Kiedy kilka miesięcy temu bardzo
popularna była biografia Michelle Obamy, ja w ogóle nie
interesowałam się tym tytułem. Może powodem było to, że
(niestety!) zbyt rzadko sięgam po biografie i nie czułam parcia,
aby sięgać po książkę o życiu byłej pierwszej damy USA.
Ostatecznie jednak się przełamałam, czystym przypadkiem, bo
szukałam audiobooka, który mógłby mi towarzyszyć podczas
gotowania, bo wtedy lubię słuchać czegoś raczej lekkiego. No i
trafiłam na Becoming. Moja historia i był to jeden z
lepszych przypadków książkowych ostatnich czasów.
Na pewno ogromnym plusem
powyższego tytułu w formie audio, jest zaangażowanie Agaty Kuleszy
jako lektora. Słucha się jej świetnie, idealnie wczuwa się w
treść i przekazuje czytelnikowi emocje Michelle Obamy, jakich
pewnie nie wyczułabym podczas zwykłej lektury. Przez to ma się
wrażenie, jakby było się bliżej z narratorką, jakby tylko nam
opowiadała swoją historię.
A ta historia krótka nie jest,
bowiem była pierwsza dama ma bogaty życiorys, zarówno jeśli
chodzi o edukację, pracę, życie społeczne tudzież miłosne i
małżeńskie. Widząc kogoś, kto do czegoś doszedł w swoim życiu
niejednokrotnie nasuwa się człowiekowi komentarz, że pewnie miał
lekko, jakbym był nią i żył w Ameryce, miałbym łatwiej,
zrobiłbym więcej niż ona. A przecież to wierutne bzdury, nie
warto tak myśleć, bo żyjemy tu i teraz, a będąc nią, moglibyśmy
niejednokrotnie poddać się po drodze...
Ale do brzegu...
Michelle Obama dorastała w
czasach, kiedy bycie czarnoskórą osobą nie było jeszcze w pełni
akceptowalne, kiedy miało się po prostu pod górkę i o swoje
trzeba było walczyć. Ale bohaterka książki jest twardzielką,
która wyzwań się nie boi, a każde pytanie czy jesteś dość
dobra? przeobrażała w wyzwanie, które nierzadko wygrywała.
Becoming.
Moja historia, to rewelacyjnie
napisana książka, pełna emocji, czasem bardzo skrajnych. Podczas
słuchania nieraz się śmiałam, ale też treść potrafiła
doprowadzić mnie do łez. Wydawało mi się jednak, że momentami
pani Obama zbyt dużo pisze o swoim mężu, o jego zaletach, jakby
chciała nam go sprzedać. Wtedy właśnie brakowało mi jej,
autorki, o której właściwie miała być ta książka. Pomimo tego
małego mankamentu, który chwilami mnie irytował, całość oceniam
na wielki plus, bowiem Michelle Obama jest kobietą, która ma wiele
do powiedzenia i potrafi w mądry sposób przekazać swoje myśli.
Coś
mi się wydaje, że będę coraz częściej zwracać uwagę na
biografie i autobiografie znanych osób, aby poznać ich życiorysy,
żeby uczłowieczyć je w swoich wizjach, bo z tym nieraz jest
problem. A jeżeli jesteście fanami biografii, to polecam serdecznie
Becoming. Moja historia,
chociaż nawet jak rzadko sięgacie po tego typu tytuły, to tym
bardziej polecam, może Wam też się spodoba, tak jak mi? ;)
Lubię takie historie, jak ktoś do czegoś doszedł. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za biografiami, ale tej jestem akurat bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuń