W tym roku jestem monotematyczna
gatunkowo, chociaż chyba tak się zdarza wszystkim. Odeszłam prawie
całkowicie od wszelkich młodzieżówek, opowiastek miłosnych, w
których średnio się odnajduję czy historii kobiecych, a skupiłam
się na wszystkim co związane jest ze śmiercią i krwią. Ups.
Sięgając po Nieodgadnionego
Maureen Johnson nie wiedziałam do końca czy sięgam po książkę
bardziej dla młodzieży czy może starszych czytelników. Okazało
się, że opcja numer jeden jest prawdziwa, co mnie w ogóle nie
zniechęciło. Co prawda, na samym początku nie umiałam się wczuć
w klimat, akcja i wydarzenia rozkręcały się troszkę wolno, jednak
po około 150 stronach wciągnęłam się całkowicie i przepadłam.
Albert Ellingham, bogaty
przedsiębiorca, w latach 30. XX wieku założył szkołę dla
wybitnie zdolnych uczniów. Właściwie była to Akademia, za naukę
w której uczniowie nie ponosili żadnych kosztów. W pierwszym roku
istnienia szkoły stało się wielkie nieszczęście, bowiem zaginęły
żona i córka założyciela Akademii oraz jedna z uczennic, Dottie.
Jedyną wskazówką jaką mają policjanci jest anonimowy list od
niejakiego Nieodgadnionego, rymowanka z wyciętych z gazet liter. W
latach współczesnych, szkoła ma się świetnie, nadal młodzież
do niej uczęszcza, a jedną z nowych adeptek jest Stevie, fanka
zagadek kryminalnych, której wielkim marzeniem jest praca dla FBI, a
także rozwiązanie zbrodni dokonanej w Akademii Ellinghama.
Tuż po rozpoczęciu nowego roku
szkolnego, jeden z uczniów ginie, a wszystko wskazuje na
nieszczęśliwy wypadek. Stevie ma jednak inne zdanie i wszczyna
własne śledztwo, chociaż wie, że nie powinna się wtrącać w
sprawy służb ścigania. Jest to silniejsze od niej, bowiem w końcu
zobaczyła swojego pierwszego trupa, chociaż w tak strasznych i
dramatycznych okolicznościach.
„Wczesnym rankiem zmienia się percepcja. W ciszy świtu człowiek jest do końca sobą. Rzeczywistość niczego nie wymaga i nie trzeba się jeszcze bronić.” - str. 436
Nieodgadniony
z jednej strony może nie być książką dla mnie, bo raczej jest
kierowany do starszych nastolatków. Z drugiej jednak strony jest w
tej powieści bardzo dobry wątek kryminalny, a nawet dwa wątki, bo
umieszczone w różnych latach. I czyta się tę lekturę świetnie,
bo Maureen Johnson posługuje się dobrym stylem, lekkim ale nie
infantylnym. Warto pamiętać, że pasją Stevie są morderstwa, więc
nie może być głupią trzpiotką. Jest to zatem fajna dziewczyna,
która musi się zaaklimatyzować w szkole i nauczyć, że może
prosić innych o pomoc.
„Jeszcze chwila, a wyjdę z siebie, a później wyjdę tym oknem i ucieknę. Zawsze mogę mieszkać w górach, a żywić się kamieniami.” - str. 336
Myślę,
że Nieodgadniony
trafi swoimi stylem, a przede wszystkim fabułą, do nieco starszego
czytelnika, bo przecież do mnie książka ta trafiła. Nie ma w niej
dziwnych przestojów ani głupiutkich sytuacji, jest to trzymająca
dobry poziom lektura. Polecam serdecznie.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*