Alafair Burke – popularna amerykańska autorka thrillerów i kryminałów, przekładanych na wiele języków i wielokrotnie nagradzanych. Pracowała jako prokurator, a doświadczenie, jakie zdobyła w tej pracy [jak sama podkreśla] stanowi dla niej główną inspirację. Jej ojciec, James Lee Burke, również pisze thrillery.
Dziewczyna,
która zniknęła
jest pierwszą książką Alafair Burke na polskim rynku wydawniczym,
ale mimo to, zdobyła już swoją sławę w blogowym światku.
Osobiście właśnie z tego względu, ciągle zachęcana przez
recenzje książkoholiczek, postanowiłam sięgnąć po ten tytuł.
Czy żałuję swojego wyboru? Absolutnie nie! Mam nadzieję, że
niebawem będę miała okazję przeczytać inny kryminał albo
thriller tej autorki.
Alice,
to córka znanego reżysera, a także dawna dziecięca gwiazdka
filmowa. Teraz, mając prawie czterdzieści lat, żyje dalej w cieniu
ojca, jednak stara się odnaleźć własną drogę kariery. Ma dwoje
niezastąpionych przyjaciół, Jeffa i Lily, ze starszym bratem ma
słaby kontakt, a z rodzicami rozmawia raczej tylko w razie
konieczności. Kiedy całkiem nieznany jej mężczyzna, proponuje
Alice pracę menadżerki w małej, nowo powstającej galerii sztuki,
kobieta jest szczęśliwa i czuje, że to jest to, czym chciałaby
się zajmować. Ale czy na pewno ta rudowłosa piękność może się
tak bezwarunkowo cieszyć z oferty?
Drugim
wątkiem w powieści jest wątek nastolatki, która pewnego dnia nie
wraca do domu. Jej matka ma wyrzuty sumienia, bowiem tej nocy, kiedy
jej córka zniknęła, zamknięta była w swojej sypialni z jej
partnerem i nie zwróciła uwagi na to, czy piętnastolatka przyszła
o umówionej porze do domu ze spotkania ze znajomymi. Becca, owa
zaginiona, nie znała swojego ojca, wychowywana była tylko przez
samotną matkę, wbrew pozorom, miały ze sobą dobry kontakt. Jednak
dziewczyna ostatnimi czasy miała przed rodzicielką tajemnice, może
to właśnie one doprowadziły do jej ucieczki, bowiem właśnie
takie wnioski wszyscy wynoszą z tej całej historii. Ale czy
słuszne?
Trop
za dziewczyną biegnie aż do Galerii Highline, tej samej, w której
Alice Humphrey odnalazła ciało Drew Campbella, swojego szefa. Kim
jest ten mężczyzna, który dał jej pracę? Czy na pewno był tym,
za kogo się podawał? Dlaczego wszystkie podejrzenia spadają na
nią, jako potencjalną morderczynię? Odpowiedzi na te pytania
oczywiście nie zdradzę, tylko odsyłam do książki.
Podsumowując,
uważam, że Dziewczyna, która zniknęła
jest interesującym i pobudzającym zmysły kryminałem, który czyta
się lekko, przyjemnie, a przede wszystkim ekspresowo, gdyż
czytelnik MUSI szybko dowiedzieć się, jakie jest rozwiązanie owej
zagadki. Alafair Burke stworzyła świetny kryminał, w którym każdy
może rozbudzić swój detektywistyczny zmysł. Mam jedną nadzieję
– aby inne książki tejże autorki szybko zostały wydane na
naszym rynku, bo jest to pisarka godna uwagi, dla wszystkich fanów
gatunku.
Za książkę dziękuję:
Baza recenzji Syndykatu Zbrodni w Bibliotece
Dawno Cię tu nie było! Co do książki też już wiele o niej słyszałam i bardzo chętnie bym ją przeczytała :))
OdpowiedzUsuńMialem w planach, ale Twoja recenzja calkowicie mnie przekonala :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale mam ją w swoich planach czytelniczych. Poza tym, skoro ją polecasz to wierzę Ci na słowo i postaram się rozejrzeć za tą pozycją w bibliotece.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, jak czas pozwoli :)
OdpowiedzUsuńczytałam i pozytywnie wspominam :) całkiem przyzwoity kryminał :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje ręce, czyli ze kupią ja do biblioteki, bo na kryminały jakoś żal mi pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, książka chyba idealne na jesienno-zimowe wieczory. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://ksiazkowo-recenzjowo.blogspot.com/
Pozdarawiam! ;)