Grudzień mogę ogłosić zdecydowanie miesiącem czytania historii spod pióra Agaty Przybyłek. Zapoznałam się w ostatnim czasie z aż czterema jej powieściami i żadnej z nich nie żałuję. Zdążyły się już pojawić w naszej relacji wzloty i upadki, ale ogólnie mogę powiedzieć, że możemy zostać przyjaciółkami.
Nieszczęścia chodzą stadami, to druga część z serii Nie zmienił się tylko blond. Pierwszą część pokochałam całym sercem, niesamowicie mnie bawiła i pokazywała absurdy kreatywności autorki, która zagwarantowała swoim bohaterom wiele zabawnych, choć niejednokrotnie mrożących krew w żyłach, sytuacji. Tym razem nastąpiła mała zmiana, bowiem główną bohaterką nie jest Iwona i jej gromadka dzieci, tak naprawdę mało jest kobiety w tej powieści, występuje zaledwie epizodycznie. Główne skrzypce gra Marta, która również szuka schronienia w Sosenkach i również znajduje je u pani Haliny, mamy Iwony. Pani Halina jest matką chrzestną Marty, która kilka lat temu wyemigrowała do Wielkiej Brytanii, jednak postanowiła wrócić z niewiadomych przyczyn, a na domiar złego, wróciła z dzieckiem. A nawet dwójką. Oczywiście nie ma w tym niczego złego, jednak Sosenki to wieś, w której plotki szybko się rozchodzą, a panna z dzieckiem pojawia się w mgnieniu oka na ludzkich językach jako temat numer jeden.
Główna bohaterka nie ma łatwego życia zarówno u pani Haliny, która na początku kładzie, a raczej rzuca!, jej kłody pod nogi, a także w sprawach osobistych jej się nieco poplątało, przez co czuje wielki niepokój o przyszłość i bezpieczeństwo swoje i dzieci. Jak w przypadku pierwszego tomu, nie mogło zabraknąć w tejże powieści historii miłosnych. Tym razem Przybyłek postanowiła zaskoczyć troszkę swoje czytelniczki i wprowadziła trójkąt miłosny do historii Marty. Także kilka wątków retrospekcyjnych się w niej pojawia, przez co można zobaczyć jak wcześniejsze życie kobiety wyglądało i dlaczego tak naprawdę postanowiła wrócić do Polski.
Na pewno nie tego spodziewałam się sięgając po Nieszczęścia chodzą stadami. Nie zawiodłam się, ale się mocno zdziwiłam, że książka ta już tak bardzo komediowa nie jest. Jest natomiast poważniejsza, wolniejsza w akcji, chociaż wiele zaskakujących wydarzeń musiała Marta doświadczyć na kartach powieści. Oprócz absurdalnych przygód, Marta przeżywała również wzloty i upadki miłosne czy przyjacielskie. No cóż, wiele się w życiu dziewczyny ostatnio działo.
Agata Przybyłek potrafi zaskakiwać rozwiązaniami fabularnymi, czasami można się na nią gniewać przez to, jak kreuje życiem swoich bohaterów, jednak ta złość nie trwa długo. Autorka chce zakończyć swoje powieści dobrze, więc jeżeli ktoś lubi szczęśliwe zakończenia, nie powinien się zawieźć. Powyższa historia jest pełna krętych i niejednokrotnie trudnych zwrotów akcji, więc jeżeli lubicie niełatwe podejmowanie decyzji życiowych, ta powieść również jest dla was. Wniosek jest tylko jeden, warto sięgać po książki Agaty Przybyłek, bo można w nich znaleźć coś dla siebie.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*