenia? Dowiecie się w dalszej części tekstu. Jack St. Bride ma przed sobą bardzo ważny wybór. Gdzie ma zamieszkać? Właśnie wyszedł z więzienia, gdzie spędził ostatnie osiem miesięcy. Jak się później dowiadujemy, trafił tam za gwałt na nieletniej. Dziwnym trafem znajduje swoje miejsce w Salem Falls, gdzie od razu, nie znając jego przeszłości, zatrudnia go w swojej restauracji Addie Peabody. W tym miasteczku, cztery przyjaciółki, Gill, Meg, Whitney oraz Chelsea, uważają siebie za czarownice i są poddane naturze. Wkrótce ich uwagę skupia na sobie właśnie Jack St. Bride, czy wyniknie z tego coś złego? Mężczyzna nie ma łatwo, ponieważ, kiedy tylko obywatele dowiadują