Dzisiaj na blogu miał pojawić się całkiem inny post, poważniejszy, bo książce. Nic straconego, wrzucę go jutro albo we wtorek. Zrezygnowałam z niego impulsywnie, a to za sprawą tego, że zrobiłam dziś w parku swoje pierwsze zdjęcie wiewiórki! Może nie jest ono idealne, bo trzeba było stąpać ostrożnie, gdyż wiewiórka to jednak płochliwe zwierzątko jest. Ale jestem zadowolona, że się zdecydowałam na paluszkach do niej podejść.
Złapałam jeszcze w obiektyw kilka roślinek, bo lubię im robić zdjęcia. A kiedy skończyłam bawić się zdjęciami z parku, zaczęły mnie boleć plecy (ostatnio nie mogę za dużo siedzieć przed komputerem) i uznałam, że pisanie o książce nie jest teraz dla mnie, muszę zrezygnować. Ale... skoro mam coś (dla mnie!) ładnego z dzisiaj, to wrzucę na bloga, bo dawno nie było czegoś luźnego. Przecież nie samymi książkami człowiek żyje, prawda?
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*