Przejdź do głównej zawartości

Transformersi. Superbohaterowie polskiej reklamy 80.- 90. | Agata Jakóbczak


Aktualnie długość przerwy na reklamy między kolejnymi partiami filmów wkurza telewidza, a poszczególne materiały już wychodzą bokiem, bo ileż razy można oglądać reklamę o śnieżnobiałej bieli. Kiedyś było inaczej, kiedyś ludzie domagali się powtórek danego spotu, a klienci prosili producentów, aby zdjąć z wizji reklamy ich produktów, bo… nie mają ich już w magazynach. Takie to były czasy. 

Agata Jakóbczak w swojej książce Transformersi. Superbohaterowie polskiej reklamy 80. - 90., pisze o powstawaniu czegoś takiego jak reklama w naszym kraju. Kiedy w Polsce zaczęło pojawiać się więcej różnorodnych produktów, trzeba było zachęcić klienta, ale jak to zrobić, skoro nikt nie wiedział z czym się je reklamę telewizyjną.


Sytuacje przedstawione w książce Jakóbczak, momentami wydają się wręcz kosmiczne, ale można uwierzyć, że tak to wszystko wyglądało. Podczas lektury można również sobie powspominać dawne czasy, czasy młodości czy dzieciństwa, bo niejednokrotnie autorka odnosi się do tego, co w danym momencie było w telewizji i jak wyglądała rzeczywistość. A samych Transformersów czyta się przyjemnie i szybko. Można się śmiać i dziwić jednocześnie.

Mi osobiście powyższy tytuł dał wiele rozrywki, ale też odkrył smaczki z showbiznesu reklamowego. Nie jest to książka tylko dla tych, którzy interesują się tym tematem, bo właśnie jest ona dla wszystkich, zwłaszcza tych, którzy lubią dowiadywać się jak to było na początku. A bywało różnie…



Komentarze

  1. To chyba coś dla mnie - lata dziewięćdziesiąte moje dzieciństwo i nastoletniość...faktycznie niektóre reklamy czy produkty pamiętam do dziś...obecne reklamy nie są tak kreatywne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*

Zobacz również:

YOU | SERIAL A KSIĄŻKI

W ubiegłym roku na Netflixie pojawił się serial You , który wciągnął bardzo wiele osób w swoją historię. Ja go obejrzałam dopiero po przeczytaniu książki i był to jak dla mnie bardzo dobry krok. Nieświadomie odłożyłam oglądanie na później nieświadomie, że jest to serial na podstawie książki właśnie. Książkę przeczytałam, serial obejrzałam i chciałam Wam o tym napisać, chciałam porównać te dwie rzeczy. Ale odkładałam tekst i jakoś zwątpiłam w sens, aż tu nagle pojawił się drugi sezon. Słyszałam opinie, że jest lepszy od pierwszego, zaczęłam więc oglądać. Ale kiedy Ukryte ciała do mnie dotarły, porzuciłam Netflixa, aby jednak najpierw sprawdzić treść powyższego tytułu. I to również był dobry krok. Postanowiłam napisać troszkę o swoich odczuciach o serialu, trochę go porównuję do książek, bo jest to jednak ważne. Moje zdanie o Ty i Ukrytych ciałach  znajdziecie na blogu, zatem zachęcam do lektury. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jako zwykły oglądacz serialu jestem zawiedziona fak

KRAINA LODU (2013)

USA | ANIMACJA/FAMILIJNY/PRZYGODOWY | 2013 Dzisiaj sięgnę do Oskarowej półki. Jak wiadomo chyba wszystkim, animacja Kraina Lodu zdobyła dwa Oskary. I myślę, że jest godna uwagi i czasu jej poświęconego. Sama jak dotąd bajkę tę oglądałam trzy razy i bardzo ją polubiłam. Uważam, że historia jest przejmująca, poruszająca, a muzyka w niej zawarta dodaje tego wyjątkowego klimatu.

STANY OSTRE. JAK PSYCHIATRZY LECZĄ NASZE DZIECI | MARTA SZAREJKO

  O Stanach ostrych Marty Szarejko wspominałam przy okazji podsumowania roku 2021, jednak dopiero teraz, w kwietniu, postanawiam na temat tego tytułu nieco Wam napisać. Super, jestem z siebie bardzo dumna… Szarejko na początku nie chciała pisać o psychiatrii dziecięcej, dlatego, że w żaden sposób temat jej nie dotyczył. Okazało się jednak, że to, co uważała za minus, okazało się ogromnym plusem jej położenia, bowiem nie podchodziła do tematu tak samo emocjonalnie jak podchodziłaby matka. Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci to książka o poziomie szpitali psychiatrycznych w Polsce, o ich nierentowności i niewydajności. Jest źle, to jakże podnoszące na duchu przesłanie można wynieść z lektury. Autorka rozmawia z pracownikami i dyrektorami placówek w różnych częściach kraju, dowiaduje się wielu ciekawych, chociaż dołujących rzeczy, a tą wiedzą dzieli się z czytelnikami. Na pewno mnie przeraża to, że w szpitalach nie ma miejsc, że dzieci śpią na dostawkach do dostawek, pokątn