O Netflixowym serialu Dark słyszałam, że jest podobny klimatem do Stranger Things, którego jesteśmy z mężem fanami. Długo nie miałam jednak ochoty po niego sięgać, aby się nie zawieźć, albo nie zmienić zdania co do ST. W końcu jednak, w luźny dzień postanowiliśmy z mym lubym zaryzykować. I włączyliśmy...
Pierwsze co mogę stwierdzić, to, to,że na pewno te dwa seriale nie wydają mi się podobne, nawet w najmniejszym stopniu. Owszem, są wciągające (Stranger Things od pierwszych minut!) i mają swój specyficzny klimat, ale nic poza tym. Dark na samym początku mnie nie zauroczył, dwa-trzy pierwsze odcinki oglądałam tylko za namową męża, bo mnie męczyły i sama bym pewnie się nie zmotywowała do ich włączenia. Jednak obejrzałam całość i jako tako nie narzekam, a nawet jestem skuszona do zobaczenia sezonu drugiego.
Atmosfera w serialu jest ciężka, wręcz klaustrofobiczna, bo mieszkańcy dobrze się znają, mają za sobą trudną przeszłość, która kawałek po kawałku jest odkrywana przed widzem. A co najgorsze, niektórzy mają mroczniejsze tajemnice wykraczające poza ludzkie pojęcie. Przez to, że w serialu wydarzenia sprzed lat mieszają się z tymi aktualnymi, postaci w nim występujących jest sporo, a to może być bardzo mylące. I dziesięć odcinków Dark daje nieźle popalić naszej logice, bo połączenie postaci ze sobą, i niektórych faktów, może być bardzo trudne i męczące. Czasem potrzebna by była mapka z rozrysowanymi bohaterami, aby niczego nie pomylić i nie pogubić się w fabule.
Wiem, że jest wielu fanów powyższego serialu, sama do nich się nie chcę zaliczać, niemniej sezon pierwszy w ogólnym zarysie mi się podobał, bo pomysł był bardzo dobry, czasem wykonanie kulało.
Jeżeli macie kilka wolnych godzin i ogromną ochotę na obejrzenie ciekawego i wciągającego serialu, sięgajcie po Dark.
Komentarze
Publikowanie komentarza
Dziękuję za przeczytanie mojej recenzji. ;)
Zachęcam do dyskusji na temat powyższego tekstu! *.*